Rosja alarmuje o tragicznym incydencie na granicy. Miała zginąć "grupa dywersantów" z Ukrainy
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google.
Jak podała agencja RIA Nowosti, rosyjskie wojsko i straż graniczna zapobiegły przekroczeniu granicy państwowej przez "grupę dywersantów" z terytorium Ukrainy. Te informacje przekazała służba prasowa Południowego Okręgu Wojskowego Rosji.
Dwa bojowe wozy piechoty Sił Zbrojnych Ukrainy miały wjechać na terytorium Rosji , aby ewakuować "dywersantów". Oba pojazdy zostały zniszczone. Poinformowano, ze zginęło pięciu członków tej grupy, nie było ofiar wśród rosyjskich wojskowych. Strona ukraińska zaprzecza doniesieniom o naruszeniu granicy.
Rosja przerzuca wojska bliżej granicy
Przypomnijmy, że najnowsze zdjęcia satelitarne ujawniły, że wojska rosyjskie zaczynają zbliżać się do granicy ukraińskiej. Wzmożenie militarne, według oficjalnych komunikatów, jest elementem przedłużenia ćwiczeń wojskowych na Białorusi, które de facto miały zakończyć się w zeszłym tygodniu.
Czytaj także: Zdjęcia satelitarne ujawniły, jakie rozkazy płyną z Kremla. Wojska Rosji coraz bliżej Ukrainy
"Siły rosyjskie stacjonują ok. 20 mil od granicy w pobliżu drugiego co do wielkości miasta Ukrainy" – ostrzegał dziennikarz Fox News Lucas Tomlinson. Jeszcze przed 4.00 nad ranem 21 lutego poinformowano, że żołnierze rosyjscy opuścili miejsce postojowe.
Negocjacje z Putinem ws. Ukrainy
Prezydent USA Joe Biden zgodził się na zorganizowanie szczytu z prezydentem Rosji Władimirem Putinem w celu omówienia kryzysu na Ukrainie. Proponowane przez Francję rozmowy odbędą się tylko w sytuacji, gdy Rosja nie dokona inwazji na swojego sąsiada. To informacje potwierdzone przez Biały Dom.
Tymczasem Kreml przekazał, że Rosja nie ma "konkretnych planów" odnośnie wspomnianego szczytu. Przedstawiciele amerykańskiej administracji twierdzą, że wywiad sugeruje, iż Rosja jest gotowa do rozpoczęcia operacji wojskowej. Moskwa zaprzecza tym doniesieniom.
Czytaj także: Kuriozalne słowa rzecznika Putina. "Rosja nigdy nikogo nie zaatakowała"
Dodajmy, że jeszcze wieczorem 20 lutego ministerstwo obrony Ukrainy alarmowało o kolejnych naruszeniach zawieszenia broni na wschodzie kraju. Tylko w niedzielę miało dojść do 53 takich incydentów.
Szef MSZ Ukrainy Dmytro Kułeba zaapelował, że czas nałożyć na Rosję sankcje. – Trzeba ją powstrzymać teraz – podkreślał polityk. Zapewnił jednocześnie, że Kijów wciąż widzi możliwość dyplomatycznego rozwiązania sytuacji.
Warto zaznaczyć, że coraz więcej krajów wzywa swoich obywateli do opuszczenia Ukrainy. Taki apel skierowały dotychczas m.in. władze USA, Wielkiej Brytanii, Niemiec, Francji, Austrii, Holandii, Danii, Łotwy, Litwy i Estonii. Do tej listy dołączył także Izrael.
"Wzywam Izraelczyków na Ukrainie: natychmiast opuśćcie ten kraj. Możliwość zagwarantowania wam bezpieczeństwa w sytuacji zagrożenia, będzie ograniczona. Weźcie odpowiedzialność za siebie i wracajcie do domu" – napisał premier Izraela, Naftali Bennett.
Czytaj także: https://natemat.pl/398083,konflikt-na-wschodzie-izrael-wzywa-swych-obywateli-do-opuszczenia-ukrainy