Grzmieli, że dojdą do władzy i sprowadzą wrak tupolewa do Polski. Rządzą niemal 7 lat i co?

Katarzyna Zuchowicz
11 kwietnia 2022, 16:29 • 1 minuta czytania
Jako opozycja politycy PiS nie mieli litości dla rządzących z PO z powodu Tu-154, który rozbił się pod Smoleńskiem. Wytykali im, że nie zrobili nic, by sprowadzić wrak do kraju, a szyderstwa i kpiny nie miały końca. I tak obiecywali, że sami to zrobią, że w ich zapowiedziach brzmiało to tak, jakby mieli zrobić to z dnia na dzień. Tymczasem rządzą już niemal tyle, co PO i w sprawie wraku stoją w miejscu. Co naprawdę zrobiono, by ściągnąć go do Polski?
PiS zarzucał PO, że nic nie robi, by odzyskać wrak tupolewa. Co zrobił przez prawie siedem lat rządów, by sprowadzić wrak do Polski? Fot. WOJCIECH STROZYK/REPORTER/East News

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google.


Łatwo wytykać błędy komuś, trudniej przyznać się do swoich. Łatwo też zarzucać komuś nieudolność i nie zauważać swojej. Dziś, gdy cały PiS żyje kolejnymi rewelacjami Antoniego Macierewicza, gdy Jarosław Kaczyński od kilku tygodni znów wmawia ludziom teorię o zamachu, jakby w zapomnienie poszła inna sprawa, o którą kilka lat temu PiS gotów był iść z PO na noże.

To wrak Tu-154, który zgodnie z zapowiedziami i obietnicami PiS od lat powinien być już w Polsce. Sami to zapowiadali, sami obiecywali.

– Pamiętam słowa pani premier Beaty Szydło, która obiecała śledztwo międzynarodowe, którego nie było. Pamiętam jej słowa, że tylko od dobrej woli rządzących zależy to, czy wrak znajdzie się w Polsce. Wypowiedziała je w 2015 roku. Mamy rok 2022, więc widocznie tej dobrej woli zabrakło – mówi naTemat poseł PO Cezary Tomczyk.

Pamiętacie, jak wtedy było?

Kaczyński: Jeżeli chodzi o odzyskanie wraku

– To jest skandal, że od 5 lat nie ma w Polsce wraku samolotu. Od 3 lat jest wybudowany w Mińsku Mazowieckim hangar, który stoi pusty i czeka na wrak – grzmiała w kwietniu 2015 roku Beata Szydło.

Wszyscy w PiS o tym mówili. I o umiędzynarodowieniu śledztwa, i o powrocie wraku. Mariusz Kamiński – że przywiezienie go do kraju to "nasz święty obowiązek". Mariusz Błaszczak – że jego zatrzymanie przez Rosję to konsekwencja zaniedbań Donalda Tuska. Joachim Brudziński – że sprowadzenie wraku będzie możliwe, "kiedy ster władzy obejmą ludzie, którzy nie będą chodzili, tak jak miało to miejsce przez ostatnie 5 lat, na pasku Putina".

Wreszcie prezes Jarosław Kaczyński zapowiedział w 2015 roku: – Jeżeli chodzi o odzyskanie wraku, to trzeba cisnąć, być może odwołać się do Trybunału w Hadze.

Tymczasem PiS rządzi już dłużej niż PO po katastrofie smoleńskiej, a wraku jak nie było, tak nie ma. Jest za to teoria o zamachu, która wraca jak bumerang i dziś w narracji PiS zdominowała wszystko. Gdzie jest jednak wrak? – można zapytać. Dlaczego PiS – gdy ma pełnię władzy w kraju – w swoich działaniach tak ostro nie walczy o jego zwrot, jak kilka lat temu robił to werbalnie?

– Przez siedem lat nie zrobili nic. A obiecywali, wręcz chwalili się, że jak wygrają wybory, to od razu sprowadzą wrak z powrotem. On oczywiście powinien wrócić do Polski. Rząd powinien robić wszystko, żeby wrócił. Powinni stawać na głowie, a oni naprawdę nie zrobili wiele, by go sprowadzić i aby umiędzynarodowić śledztwo – mówi naTemat senator KO Krzysztof Brejza.

W 2019 roku ujawnił, jak PiS walczył o wrak, będąc już cztery lata u władzy. Na Twitterze podzielił się informacjami z MSZ, jakie uzyskał w odpowiedzi na swoją interpelację. "Rząd Platformy jedenaście razy mocniej domagał się zwrotu wraku Tu 154 od rządu PiS. 11 not dyplomatycznych za PO. Jedna nota za PiS. Twarde fakty kontra manipulacje i populistyczna gra" – tak je komentował.

Czytaj także: Brejza ujawnił, jak PiS walczy o wrak tupolewa. Te dane kompromitują partię Kaczyńskiego

Jak PiS walczył o tupolewa, będąc u władzy

PiS oczywiście przekonuje, że walczy o wrak tupolewa. Były szef MSZ Witold Waszczykowski opowiadał teraz w Polskim Radiu, że zaraz jak został ministrem, wysłał do Rosji swojego zastępcę z próbą nawiązania normalnych relacji i dialogu. Poruszono kwestię wraku, ale Rosjanie odmawiali.

– Twierdząc, że wrak jest częścią śledztwa, które prowadzą. I dopóki prowadzą, to nie oddadzą. Odpowiadali też, że dopóki Polska nie zamknie swojego śledztwa, wrak nie zostanie przekazany – tłumaczył.

W 2017 roku Beata Szydło zapewniała, że Polska zabiega o zwrot wraku i konsekwentnie będzie to robić. – To nie tylko bardzo ważny dowód w sprawie katastrofy smoleńskiej, ale także własność Polski – argumentowała.

