Niemiecki wojskowy ostrzega ws. wojny w Ukrainie. "Sytuacja stanie się ponownie groźna"
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google.
- Wojna w Ukrainie trwa już ponad trzy tygodnie. Przez ten czas Rosjanie nie osiągnęli tego, co planowali.
- Jednak - jak ostrzega jeden ze znanych niemieckich wojskowych - sytuacja zmieni się po 1 kwietnia.
- Wtedy do rosyjskich sił zbrojnych zostanie powołana duża liczba nowych poborowych.
Generał brygady Bundeswehry w stanie spoczynku dr Klaus Wittmann ostrzega, że wojna w Ukrainie może stać się groźna już w kwietniu.
Niemiecki wojskowy: po pierwszym kwietnia sytuacja będzie groźna
- Wygląda na to, że dotychczasowe postępy, które lubię nazywać blitzkriegiem poddańczym, są porażką. Wojska rosyjskie nie wykonują obecnie żadnych większych ruchów ofensywnych, lecz przegrupowują się - tłumaczył wojskowy w rozmowie z "Die Welt".
Jak wyjaśnił, od 1 kwietnia sytuacja stanie się ponownie groźna, gdyż wtedy do rosyjskich sił zbrojnych zostanie powołana duża liczba nowych poborowych. - Następnie należy ponownie oczekiwać wzmocnień - mówił. Jego zdaniem Rosjanie będą kontynuować także walki o miasta, a zatem nie ustaną ataki wobec cywilów.
Generał skomentował również to, czy prezydent Rosji może wygrać tę wojnę. - Patrząc z szerszej perspektywy, to przegrał tę wojnę już dawno temu, ponieważ pod wieloma względami popełnił błąd w obliczeniach: nie docenił jedności Zachodu, sankcji i oporu militarnego- mówił. Jego zdaniem to tylko pokazuje, że Putin jest zamknięty na Kremlu.
Warto przeczytać: Ukraińcy z ważną prośbą do Turcji, Niemiec i ONZ. Erdogan już po kolejnej rozmowie z Putinem
W rozmowie poruszono także wątek dostaw broni z Niemiec. - Nasze dostawy broni są jednym z decydujących czynników w tej wojnie. Na przykład: broń przeciwczołgowa jest skuteczna na dystansie około 300 m. Nie sprawdzają się w otwartym terenie, ale w walkach ulicznych mogą zatrzymać natarcie wroga - tłumaczył.
Jak dodał, jeśli chodzi o broń przeciwlotniczą, należy pamiętać, że afgańscy mudżahedini strącili z nieba dużą część radzieckich sił powietrznych za pomocą pocisków Stinger. Co ważne, że może przenosić je jeden człowiek.
Rosjanie nie odnoszą spodziewanych sukcesów
Z powodu niepowodzeń w tej wojnie Rosjanie ponowanie grożą za to Zachodwi i NATO. – Z powodów pragmatycznych Kijów uważa, że można poprosić członków NATO, którzy nadal posiadają systemy obrony przeciwrakietowej produkcji radzieckiej, o przekazanie im tych systemów. Kijów uważa, że będą one ich chronić – mówił w jednym z najnowszych wywiadów Siergiej Ławrow.
Czytaj też: Dziewczynka uratowała brata podczas ostrzału Rosjan. Odwiedził ją sam Zełenski
Jak zastrzegł, chciał "przypomnieć wszystkim państwom, które nad tym myślą, że systemy obrony przeciwrakietowej produkcji radzieckiej i rosyjskiej funkcjonują na mocy porozumień i umów międzyrządowych i mają certyfikat".
– Certyfikat, czyli umowa z użytkownikiem, nie zezwala na wysyłanie ich do krajów trzecich. Jest to wymóg prawny – przypomniał Rosjanin. Tym samym ostrzegł Zachód, że "wszelkie transporty broni dla Ukrainy będą legalnym celem rosyjskich operacji w Ukrainie".
Czytaj także: https://natemat.pl/402361,na-wojnie-w-ukrainie-zginal-syn-przyjaciela-wladimira-putina