Karyntia to kierunek, który pokochasz i zimą, i latem. Już ci mówię, dlaczego

Alicja Cembrowska
Spokój, cisza. Piękne stoki, ale brak tłumów? Widoki zapierające dech. Karyntia to region, który zachwyci entuzjastów sportów zimowych, ale i tych, którzy zamiast szusować na stokach, wolą po prostu nacieszyć oko.
Przyznam od razu, że chowam w sobie te dwa wilki – jeden chętnie przypomniał sobie, czy naprawdę "jazdy na nartach się nie zapomina", drugi nie mógł doczekać się powrotu do basenu hotelowego – tym bardziej że mieszkaliśmy w "Thermenresort Warmbad" w Villach, na terenie którego są termy, SPA, sauna, baseny wewnętrzne i zewnętrzne – więc moczycie się w ciepłej wodzie i zerkacie na oddalone Alpy. Lepiej być nie może.

Karyntia to kraj związkowy w południowej Austrii. Graniczy ze Słowenią, Włochami, Tyrolem, Salzburgiem i Styrią. Zaliczany jest do najbardziej urokliwych górskich terenów. Nie bez powodu wielu turystów decyduje się przyjazd do Austrii swoim samochodem. Z jednej strony to oczywiście wygoda i możliwość przewiezienia sprzętu, z drugiej okazja, by zachwycać się widokami.
Jeżeli zdecydujecie się jednak na samolot, to najwygodniej dolecieć do stolicy Słowenii, Lublany, i stamtąd dostać się busem do Villach. Miałam okazję przetestować oba rozwiązania, więc dodam, że dojazd autem do Austrii jest naprawdę bardzo przyjemny. Całą trasę możemy pokonać wygodną autostradą. Należy jednak pamiętać o opłatach – w Austrii jest to koszt poniżej 10 euro za dziesięciodniową vinietę.


Villach to miejscowość licząca około 60 tysięcy ludności. Przed wybraniem się na stok polecam przespacerować się po mieście i zachwycić się jego sielankowym i spokojnym klimatem.

Szczególnie urokliwe są uliczki przy Rynku Głównym (Hauptplatz) i nad rzeką Drawą. Jeżeli macie więcej czasu, zajrzyjcie do późnogotyckiego kościoła św. Jakuba, który znajduje się właściwie na początku Hauptplatz. Wychodząc z placu i kierując się w stronę rzeki, szukajcie ulicy Bahnhofstrasse – poprowadzi was wprost na mostek. W tej okolicy warto znaleźć restaurację i zjeść jakiś lokalny przysmak (o tym później).

Z ciekawostek warto dodać, że w Villach urodził się trzykrotny drużynowy mistrz świata i pięciokrotny medalista mistrzostw świata w skokach narciarskich Martin Koch, a w mieście znajduje się kompleks skoczni narciarskich Villacher Alpenarena, na których odbywają się konkursy Pucharu Świata w skokach narciarskich.
Czytaj także: Jeśli na narty, to tylko w Alpy. Oto, jak nauczyłem się jeździć
W kwestii hotelu polecam się natomiast przyjrzeć kompleksowi "Thermenresort Warmbad Villach". Nie będzie kłamstwem, jeżeli napiszę, że cały dzień, nawet pomimo cudownych atrakcji i narciarskich wyzwań, marzyłam, by wrócić do hotelu i skorzystać z oferty basenowej i term – tym bardziej że część basenu wychodziła na zewnątrz, więc wieczór można było spędzić w parującej wodzie, zerkając na oddalone szczyty.

Pandemia a wjazd do Austrii

Dodatkową formalnością od 2020 roku, którą pod uwagę musi wziąć każdy turysta, jest oczywiście sytuacja epidemiczna w Europie.

Osoby przekraczające granicę Austrii powinny mieć przy sobie:

Ważne: osoby nie w pełni zaszczepione traktowane są jak osoby niezaszczepione. Wszystkie dokumenty muszą być w języku angielskim lub niemieckim.

Wszystkie szczegóły znajdziecie na stronie Ministerstwa. Jeżeli planujecie wyjazd, zaglądajcie tam regularnie, ponieważ w wielu krajach sytuacja zmienia się z tygodnia na tydzień.
Czytaj także: Austria kończy z lockdownem dla niezaszczepionych. "Nie ma ryzyka przeciążenia szpitali"
Warunkiem korzystania z usług gastronomicznych, hotelarskich, obiektów rekreacyjnych (w tym wyciągów narciarskich) i kulturalnych jest spełnienie zasady "2G", czyli pokazanie (jednego) dokumentu potwierdzającego:

• zaszczepienie dwiema dawkami. Od 1 lutego 2022 roku okres ważności podwójnego szczepienia został skrócony dla osób dorosłych z 270 do 180 dni, dla osób do ukończenia 18. roku życia do 210 dni. Certyfikat potwierdzający szczepienie jednodawkowe preparatem Johnson & Johnson stracił ważność, o ile nie zostało wykonane szczepienie przypominające;

• negatywny wynik testu PCR oraz co najmniej po 21 dniach przyjęcie szczepionki. Okres ważności szczepienia wynosi 180 dni;

• przyjęcie szczepionki przypominającej. Pomiędzy drugim szczepieniem a przyjęciem szczepionki przypominającej musi minąć co najmniej 90 dni. Okres ważności szczepienia przypominającego wynosi 270 dni;

• ozdrowienie po przebyciu infekcji w okresie poprzedzających 180 dni;

• nałożenie izolacji, dokument wydany w okresie 180 dni od wykonania pozytywnego testu PCR.

