Zamieszanie wokół śmierci Dominika z "Warsaw Shore". Sieć huczy od plotek

Joanna Stawczyk
22 marca 2022, 10:28 • 1 minuta czytania
Na początku tygodnia media obiegła informacja o śmierci uczestnika programu "Warsaw Shore. Ekipa z Warszawy". Dominik Raczkowski był dwukrotnie reanimowany. Klepsydra z szczegółami pogrzebu została umieszczona na jego instagramowym koncie. W sieci huczy jednak od plotek, że młody mężczyzna żyje. Tabloid doniósł, że nawet proboszcz ma nic nie wiedzieć o pogrzebie. Co na to jego rodzina?
Czy Dominik Raczkowski z "Warsaw Shore" jednak żyje? Rodzina komentuje Fot. Instagram.com /@dominik_mtv

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google


Zmarł uczestnik "Warsaw Shore" MTV. Nie żyje Dominik Raczkowski

Na początku informacje o stanie zdrowia uczestnika "Warsaw Shore" przekazywali jego znajomi. Wynikało z nich, że 24-latek "po wydarzeniu odzywał się, komunikował, choć mówił, że nie może się ruszyć, bo go wszystko boli i nie czuje nic od pasa w dół". Dominik Raczkowski został potrącony na przejściu dla pieszych. Po nieszczęśliwym incydencie z obrażeniami kręgosłupa i czaszki, miał zostać przetransportowany do szpitala, dwukrotnie reanimowany i operowany.

"Dominik dał nam telefon i powiedział, żebyśmy coś napisali do jego rodziny i poinformowali was co się dzieje w razie czego, i mówili na bieżąco, jaka jest sytuacja. Chyba ma złamaną rękę, jest poobdzierany, obolały i nie czuje nic od pasa w dół i niebezpiecznie mu ciśnienie urosło, przez to słabo się poczuł" – relacjonowali znajomi Dominika. Lekarze nie zdołali go uratować.

Wiadomość o śmierci 24-latka potwierdził w mediach społecznościowych oficjalny profil "Warsaw Shore". Wieczorem w poniedziałek (21 marca) na jego profilu na Instagramie pojawiła się zaś klepsydra. Pogrzeb Dominika Raczowskiego odbędzie się 23 marca o godzinie 12:30 w Kościele Św. Józefa w Katowicach, następnie ciało mężczyzny spocznie na przykościelnym cmentarzu.

Rodzina komentuje doniesienia

Tymczasem portal Pomponik miał skontaktować się z proboszczem owej parafii i ustalić, kapłan nie ma pojęcia o pogrzebie Raczkowskiego. – W najbliższą środę nie mamy zaplanowanego pogrzebu Dominika Raczkowskiego. Pierwsze o tym słyszę. Prawdopodobnie musiał Pan zostać wprowadzony w błąd – miał stwierdzić duchowny.

W sieci zaczęły krążyć natomiast pogłoski o tym, że Dominik Raczkowski jednak żyje, a jego śmierć została sfingowana dla celów marketingowych. Takie plotki rozpuściła kobieta, która ma rzekomo mieszkać nieopodal rodziców 24-latka.

– Dominik MTV żyje. Jest potwierdzona informacja przez jego rodzinę i znajomych. Wymyślił swoją śmierć dla zasięgów na Instagramie. Taki pogrzeb w takim miejscu nie istnieje. Jak napisałam mu prawdę, to od razu mnie zablokował – napisała.

Bliscy Raczkowskiego nie pozostawili tego bez komentarza. Postanowili uciąć plotki w obszernym oświadczeniu. "Naprawdę w tej sytuacji ostatnią rzeczą, jaką potrzebujemy jako bliscy, to liczne telefony i złośliwe komentarze" – czytamy.

"Jeżeli nie potraficie uszanować sytuacji, to chociaż darujcie sobie komentarze w danej sytuacji, a swoje zdanie zostawcie dla siebie, bo po ludzku nie wypada (...) Rodzina nie rozmawiała z żadną z osób wypowiadających się w komentarzach więc prosimy o zaprzestanie pisania takich bredni" – zaapelowano.

Podkreślono, że to ostatni raz, kiedy odnoszą się do jakichkolwiek zarzutów. "Pani, która bardzo obnosi się z tym, że jest z jednej wioski co rodzice Dominika i rzekomo 'rozmawiała' z nimi i dostała od nich informacje o tym, że to fejk, zapomniała poinformować, że od prawie 3 lat jednak nie mieszkają w jednej wiosce już pomijając fakt, że rodzina nie udziela publicznego komentarza i nie ma czasu ani ochoty na dyskusje z ciekawskimi plotkarzami" – skwitowano.

Czytaj także: https://natemat.pl/402701,nie-zyje-dominik-raczkowski-z-warsaw-shore-co-sie-stalo