Karyntia to kierunek, który pokochasz i zimą, i latem. Już ci mówię, dlaczego
Spokój, cisza. Piękne stoki, ale brak tłumów? Widoki zapierające dech. Karyntia to region, który zachwyci entuzjastów sportów zimowych, ale i tych, którzy zamiast szusować na stokach, wolą po prostu nacieszyć oko.
Karyntia to kraj związkowy w południowej Austrii. Graniczy ze Słowenią, Włochami, Tyrolem, Salzburgiem i Styrią. Zaliczany jest do najbardziej urokliwych górskich terenów. Nie bez powodu wielu turystów decyduje się przyjazd do Austrii swoim samochodem. Z jednej strony to oczywiście wygoda i możliwość przewiezienia sprzętu, z drugiej okazja, by zachwycać się widokami.
Villach to miejscowość licząca około 60 tysięcy ludności. Przed wybraniem się na stok polecam przespacerować się po mieście i zachwycić się jego sielankowym i spokojnym klimatem.
Szczególnie urokliwe są uliczki przy Rynku Głównym (Hauptplatz) i nad rzeką Drawą. Jeżeli macie więcej czasu, zajrzyjcie do późnogotyckiego kościoła św. Jakuba, który znajduje się właściwie na początku Hauptplatz. Wychodząc z placu i kierując się w stronę rzeki, szukajcie ulicy Bahnhofstrasse – poprowadzi was wprost na mostek. W tej okolicy warto znaleźć restaurację i zjeść jakiś lokalny przysmak (o tym później).
Z ciekawostek warto dodać, że w Villach urodził się trzykrotny drużynowy mistrz świata i pięciokrotny medalista mistrzostw świata w skokach narciarskich Martin Koch, a w mieście znajduje się kompleks skoczni narciarskich Villacher Alpenarena, na których odbywają się konkursy Pucharu Świata w skokach narciarskich.W kwestii hotelu polecam się natomiast przyjrzeć kompleksowi "Thermenresort Warmbad Villach". Nie będzie kłamstwem, jeżeli napiszę, że cały dzień, nawet pomimo cudownych atrakcji i narciarskich wyzwań, marzyłam, by wrócić do hotelu i skorzystać z oferty basenowej i term – tym bardziej że część basenu wychodziła na zewnątrz, więc wieczór można było spędzić w parującej wodzie, zerkając na oddalone szczyty.
Pandemia a wjazd do Austrii
Dodatkową formalnością od 2020 roku, którą pod uwagę musi wziąć każdy turysta, jest oczywiście sytuacja epidemiczna w Europie.Osoby przekraczające granicę Austrii powinny mieć przy sobie:
- dokument potwierdzający szczepienie lub przebycie choroby COVID-19
- negatywny wynik testu PCR (nawet osoba zaszczepiona) lub zaświadczenie lekarskie potwierdzające tę okoliczność
Ważne: osoby nie w pełni zaszczepione traktowane są jak osoby niezaszczepione. Wszystkie dokumenty muszą być w języku angielskim lub niemieckim.
Wszystkie szczegóły znajdziecie na stronie Ministerstwa. Jeżeli planujecie wyjazd, zaglądajcie tam regularnie, ponieważ w wielu krajach sytuacja zmienia się z tygodnia na tydzień.
Czytaj także: Austria kończy z lockdownem dla niezaszczepionych. "Nie ma ryzyka przeciążenia szpitali"
Warunkiem korzystania z usług gastronomicznych, hotelarskich, obiektów rekreacyjnych (w tym wyciągów narciarskich) i kulturalnych jest spełnienie zasady "2G", czyli pokazanie (jednego) dokumentu potwierdzającego:• zaszczepienie dwiema dawkami. Od 1 lutego 2022 roku okres ważności podwójnego szczepienia został skrócony dla osób dorosłych z 270 do 180 dni, dla osób do ukończenia 18. roku życia do 210 dni. Certyfikat potwierdzający szczepienie jednodawkowe preparatem Johnson & Johnson stracił ważność, o ile nie zostało wykonane szczepienie przypominające;
• negatywny wynik testu PCR oraz co najmniej po 21 dniach przyjęcie szczepionki. Okres ważności szczepienia wynosi 180 dni;
• przyjęcie szczepionki przypominającej. Pomiędzy drugim szczepieniem a przyjęciem szczepionki przypominającej musi minąć co najmniej 90 dni. Okres ważności szczepienia przypominającego wynosi 270 dni;
• ozdrowienie po przebyciu infekcji w okresie poprzedzających 180 dni;
• nałożenie izolacji, dokument wydany w okresie 180 dni od wykonania pozytywnego testu PCR.
