Kadyrow domaga się atencji. Przywódca Czeczenów otwarcie skrytykował rzecznika Putina
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google
- Ramzan Kadyrow czuje się niedoceniany przez władze Rosji
- Skrytykował w mediach społecznościowych Dmitrija Pieskowa
- Rzecznik Kremla nie poinformował o jego awansie na generała porucznika
W Ukrainie zginęło już 8 generałów spośród 20, którzy - jak ustalono - zostali skierowani na front w Ukrainie. Stąd w armii Rosji robi się coraz więcej wakatów na wyższych stanowiskach. Jedno z nich zajął niedawno Ramzan Kadyrow, który dostał stopień na generała porucznika. Czeczeński przywódca bardzo chełpi się awansem, ale jego radości nie podzielają władze Kremla, a przynajmniej nie w takim stopniu, w jakim chciałby Kadyrow.
Widać to było w niedzielnej tyradzie przywódcy Czeczenów na Telegramie. Kadyrow otwarcie skrytykował Dmitrija Pieskowa, rzecznika prasowego Władimira Putina, gdyż ten nie skomentował podczas wywiadu w białoruskiej telewizji nadania mu stopnia generała porucznika.
Zamiast tego Pieskow skupił się na rosyjskim prezenterze telewizyjnym i komiku Iwanie Urgancie. Od początku wojny Urgant nie pojawił się na antenie. Wcześniej krytykował działania Rosji w Ukrainie. Podobno wyjechał z kraju i wrócił dopiero niedawno. Według Pieskowa prezenter jest "wielkim patriotą".
– Może mieć własne zdanie na temat obecnej sytuacji, ale nie wyraża swoich poglądów publicznie – powiedział Dmitrij Pieskow.
Te słowa rzecznika Putina zdenerwowały Kadyrowa, który w poście na Telegramie stwierdził, że "łatwo zostać patriotą" w Rosji.
"Wystarczy krytykować działania Rosji, robić szum wokół swojej osoby. Na czas politycznej zawieruchy należy wyjechać z kraju i wrócić, dopiero gdy opadnie kurz. Iwan Urgant został za takie działania nazwany przez Pieskowa 'wielkim patriotą'" – stwierdził Kadyrow.
Czytaj także: "Kat Czeczenii" i "wierny żołnierz Putina" ponoć zbliża się do Kijowa. Kim jest Ramzan Kadyrow?
Ale to nie koniec krytyki przywódcy Czeczenów, który stwierdził, że w wypowiedzi Pieskowa doszło do "przewartościowania pojęcia patriotyzmu" oraz że znacznie trudniej niż "uciekać z kraju" jest "biegać w mundurze i siedzieć kilka dni w zimnym okopie". Wtedy właśnie padł zarzut, że Pieskow nawet nie wspomniał o jego awansie.
"Jestem bardzo zaskoczony, że nie skomentował nadania mi stopnia generała porucznika, rzekomo dlatego, że nie widział dekretu. Uczestniczymy w 'specjalnej operacji wojskowej' w Ukrainie jako wolontariusze. Mógł użyć lepszej wymówki niż to, że 'nie widział dekretu'. Z drugiej strony mamy tchórza w postaci Urganta, który w kluczowym momencie wyjechał na 'wakacje' i jest teraz nazywany 'wielkim patriotą'" – napisał Kadyrow.