Ewakuacja ludności z Mariupola przerwana. Rosja nie przestrzega zawieszenia broni

Agata Sucharska
Wicepremier Ukrainy Iryna Wereszczuk oświadczyła, że mimo zawieszenia broni wojska rosyjskie posuwają się na przód. Władze ostrzegają również, że na trasie ewakuacji ludności cywilnej z Mariupola cały czas toczą się walki.
Wojna na Ukrainie. Ewakuacja ludności z Mariupola przerwana. Fot. AP/Associated Press/East News
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google



Przypomnijmy, że o zawieszeniu broni w Mariupolu i Wołnowasze poinformowano rano w sobotę 5 marca. Jest to pierwsze oficjalne wstrzymanie ostrzału ze strony rosyjskich wojsk. Miało to pozwolić na stworzenie korytarza humanitarnego oraz ewakuacji ludności cywilnej. Jednak wszystko wygląda na to, że nie jest to do końca respektowane.
W tej sprawie wypowiedziała się za pośrednictwem swojego kanału na YouTube wicepremier Ukrainy Iryna Wereszczuk. – Nasi żołnierze donoszą, że armia rosyjska, wykorzystując zawieszenie broni, posuwa się naprzód – przekazał ukraińska polityk. Jednocześnie wystąpiła z apelem do rosyjskich władz o zaprzestanie tych działań.


Co więcej, szef władz obwodu donieckiego Pawło Kyryłenko poinformował, że trwają walki w obwodzie zaporoskim Ukrainy, na trasie ewakuacji cywilów z Mariupola.

Pojawiły się również doniesienia o tym, że Rosjanie wysadzili w powietrze tory pod Irpieniem w obwodzie kijowskim. Tą trasą miał jechać pociąg z ewakuowanymi ludźmi. W związku z tym Rada Najwyższa Ukrainy poinformowała, że akcja została przerwana i zostanie przeprowadzona innego dnia.

Ewakuacja cywilów z Mariupola i Wołnowachy

Ewakuacja miała zacząć się o godz. 11 i przebiegać trasą: trasie Mariupol - Nikolśke - Roziwka - Połohy - Orichiw - Zaporoże oraz Wołnowacha - Wałerianiwka - Nowoandrijiwka - Kiryływka - Pokrowsk/ Wuhłedar - Zaporoże. W jej organizacji miał pomagać Czerwony Krzyż.

Nie wiadomo, czy zawieszenie broni zostanie przedłużone. Mer Mariupola Wadym Bojczenko podkreśla, że stworzenie korytarzy humanitarnych jest konieczne. Po kilu dniach ciężkich walk i nieustannego ostrzału potrzebne jest uzupełnienie zapsów leków i żywności.

Niezbędne jest również rozpoczęcie przywracania działania krytycznej infrastruktury w mieście – prądu, wody i łączności mobilnej.

– 5 marca w sobotę rano sytuacja zrobiła się naprawdę krytyczna. – Wierzymy, modlimy się za naszych dzielnych Ukraińców. Natomiast z punktu widzenia humanitarnego jest fatalnie. Mógłbym to nazwać po prostu ludobójstwem – tłumaczył w TVN24 wicemer Mariupolu.

– Mieliśmy bombardowanie wszelką możliwą bronią, jaką ma Putin. Samoloty, rakiety, systemy wielowyrzutniowe – wszystko, co ma. Jest to absolutne zniszczenie miasta. Cała infrastruktura cywilna – szkoły, przedszkola, szpitale, drogi. Putin nie ma zamiaru się zatrzymać, więc to jest naprawdę ludobójstwo – komentował Siergiej Orłow.

Mariupol to miasto położone nad Morzem Azowskim, którego zdobycie jest szczególnie istotne dla rosyjskiego wojska, ponieważ dzięki temu nastąpi połączenie z oddziałami zmierzającymi z odebranego w 2014 roku Krymu oraz tymi z Donbasu.
Czytaj także: "NATO dało zielone światło do dalszego bombardowania". Ostre przemówienie Zełenskiego