Zamieszanie wokół śmierci Dominika z "Warsaw Shore". Sieć huczy od plotek
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google
- Nie żyje Dominik Raczkowski. Były uczestnik reality show "Warsaw Shore. Ekipa z Warszawy" emitowanego na antenie MTV, który dołączył do ekipy w 15. sezonie, mieszkał w Bielsku-Białej
- 24-latek miał zostać potrącony na pasach i doznać poważnych obrażeń kręgosłupa i czaszki. Był reanimowany dwukrotnie i operowany
- Teraz wybuchł skandal wokół pogrzebu uczestnika "Warsaw Shore". Rzekoma sąsiadka rodziców mężczyzny oraz tabloid zasiali wątpliwości co do tego, czy Raczkowski naprawdę umarł, czy "wymyślił swoją śmierć dla zasięgów na Instagramie"
Zmarł uczestnik "Warsaw Shore" MTV. Nie żyje Dominik Raczkowski
Na początku informacje o stanie zdrowia uczestnika "Warsaw Shore" przekazywali jego znajomi. Wynikało z nich, że 24-latek "po wydarzeniu odzywał się, komunikował, choć mówił, że nie może się ruszyć, bo go wszystko boli i nie czuje nic od pasa w dół". Dominik Raczkowski został potrącony na przejściu dla pieszych. Po nieszczęśliwym incydencie z obrażeniami kręgosłupa i czaszki, miał zostać przetransportowany do szpitala, dwukrotnie reanimowany i operowany.
"Dominik dał nam telefon i powiedział, żebyśmy coś napisali do jego rodziny i poinformowali was co się dzieje w razie czego, i mówili na bieżąco, jaka jest sytuacja. Chyba ma złamaną rękę, jest poobdzierany, obolały i nie czuje nic od pasa w dół i niebezpiecznie mu ciśnienie urosło, przez to słabo się poczuł" – relacjonowali znajomi Dominika. Lekarze nie zdołali go uratować.
Wiadomość o śmierci 24-latka potwierdził w mediach społecznościowych oficjalny profil "Warsaw Shore". Wieczorem w poniedziałek (21 marca) na jego profilu na Instagramie pojawiła się zaś klepsydra. Pogrzeb Dominika Raczowskiego odbędzie się 23 marca o godzinie 12:30 w Kościele Św. Józefa w Katowicach, następnie ciało mężczyzny spocznie na przykościelnym cmentarzu.
Rodzina komentuje doniesienia
Tymczasem portal Pomponik miał skontaktować się z proboszczem owej parafii i ustalić, kapłan nie ma pojęcia o pogrzebie Raczkowskiego. – W najbliższą środę nie mamy zaplanowanego pogrzebu Dominika Raczkowskiego. Pierwsze o tym słyszę. Prawdopodobnie musiał Pan zostać wprowadzony w błąd – miał stwierdzić duchowny.
W sieci zaczęły krążyć natomiast pogłoski o tym, że Dominik Raczkowski jednak żyje, a jego śmierć została sfingowana dla celów marketingowych. Takie plotki rozpuściła kobieta, która ma rzekomo mieszkać nieopodal rodziców 24-latka.
– Dominik MTV żyje. Jest potwierdzona informacja przez jego rodzinę i znajomych. Wymyślił swoją śmierć dla zasięgów na Instagramie. Taki pogrzeb w takim miejscu nie istnieje. Jak napisałam mu prawdę, to od razu mnie zablokował – napisała.
Bliscy Raczkowskiego nie pozostawili tego bez komentarza. Postanowili uciąć plotki w obszernym oświadczeniu. "Naprawdę w tej sytuacji ostatnią rzeczą, jaką potrzebujemy jako bliscy, to liczne telefony i złośliwe komentarze" – czytamy.
"Jeżeli nie potraficie uszanować sytuacji, to chociaż darujcie sobie komentarze w danej sytuacji, a swoje zdanie zostawcie dla siebie, bo po ludzku nie wypada (...) Rodzina nie rozmawiała z żadną z osób wypowiadających się w komentarzach więc prosimy o zaprzestanie pisania takich bredni" – zaapelowano.
Podkreślono, że to ostatni raz, kiedy odnoszą się do jakichkolwiek zarzutów. "Pani, która bardzo obnosi się z tym, że jest z jednej wioski co rodzice Dominika i rzekomo 'rozmawiała' z nimi i dostała od nich informacje o tym, że to fejk, zapomniała poinformować, że od prawie 3 lat jednak nie mieszkają w jednej wiosce już pomijając fakt, że rodzina nie udziela publicznego komentarza i nie ma czasu ani ochoty na dyskusje z ciekawskimi plotkarzami" – skwitowano.
Czytaj także: https://natemat.pl/402701,nie-zyje-dominik-raczkowski-z-warsaw-shore-co-sie-stalo