Francja nie chce okłamywać Ukraińców. "Proces akcesji do UE potrwa 15-20 lat"
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google
- – Sprzeciw wobec członkostwa Ukrainy w Unii Europejskiej wspiera interesy Rosji – stwierdził ostatnio Wołodymyr Zełenski
- Prezydent Ukrainy już w pierwszych dniach wojny zażądał natychmiastowego członkostwa jego kraju w UE
- Zdaniem francuskiego ministra ds. europejskich, proces akcesyjny może jednak potrwać nawet 20 lat
Już w pierwszych dniach rosyjskiej inwazji Wołodymyr Zełenski zażądał zachodnich przywódców natychmiastowego członkostwa Ukrainy w Unii Europejskiej. – Podpisałem wniosek o członkostwo. Jestem pewien, że to realne – oświadczył prezydent Ukrainy 28 lutego.
Francuski minister nie chce okłamywać Ukraińców
Od tego czasu praktycznie przy każdej możliwej okazji Zełenski podkreśla, że jego kraj "potrzebuje szybko dołączyć do UE". Podpisany przez niego wniosek trafił do Francji, która sprawuje obecnie prezydencję w Radzie UE.
Teraz do sprawy odniósł się Clément Beaune, francuski minister ds. europejskich. – Musimy być szczerzy. Jeżeli mówimy, że Ukraina wejdzie do UE za sześć miesięcy, rok czy dwa lata, to kłamiemy. To nieprawda. To zajmie prawdopodobnie 15 albo 20 lat. To bardzo długo – stwierdził w Radiu J.
Czytaj także: Parlament Europejski za Ukrainą w UE. Już przyjęto specjalną rezolucję!
– Tymczasem jesteśmy winni Ukraińcom projekt polityczny, w który mogą wejść – kontynuował francuski polityk, przypominając pomysł prezydenta Francji zaprezentowany 9 maja. Emmanuel Macron zaproponował stworzenie "nowej wspólnoty europejskiej". Miałaby być ona "otwarta" na Ukrainę, ale także kraje bałkańskie oraz Wielką Brytanię.
– Taka nowa organizacja pozwoliłaby demokratycznym narodom znaleźć przestrzeń współpracy w zakresie bezpieczeństwa, energii, transportu, inwestycji, infrastruktury oraz przepływu osób – wyjaśnił na konferencji prasowej w Berlinie Emmanuel Macron.
Również Niemcy myślą o wyjątkowych rozwiązaniach na rzecz szybkiego wciągnięcia Ukraińców pod unijną flagę. – Zgadzamy się, że Ukraina należy do rodziny europejskiej – oznajmił niemiecki kanclerz Olaf Scholz. – Pracujemy nad utorowaniem jej drogi do naszej wspólnej Europy – dodał.
Wyboista droga Ukrainy do UE
Przypomnijmy też, że przywódcy ośmiu państw Europy Środkowo-Wschodniej oświadczyli trzy miesiące temu, że Ukraina zasługuje na otrzymanie natychmiastowej perspektywy przystąpienia do UE.
W liście otwartym prezydenci Polski, Czech, Słowacji, Słowenii, Litwy, Łotwy, Estonii i Bułgarii wezwali do umożliwienia instytucjom UE podjęcia kroków dla natychmiastowego przyznania Ukrainie statusu kraju kandydującego i rozpoczęcia procesu negocjacji.
Czytaj także: Doradca Zełenskiego narzeka na UE. W Kijowie nie są zadowoleni z zachodniej pomocy
Walka o członkostwo w Unii to jednak nie jedyny problem Ukraińców. Poza śmiercią tysięcy mieszkańców i zniszczeniami, na których odbudowę już teraz potrzeba setek miliardów euro, wojna zastała Ukrainę z nierozwiązanymi problemami z korupcją (drugie, po Rosji, najgorsze miejsce w Europie w rankingach Transparency International), wolnością prasy czy tolerancją wobec mniejszości.
Jakby tego było mało, w 2021 roku prezes Narodowego Banku Ukrainy Kyryło Szewczenko znalazł się w gronie najgorszych szefów banków centralnych w całej Europie. Taką samą ocenę od magazynu Global Finance otrzymali tylko prezes NBP Adam Glapiński i prezes banku centralnego Białorusi.