Ponadto w przestrzeni publicznej należy stosować maskę FFP2. Trzeba również pamiętać, że niektóre obostrzenia są regionalne, dlatego przed wyjazdem koniecznie zapoznajcie się z zasadami.
Latem czy zimą
Wbrew pozorom Karyntia to dobry pomysł niezależnie od pory roku. Jak wspomniałam, połączenie samochodem z Polski jest tak wygodne, że naprawdę możliwym i bardzo fajnym pomysłem jest nawet całkiem spontaniczny wyjazd.Lokalizacja Villach sprawia, że jak na alpejskie położenie jest tu przyjemnie i całkiem ciepło – dlatego czas na stoku to prawdziwa frajda. Stoki są ośnieżone, a sezon trwa do kwietnia. Ja miałam okazję pośmigać na nartach pod koniec stycznia, czyli w bardzo atrakcyjnym czasie, a mimo to w górach nie było tłumu, a warunki sprzyjały temu, by szusować kilka godzin. Jeżeli lubicie inne aktywności, to polecam również wybrać się na spacer w rakietach śnieżnych. Dla mnie było to nowe doświadczenie, więc z początku nie było łatwo przyzwyczaić się do paletek na stopach, ale później – bajka.
Dzięki rakietom można bezpiecznie wdrapać się na górki i wyższe góry, a potem pozostaje już tylko cieszyć się pięknymi widokami.
Dla koneserów i wtajemniczonych to jest dopiero wysoki sezon. Wiosenna jazda na nartach w Karyntii, na południowych, najbardziej nasłonecznionych stokach austriackich Alp, jest zachwycająca, a przy tym pełna atrakcji i niespodzianek. "Narciarstwo de Luxe" to wymarzone warunki do zjazdów o poranku na dziewiczych alpejskich stokach, z obsługą butlerów na trasach.
Czytaj także: https://natemat.pl/blogi/szymonnitka/396385,najlepsze-szlaki-rowerowe-w-europie-na-rowerowy-urlop-w-2022-roku
"Rowerowa przygoda nad Drawą zaczyna się we Włoszech u podnóża pięknych Dolomitów, a przez kolejne dni prowadzi przez Tyrol Wschodni i malowniczą Karyntię. Właśnie do Karyntii należy najdłuższy odcinek szlaku, a Villach – letnia, rowerowa stolica Austrii – jest największym miastem na trasie. W Villach Drauradweg spotyka się z transalpejską trasą Alpe-Adria i Wielką Pętlą Jezior Karyntii" – pisał w naTemat.pl Szymon Nitka.Szlak nad Drawą obejmuje on w sumie 366 km ścieżki wzdłuż rzeki, z zachodu na wschód przez całą południową Karyntię. Warto zboczyć nieco z drogi i pozwiedzać – w Villach termy, a w Spittal an der Drau renesansowy pałac Porcia. Nad którymś z pobliskich jezior, Ossiacher See czy Wörthersee, można poszukać orzeźwienia.
Czytaj także: Lato w Austrii – czas na oddech
Austriackie przysmaki
Polacy kochają kuchnię austriacką, a Polacy-narciarze kochają ją szczególnie. I nie ma się co dziwić – po aktywnościach w górach każdy z nas marzy o pysznościach.Kuchnia Karyntii przypadnie do gustu najbardziej wymagającym podniebieniom. Jednym z regionalnych przysmaków jest Kärntner Kasnudeln, które przypominają ruskie pierogi. Są nieco większe i mają miętowy posmak. Miałam okazję poznać tajniki ich przyrządzania, jednak stanowczo bardziej wolę je jeść, niż lepić – wbrew pozorom zrobienie pięknego pieroga to naprawdę sztuka.
Warto również spróbować zupy, która przypomina rosół, podawana jednak jest z "naleśnikowym" makaronem i Flammkuchen – to jakby "pizza" ze śmietaną i cebulą. Takie połączenie po długiej wycieczce w rakietach śnieżnych było jak wizyta w kulinarnym raju.
Na deser polecić mogę natomiast króla austriackich deserów (chociaż niektórzy danie to zamawiają jako danie obiadowe ze względu na ogromną porcję serwowaną w większości restauracji) – Kaiserschmarrn, czyli porwane na kawałki ciasto przypominające racuchy podawane z musem jabłkowym i śmietaną.
Warto podkreślić, że Austriacy zwracają dużą uwagę na jakość składników. Większość restauracji chwali się produktami od najlepszych dostawców, którzy dbają o środowisko i ekologię. Dlatego, nawet jeżeli wyda wam się, że zjecie coś "tłustego", to jednak będzie to zdrowe, o czym poinformuje was ciało – nawet po najcięższym obiedzie czułam się rześko i lekko, a poczucie zadowolenia podbijało coś, co na pewno odczujecie w Alpach – świeże powietrze.