"Jak się zaciąga kredyty, to się je spłaca". Tak Suski pociesza Polaków w kryzysie
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google
- Niektórym Polakom raty kredytów wzrosły o kilkaset złotych w ciągu kilku miesięcy. I na tym jeszcze nie koniec
- O komentarz w tej sprawie dziennikarze zapytali w Sejmie posła Marka Suskiego. Odpowiedź wprawiła ich w osłupienie
- Wiceszef klubu PiS wziął także w obronę prezesa NBP Adama Glapińskiego
Stopy procentowe rosną. Dramatycznie. A co za tym idzie – raty kredytów również idą w górę. Marek Suski, wiceszef klubu PiS, jak lew broni jednak prezesa NBP Adama Glapińskiego. – To jest bardzo dobry kandydat, a zawsze może być gorszy – powiedział poseł PiS do dziennikarzy w Sejmie.
"Jak się zaciąga kredyty, to się je spłaca"
Polityk ma też "bezcenną radę" dla Polaków, którzy nie wiedzą, kiedy i jak to szaleństwo się zakończy. Radomir Wit, reporter TVN24, zapytał Marka Suskiego: "Co by pan powiedział tym wszystkim ludziom, którym raty tak wzrosły i co mają zrobić?".
– Niestety, jak się zaciąga kredyty, to się je spłaca. A państwo przygotowuje pewną pomoc dla kredytobiorców – odpowiedział bez ogródek wiceszef klubu PiS.
Czytaj także: Ależ wpadka Patkowskiego. Niechcący zmiażdżył Glapińskiego w Sejmie [WIDEO]
Dziennikarze przypomnieli posłowi, że to właśnie Adam Glapiński zapewniał Polaków, iż stopy procentowe nie będą rosły i namawiał do zaciągania kredytów.
– Nie było wojny, nie było pandemii, to była taka deklaracja. A namawiał do brania kredytów to Petru, o ile mogę sobie przypomnieć – stwierdził Suski. – Wszystkie banki namawiają do kredytów, bo z tego żyją – dodał, po czym zamknął sejmowe drzwi przed dziennikarzami.
Warto przypomnieć fakty – że kiedy Adam Glapiński zapewniał Polaków, iż stopy nie wzrosną, pandemia już trwała. Sam prezes NBP kilka tygodni temu próbował na media przerzucić całą winę. Od swoich zapowiedzi, że nie będzie podwyżki stóp procentowych, odżegnywał się. – Gazety tak pisały. Ale tak nie mogłem mówić! – stwierdził na posiedzeniu komisji finansów 13 kwietnia.
Internauci przypominają wypowiedź Cimoszewicza z 1997 roku
Na Twitterze już zaroiło się od komentarzy. "Marek Suski dzisiaj z błyskotliwym przekazem do kredytobiorców: 'jak się bierze kredyty, to potem trzeba je spłacać'. Warto dodać, że poza tym, Polki i Polacy będą spłacać jeszcze głupotę waszego rządu. I to latami" – napisał Krzysztof Śmieszek, poseł Lewicy.
Niektórzy internauci podeszli do tematu z ironią. Jak ten komentarz: "'Marek Suski. Myśli zebrane do kupy', Wydawnictwo Sejmowe 2022".
Użytkownik o nicku Lucyfer przypomniał natomiast wypowiedź sprzed 25 lat ówczesnego premiera Włodzimierza Cimoszewicza. "Cimoszewicz kiedyś chlapnął o ubezpieczeniach w czasie powodzi i praktycznie stracił premierostwo. A tępak Suski może pieprzyć głupoty na okrągło bez konsekwencji" – napisał.
O co chodzi? O wydarzenia z roku 1997. Polskę nawiedziła powódź tysiąclecia. Zginęło kilkadziesiąt osób. Straty szły w miliardy. Włodzimierz Cimoszewicz odwiedzał kolejne zalane miasta i wsie. Ówczesny premier wypowiedział jednak o kilka słów za dużo.
Cimoszewicz zapowiedział, że z rezerwy nie będzie odszkodowań dla rolników, którzy ponieśli straty w zbiorach, gdyż udzielenie takiej pomocy jest niemożliwe od strony prawnej. – To jest kolejny przypadek, kiedy potwierdza się, że trzeba być przezornym i trzeba się ubezpieczać, a ta prawda ciągle jest mało powszechna – stwierdził.
Za falą powodziową ruszyła fala krytyki, a już po powodzi można było zauważyć spadek notowań Cimoszewicza.