Sekretarz Rady Bezpieczeństwa Ukrainy zdradza plan Rosji. "Były już 4 próby zabicia Zełenskiego"

Agnieszka Miastowska
Ołeksij Daniłow, sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy w wywiadzie dla BBC zdradził plan Rosji i wiele sekretów, o których do czasu wojny wiedział wyłącznie ukraiński rząd. Wyjawił, że głównym planem Rosji było jak najszybsze zabicie prezydenta Zełenskiego, a o ataku Rosji na Ukrainę rząd ukraiński wiedział już dwa dni wcześniej, czyli 22 lutego.
Ukraiński sekretarz zdradza plan Rosji. sekrety ukraińskiego rządu Fot. East News/Yevhen Kotenko

Plan zabicia prezydenta Ukrainy

Ołeksij Daniłow w wywiadzie dla BBC powiedział m.in. że Rosja liczyła na wojnę błyskawiczną oraz szybkie zabicie prezydenta Zełenskiego, co pozwoliłoby wprowadzić marionetkowy rząd i z łatwością kierować inwazją na Ukrainę. Do tego na szczęście nie doszło, ale Daniłow zdradził, że były już cztery próby eliminacji prezydenta, a ostatnia miała miejsce 7 marca.
– Dla nich [Rosjan] to była sprawa numer jeden i podjęli kilka prób. Mogę nawet powiedzieć, że 22 lutego około godz. 19.20 dostaliśmy informację, że może to nastąpić w najbliższym czasie – powiedział Daniłow.


– Były jeszcze cztery próby zabicia prezydenta, przy czym ostatnia 7 marca, kiedy otrzymaliśmy informację o planowaniu takiej operacji od zaprzyjaźnionych wywiadów – dodał.

Ukraina wiedziała o inwazji

Co wywołało żywą reakcję dziennikarza BBC, Daniłow podkreślał, że Ukraina wiedziała o planie ataku Putina. Najpierw miesiącami rozmawiała z przedstawicielami innych krajów o takiej możliwości, a dwa dni przed samym atakiem dokładnie znała jego datę.

Z drugiej strony dziennikarz wypomniał Daniłowowi, że na kilka dni przed wojną Wołodymyr Zełenski obiecał, że w maju cały kraj pojedzie na grilla, pytając sekretarza, czy władze ukraińskie nie żałują dzisiaj tych słów.

– Oskarżanie nas o nieprzygotowanie jest całkowicie błędne. Nie mogliśmy wyjść i publicznie powiedzieć ludności: "Przyjaciele, 22 lutego zaczyna się wojna". To są rzeczy niedopuszczalne z punktu widzenia administracji publicznej. Ale przygotowywaliśmy się – wyjaśnił.

– 1 stycznia weszła w życie ustawa o narodowym ruchu oporu. Na każdym terytorium rozmieszczone są bataliony obrony terytorialnej. Wiedzieliśmy, co zamierzamy zrobić. A kiedy pierwszego dnia podjęto decyzję o przekazaniu broni każdemu, kto chciałby bronić kraju, czy myślisz, że mogliśmy z góry powiedzieć, że przekażemy broń? Nie, wszystko mieliśmy zgodnie z planem – dodał.

Daniłow podkreślał, że jednym z dowodów na to, że Ukraina była dobrze przygotowana do wojny jest fakt, że Ukraina broni się już 50. dzień podczas, gdy żaden wywiad na świecie nie dał ich krajowi więcej niż 21 dni.

– Szef francuskiego wywiadu zrezygnował [z pomocy Ukrainie] 31 marca, ponieważ nie przewidział, co się stanie – dodał.

Dziennikarz BBC odwołał się jednak do rzezi ludności cywilnej w Buczy, Mariupolu, Czernihowie i wszystkich miastach, które rosyjscy żołnierze potraktowali barbarzyńsko, pytając, czy skoro Ukraina była przygotowana, nie powinna temu zapobiec. Usłyszał zdecydowaną odpowiedź.

– Za wszystko odpowiada ukraiński rząd. Ale chcę, żebyśmy ty i ja zrozumieli, że nie można przygotować się na wszystko – oznajmił Daniłow.

Pomoc innych państw

Daniłow podkreślał, że liczy na pomoc innych państw, ale w stosunku do Wladimira Putina nieustannie stosowane są podwójne standardy.

– Konieczne jest zaprzestanie stosowania podwójnych standardów. My, jako kraj, który poddał broń nuklearną, mieliśmy nadzieję na ochronę i rozumieliśmy, że Rosja nie powinna była rozpocząć wojny w 2014 roku przeciwko naszemu krajowi – powiedział.

– Nikt nie chce za to odpowiadać. Wszyscy się z nim kłócimy. Dlaczego? Bo ma ropę, ma gaz, to jest nasza gospodarka... Odpowiedź (na działania Rosji) powinna być słyszana po zestrzeleniu MH17. Zginęło 298 obywateli, w tym obywatele państw NATO – dodał.

"Rosyjscy żołnierze to orkowie"

Daniłow przez dziennikarza BBC został także zapytany o to, czy tak wyobrażał sobie rosyjską inwazję na Ukrainę. Ten odpowiedział, że liczył na to, że rosyjscy żołnierze będą zachowywać się jak rosyjscy żołnierze. Dzisiaj nazywani są rasistami i orkami.

– Wcześniej mówiliśmy na nich faszyści, dzisiaj rasiści, mamy nawet takie powiedzenie "orkowie". Kiedy zabijasz dzieci, kobiety w ciąży, osoby starsze, kiedy zabijasz cywilów, rabujesz, to co to za armia? Wierzyliśmy, że dzisiaj zachowają się inaczej, ale już przekonaliśmy się, że to tylko horda – podsumował.
Czytaj także: Oligarcha podał informacje ze "źródeł w Moskwie". "Szojgu zostanie niepełnosprawny, jeśli przeżyje"