– Powinniśmy zrobić wszystko, aby wrak tupolewa został sprowadzony – przekonywał też minister w jej kancelarii Paweł Szefernaker.

Co konkretnie robiono?

– W lutym 2017 roku, jeszcze za Waszczykowskiego, przygotowali skargę do Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości w Hadze na śledztwo rosyjskie i na to, że nie zwracają wraku. Od pięciu lat ta skarga jest gotowa. Pod koniec ubiegłego roku miałem odpowiedź z MSZ – wymijającą, ale z której wynikało, że nie złożyli tej skargi. Nieoficjalnie ujawniono, że Kaczyński miał zablokować jej złożenie – mówi senator Brejza.

Na pewno Witold Waszczykowski mówił w 2017 roku, że złożenie skargi "to kwestia dni lub tygodni".

Potem liczono też na pomoc Donalda Trumpa. – Dużo słyszałem o tym, że Polacy mają problem z odzyskaniem wraku prezydenckiego samolotu, który rozbił się w Smoleńsku. Zrobię, co w mojej mocy, aby pomóc polskiemu rządowi w tej sprawie – obiecywał ówczesny prezydent w kampanii wyborczej. Jak wiemy, nic z tego nie wyszło.

Liczono też na pomoc argentyńskiego prokuratora Luisa Moreno-Ocampo, którego wynajął polski rząd. "Pewien student zadzwonił do mnie z prośbą: czy nie mógłbym pomóc Polsce' – tak opowiadał w rozmowie z TVN24. Jak podawały media tym studentem był Edmund Janniger. I on jednak nie pomógł zwrócić wraku.

A w 2018 roku wiceminister kultury Jarosław Sellin stwierdził, że aby odzyskać wrak Tu-154, musimy poczekać na zmianę sytuacji w Rosji. Z kolei Jacek Sasin – że nie widzi żadnych perspektyw, żeby Rosjanie chcieli w tej sprawie współpracować z Polską.

– Dopiero po naszych pytaniach o noty dyplomatyczne ws. wraku zaczęli wysyłać jakieś noty do Federacji Rosyjskiej, a tak nie robili nic. Ten czas został zmarnowany. Są instrumenty międzynarodowe, właśnie wystąpienie do trybunału międzynarodowego. Ale przez siedem lat nie zrobili nic – mówi Krzysztof Brejza.

Chodzi tylko o to, by grać tą tragedią na użytek wewnętrzny. Boją się umiędzynarodowienia śledztwa, dlatego nie wystąpili o komisję międzynarodową, o delegowanie eksperta z komisji amerykańskiej, brytyjskiej, czy francuskiej, ale też nie skierowali skargi do trybunału w Hadze. Bo boją się przekazać te argumenty pod osąd niezależnych ekspertów. Krzysztof Brejzasenator KO

Dlaczego nie sprowadzono wraku

Tym razem to opozycja od lat mocno odbija piłeczkę. PiS w końcu miał swój czas – i dużo więcej niż PO – by zawalczyć o wrak.

– Nieodzyskanie wraku Tupolewa jest ujmą na honorze PiS. To porażka polskiej dyplomacji i szefa MON Antoniego Macierewicza. Pamiętam obietnice PiS-u: jak dojdziemy do władzy, na drugi dzień wrak będzie w Polsce". "Myślę, że wiele osób, które oczekiwały powrotu - i my też jako Stronnictwo oczekujemy - jest rozczarowanych – stwierdził w 2017 roku lider PSL, Władysław Kosiniak-Kamysz.

Cezary Tomczyk i inni posłowie PO pisali interpelacje w tej sprawie, pytali. "Prawo i Sprawiedliwość przed objęciem władzy było zdania, że ściągnięcie wraku Tu-154M jest kwestią dobrej woli polskiego rządu. W listopadzie 2013 roku pan minister Antoni Macierewicz był zdania, że ówczesne polskie władze nie myślą o sprowadzeniu wraku tupolewa z Rosji do Polski" – pisali.

" Skoro przez lata uważaliście Państwo, że ówczesny rząd nie podejmuje działań, by sprowadzić wrak Tu-154M, dlaczego działania obecnego rządu również są bezowocne. Dlaczego do chwili obecnej nie sprowadzono wraku samolotu prezydenckiego Tu-154M?" – takie m.in. zadawali pytania.

Dziś rozbrzmiewają podobne. Przy okazji najnowszej konferencji Antoniego Macierewicza, który mówi o zamachu, a w 2013 roku kpił, że "premier Tusk i minister Sikorski wylewają krokodyle łzy, gdy mówią, że chcą ściągnąć wrak". Zapowiedział też wtedy, że jeśli powstanie nowy rząd i postawi tę kwestię na arenie międzynarodowej, nie powinno być problemu ze zwrotem wraku.

A wraku jak nie było, tak nie ma.

– To jest jedna wielka kompromitacja i zniszczenie pamięci o ludziach, których ja też znałem. Nie dość, że wyrzucono 22 mln zł w błoto, to zdeptano ich pamięć. Jest bezsporne, że ten pan powinien odpowiedzieć za to w przyszłości i raz na zawsze zniknąć z politycznego świata. Mury, który zostały zbudowane między Polakami, jeszcze długo będą pięły się w górę – mówi Cezary Tomczyk.

Czytaj także: https://natemat.pl/406261,konferencja-macierewicza-ujawniono-raport-ws-katastrofy-smolenskiejCzytaj także: https://natemat.pl/406204,antoni-macierewicz-oskarza-rzad-donalda-tuska-wspierali-niszczenie-dowodow