Brutalny triumf smoleńskich wyjców. Rząd ma wywalone na ukraińską traumę [OPINIA]

Anna Dryjańska
19 kwietnia 2022, 14:41 • 1 minuta czytania
Nie pomogły prośby i ostrzeżenia. Nic nie dało odwoływanie się do człowieczeństwa i tłumaczenie. Rząd PiS zawył syrenami w Warszawie dobrze wiedząc, że wywoła przerażenie Ukrainek i Ukraińców, w tym dzieci, dla których jest to dźwięk zwiastujący bombardowania. Jest Pan z siebie dumny, doktorze Konstanty Radziwille? A może jest Pan z tych, dla których zdrowie psychiczne to nie zdrowie?
Konstanty Radziwiłł, wojewoda mazowiecki, z wykształcenia lekarz – to decyzją przedstawiciela rządu PIS uchodźcy po raz kolejny zostali narażeni na pogorszenie zdrowia psychicznego. fot. Jan BIELECKI/East News

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google

Nie jest zaskoczeniem, że Prawo i Sprawiedliwość postawiło na rozwiązanie siłowe. Przecież to nie pierwszy raz, gdy władza przepycha swoje widzimisię kolanem, zwłaszcza gdy koszty jej działań ponoszą inni. Można wręcz powiedzieć, że to modus operandi tego rządu: zdeptać, zmusić, zagłuszyć, a potem, do kompletu, zarechotać w pisowskiej telewizji zwanej dla zmyłki Telewizją Polską.


Jest to coś, do czego mogliśmy się przez te 7 lat przyzwyczaić, dzień jak co dzień. Pół biedy, gdy PiS zmierza do celu po trupach. W końcu co by z niego zostało, gdyby nie mógł surfować na wiekach smoleńskich trumien? Gorzej, gdy odbywa się to kosztem żywych, którzy nie są obeznani z regułami tych igrzysk, a tak było właśnie w tym przypadku.

O to, by PiS nie wył z okazji 79. rocznicy powstania w getcie warszawskim, apelował znienawidzony przez obóz władzy prezydent stolicy Rafał Trzaskowski. Można zrozumieć, że w warunkach ostrej walki politycznej jego prośba nie miała dla rządzących żadnego znaczenia, a może wręcz zachęciła ich do zrobienia mu wbrew. 

PiS nie lubi Warszawy – i z wzajemnością, co pokazują wyniki kolejnych wyborów. Schody smoleńskie Jarosław Kaczyński postawił sobie – siłą – tylko dlatego, że wziął w okupację fragment centrum miasta. To, że perswazja prezydenta Trzaskowskiego nie odniesie efektu, było więc do przewidzenia. 

W tej sytuacji szczególnie oburzające jest jednak to, że w sprawie uczczenia bohaterskiego zrywu Żydówek i Żydów PiS nie posłuchał Muzeum Polin, które od lat organizuje obchody powstania 19 kwietnia. Muzeum jednoznacznie stanęło po stronie żywych i nie zwróciło się o uruchomienie syren, traktując ochronę zdrowia psychicznego Ukrainek i Ukraińców jako priorytet. Tego wymaga elementarna przyzwoitość. Zmarli nie potrzebują hałasu, lecz naszej pamięci. 

Hałasu, nawet wbrew organizatorom uroczystości, potrzebuje za to elita władzy, która dzisiejszymi decybelami dorabia usprawiedliwienie dla rządowego wycia smoleńskiego rozlegającego się w całym kraju dziewięć dni wcześniej. Nie ma litości dla uchodźczyń i uchodźców. Syreny mają wyć, a dzieci zdawać egzaminy w języku, którego nie znają.

Ci uchodźcy, którzy mieszkają w Warszawie, dla pisowskiej ideologii zostali straumatyzowani podwójnie, a do tego decyzją wojewody Konstantego Radziwiłła, lekarza (!). Niech się boją, niech się kulą, niech serce bije im tak szybko, jakby chciało wyskoczyć z piersi.

Historia uczy nas, że nie ma takich wartości, których PiS by nie podeptał w pogoni za “politycznym złotem”.

Czytaj także: https://natemat.pl/407422,projekt-ziobry-o-obrazie-uczuc-religijnych-kto-pojdzie-siedziec