Zełenski w nocnym przemówieniu: Te dni pokazały nam w innym świetle światowych liderów

Agnieszka Miastowska
Wołodymyr Zełenski w swoim nocnym przemówieniu podsumował 50. dzień wojny w Ukrainie. Podziękował swoim rodakom za sukces obrony kraju i odwołał się do grabieży żołnierzy rosyjskich: "Nie chcemy żyć jak ci, którzy po raz pierwszy w życiu widzą u nas muszle klozetowe". Dodał także, że sytuacja wojny pozwoliła mu spojrzeć w inny sposób na światowych liderów politycznych.
Zełenski w nocnym przemówieniu o 50 dniu wojny. Te dni pokazały nam liderów Fot. Screen/Facebook/Володимир Зеленський

51. dzień wojny w Ukrainie

Za Ukrainą już 50 dni wojny, co Wołodymyr Zełenski nazwał sukcesem, podkreślając, że wiele krajów nie wierzyło w scenariusz tak długiej obrony. – Dzięki siłom zbrojnym i naszemu narodowi obroniliśmy większą część naszego kraju – powiedział Zełenski w nagraniu wideo opublikowanym w nocy w mediach społecznościowych.
– 50 dni obrony to sukces. Sukces milionów Ukraińców. W pierwszym dniu rosyjskiej inwazji na Ukrainę nikt nie był przekonany, że przetrwamy, a wielu doradzało mi bym opuścił kraj – dodał. Prezydent Ukrainy podkreślił, jak ważny w czasie walki jest duch wolności Ukrainy, który popycha ich do czynów i wielkiej odwagi, odwołał się także do grabieży rosyjskich żołnierzy, którzy z ukraińskich domów kradną nawet patelnie czy garnki. Ich postępowanie ma być dowodem na to, jak naprawdę żyje się obywatelom Rosji - biednie, bez dostępu do podstawowych udogodnień.

Rosyjscy żołnierze kradną nawet sprzęt AGD

– Ale oni nas nie znali, nie wiedzieli, jak odważni są Ukraińcy, jak bardzo cenimy naszą wolność, naszą zdolność, by żyć tak, jak tego chcemy, a nie jak chcą ludzie, którzy rządzą tak, że ich armia po raz pierwszy w życiu widzi muszle klozetowe dopiero na okupowanym terenie i kradnie do domu nawet zwykły sprzęt AGD – mówił prezydent Ukrainy.


Odwołał się także do upadłego mitu "ruskiego miru", podkreślając, że gdyby Rosjanie naprawdę szanowali związek Ukrainy z rosyjską kulturą, nie niszczyliby miast tak dla niej ważnych, rosyjskojęzycznych jak Charków czy Czernihów.

– Dumny Charków od 80 lat nie widział takiej agresji – zaznaczył. – Po co go niszczyć? Co można osiągnąć spaleniem Charkowa? To nie są pytania retoryczne – to pytanie o to, na ile bezmyślna jest ta inwazja, na ile jest samobójcza dla wszystkiego, czego Rosja rzekomo broni — dla rosyjskiej kultury, dla związków z tym narodem, dla języka rosyjskiego – Rosja wypala to wszystko, na pokolenia – powiedział.

"Zobaczyłem światowych liderów w innym świetle"

Prezydent Ukrainy jak zawsze prosił o nieustające wsparcie Ukrainy i dziękował krajom, które od momentu wojny przysłużyły się jej najbardziej. Dodał, że wojna pozwoliła mu spojrzeć na wielu polityków w zupełnie innym świetle. Możliwe, że w jego wypowiedzi można doszukiwać się aluzji do prezydenta Andrzeja Dudy. Podkreślał, że zobaczył zarówno duże zdecydowanie u polityków, którzy nie byli "traktowani poważnie", jak i takich, którzy "nie mieli żadnej władzy".

— Zobaczyłem wielką szczodrość u tych, którzy sami nie są bogaci. Zobaczyłem duże zdecydowanie u tych, których zazwyczaj zagraniczni liderzy nie traktowali poważnie. Zobaczyłem, że w demokratycznym świecie są tacy, którym wystarcza woli, by bronić od napaści tyranii — mówił.

— Zobaczyłem też polityków, którzy zachowywali się tak, jakby nie mieli żadnej władzy. Zobaczyłem nie-polityków, którzy przez te 50 dni zrobili więcej niż ci, którzy pretendowali do miana liderów — podsumował Zełenski.
Czytaj także: Zemsta za zatopienie krążownika "Moskwa"? Rosja grozi nowymi atakami na Kijów