Fiasko rosyjskiej propagandy. Dziennikarz zaskoczony na froncie [WIDEO]

Agata Sucharska
04 czerwca 2022, 08:54 • 1 minuta czytania
Rosyjski dziennikarz wstawił na YouTube nagranie, które w teorii miało pokazywać siłę wojsk Putina. Jednak w praktyce okazało się fiaskiem. Propagandowy filmik pokazał, że ukraińska artyleria jest w stanie skutecznie zniszczyć obiekty wojskowe okupanta.
Fiasko rosyjskiej propagandy. Dziennikarz zaskoczony na froncie [WIDEO]. Fot. AA/ABACA/Abaca/East News

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google


Nieudana propaganda rosyjskiego dziennikarza

Rosja konsekwentnie uprawia swoją propagandę, która ma pokazać sukcesy wojskowe i postępy w "demilitaryzacji" Ukrainy. W internecie co jakiś czas pojawiają się różne filmiki, które w mniejszym lub większym stopniu są zmanipulowane na korzyść Rosjan.

Tym razem na YouTube pojawiło się nagranie, na którym rosyjski dziennikarz zachwalał sprzęt wojenny posiadany przez wojsko Putina. Opisywał konkretnie wyrzutnię rakiet, która miała ostrzeliwać ukraińską pozycję. Mówił, że ma ona "ogromną moc", co ma znacznie obniżać morale ich przeciwników.

Czytaj także: Ulubiony rosyjski propagandzista znów atakuje naszą kadrę. "Niech spłoną w piekle"

Wygląda na to, że nie wszystko przebiegło po myśli dziennikarza. Zaraz po zaprezentowanym wystrzale "o ogromnej mocy" Ukraińcy błyskawicznie namierzyli pozycję Rosjan i wyrzutnia została trafiona. Dziennikarz i jego towarzysze zaczęli natychmiast panicznie uciekać.

Warto jednak podkreślić, że nie wiadomo czy wyrzutnia rzeczywiście została trafiona przez ukraińskie wojska - może to być kolejny spreparowany film.

Kremlowskie prośby do mediów

Przypomnijmy, że niedawno administracja rosyjskiego prezydenta "poprosiła" redakcje państwowych i prorządowych mediów o to, "by nie skupiały uwagi czytelników i widzów na czasie trwania wojny" i nie powtarzały, że 'specjalna operacja wojskowa' trwa już 100 dni". Portal zauważa, że obecnie liczne prorządowe media w Rosji podają tylko aktualną datę walk, nie podając, który to już dzień wojny. Jeden z rozmówców Meduzy zaznaczył, że skupianie się na datach związanych z wojną może sprawić, że Rosjanie będą myśleli o celach i sukcesach inwazji.

Kreml nie chce, aby media epatowały okrągłą liczbą dni wojny, również dlatego, że wielu Rosjan uważa, że "operacja specjalna" się przeciągnęła. To może doprowadzić do spadku poparcia dla działań Putina, a w najgorszym razie do buntu.

Rosjanie nie wiedzą o co chodzi z "denazyfikacją"

Wraz z postępem wojny Rosja ma trudności z wytłumaczeniem, jakie cele zostały osiągnięte. Od początku Władimir Putin zapowiadał "denazyfikację" i "demilitaryzację" Ukrainy. Jednak badania pokazały, że Rosjanie w zasadzie nie wiedzą, o co chodzi z "denazyfikacją", więc to pojęcie zaczęto wycofywać z propagandy. Co więcej, Rosja zrezygnowała także z początkowych planów zdobycia Kijowa i zainstalowania prorosyjskiego rządu. Obecnie inwazja prowadzona jest głównie na wschodzie. Teraz Kreml skupia się na przekazie, że Rosja walczy nie tylko z Ukrainą, ale z całym NATO i Zachodem.

Czytaj także: https://natemat.pl/416944,rosja-media-maja-nie-wspominac-ze-inwazja-na-ukraine-trwa-100-dni