Ponadto w przestrzeni publicznej należy stosować maskę FFP2. Trzeba również pamiętać, że niektóre obostrzenia są regionalne, dlatego przed wyjazdem koniecznie zapoznajcie się z zasadami.

Latem czy zimą

Wbrew pozorom Karyntia to dobry pomysł niezależnie od pory roku. Jak wspomniałam, połączenie samochodem z Polski jest tak wygodne, że naprawdę możliwym i bardzo fajnym pomysłem jest nawet całkiem spontaniczny wyjazd.

Lokalizacja Villach sprawia, że jak na alpejskie położenie jest tu przyjemnie i całkiem ciepło – dlatego czas na stoku to prawdziwa frajda. Stoki są ośnieżone, a sezon trwa do kwietnia. Ja miałam okazję pośmigać na nartach pod koniec stycznia, czyli w bardzo atrakcyjnym czasie, a mimo to w górach nie było tłumu, a warunki sprzyjały temu, by szusować kilka godzin. Jeżeli lubicie inne aktywności, to polecam również wybrać się na spacer w rakietach śnieżnych. Dla mnie było to nowe doświadczenie, więc z początku nie było łatwo przyzwyczaić się do paletek na stopach, ale później – bajka.

Dzięki rakietom można bezpiecznie wdrapać się na górki i wyższe góry, a potem pozostaje już tylko cieszyć się pięknymi widokami.
Trasy na południowej stronie austriackich Alp są zwykle skąpane w słońcu i jest to jeszcze jeden powód rosnącej popularności Karyntii, jako wyjątkowego miejsca do uprawiania sportów zimowych. Zimą jest tu bowiem prawie o 100 godzin więcej słońca niż w regionach na północ od głównej grani Alp.

Dla koneserów i wtajemniczonych to jest dopiero wysoki sezon. Wiosenna jazda na nartach w Karyntii, na południowych, najbardziej nasłonecznionych stokach austriackich Alp, jest zachwycająca, a przy tym pełna atrakcji i niespodzianek. "Narciarstwo de Luxe" to wymarzone warunki do zjazdów o poranku na dziewiczych alpejskich stokach, z obsługą butlerów na trasach.
Latem natomiast warto przejrzeć oferty wypraw rowerowych.
Czytaj także: https://natemat.pl/blogi/szymonnitka/396385,najlepsze-szlaki-rowerowe-w-europie-na-rowerowy-urlop-w-2022-roku
"Rowerowa przygoda nad Drawą zaczyna się we Włoszech u podnóża pięknych Dolomitów, a przez kolejne dni prowadzi przez Tyrol Wschodni i malowniczą Karyntię. Właśnie do Karyntii należy najdłuższy odcinek szlaku, a Villach – letnia, rowerowa stolica Austrii – jest największym miastem na trasie. W Villach Drauradweg spotyka się z transalpejską trasą Alpe-Adria i Wielką Pętlą Jezior Karyntii" – pisał w naTemat.pl Szymon Nitka.

Szlak nad Drawą obejmuje on w sumie 366 km ścieżki wzdłuż rzeki, z zachodu na wschód przez całą południową Karyntię. Warto zboczyć nieco z drogi i pozwiedzać – w Villach termy, a w Spittal an der Drau renesansowy pałac Porcia. Nad którymś z pobliskich jezior, Ossiacher See czy Wörthersee, można poszukać orzeźwienia.
Czytaj także: Lato w Austrii – czas na oddech

Austriackie przysmaki

Polacy kochają kuchnię austriacką, a Polacy-narciarze kochają ją szczególnie. I nie ma się co dziwić – po aktywnościach w górach każdy z nas marzy o pysznościach.

Kuchnia Karyntii przypadnie do gustu najbardziej wymagającym podniebieniom. Jednym z regionalnych przysmaków jest Kärntner Kasnudeln, które przypominają ruskie pierogi. Są nieco większe i mają miętowy posmak. Miałam okazję poznać tajniki ich przyrządzania, jednak stanowczo bardziej wolę je jeść, niż lepić – wbrew pozorom zrobienie pięknego pieroga to naprawdę sztuka.

Warto również spróbować zupy, która przypomina rosół, podawana jednak jest z "naleśnikowym" makaronem i Flammkuchen – to jakby "pizza" ze śmietaną i cebulą. Takie połączenie po długiej wycieczce w rakietach śnieżnych było jak wizyta w kulinarnym raju.

Na deser polecić mogę natomiast króla austriackich deserów (chociaż niektórzy danie to zamawiają jako danie obiadowe ze względu na ogromną porcję serwowaną w większości restauracji) – Kaiserschmarrn, czyli porwane na kawałki ciasto przypominające racuchy podawane z musem jabłkowym i śmietaną.

Warto podkreślić, że Austriacy zwracają dużą uwagę na jakość składników. Większość restauracji chwali się produktami od najlepszych dostawców, którzy dbają o środowisko i ekologię. Dlatego, nawet jeżeli wyda wam się, że zjecie coś "tłustego", to jednak będzie to zdrowe, o czym poinformuje was ciało – nawet po najcięższym obiedzie czułam się rześko i lekko, a poczucie zadowolenia podbijało coś, co na pewno odczujecie w Alpach – świeże powietrze.