Skandaliczne słowa Przemysława Czarnka. "To są głupcy skończeni"
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google
- Szef ministerstwa edukacji słynie z wielu kontrowersyjnych wypowiedzi
- Tym razem zaatakował polskich samorządowców oraz członków Parlamentu Europejskiego
- Padły wobec nich obraźliwe stwierdzenia jak m.in. to, że są głupcami
Szef resortu edukacji Przemysław Czarnek był w Sicienkach razem z ministrem z Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Łukaszem Schreiberem.
Przemysław Czarnek atakuje polskich polityków oraz członków Parlamentu Europejskiego
Podczas spotkania z mieszkańcami poruszono między innymi temat wojny w Ukrainie w kontekście sytuacji Polski. Zdaniem szefa MEiN w obliczu tej wojny trzeba być "skończonym głupcem, aby blokować w Parlamencie Europejskim środki dla Polski".
– Widząc skalę pomocy w Polsce, widząc liczbę ukraińskich dzieci w polskich szkołach (...) ci głupcy w Parlamencie Europejskim blokują nam środki finansowe. To, że robią to Hiszpanie, Francuzi, czy jacyś inni Niemcy, to przykre. Trudno, takie życie, chociaż inwestycje w naszą obronność, w nasze siły zbrojne, to również inwestycje w ich obronność, z czego oni nie zdają sobie sprawy – perorował tam Czarnek.
Nie obyło się też bez ataku wobec opozycyjnych polityków. – Tych absurdalnych decyzji bronią polscy samorządowcy, prezydenci dużych miast. Ciesząc się, że tych pieniędzy nie będzie – przekonywał mieszkańców tej kujawsko-pomorskiej wsi polityk Prawa i Sprawiedliwości.
Czytaj także: "Kurator de facto staje się decydentem". Tak tylnymi drzwiami wprowadzany jest "lex Czarnek"
– To są głupcy skończeni. To nie są proste czasy, to nie jest czas pokoju i sielanki. To nie jest czas, gdy myślano, że nie ma żadnego zagrożenia, a armię można zredukować. W pewnym momencie mieściła się ona na Stadionie Narodowym. Po co kupować czołgi, inwestować w obronność? Dziś już wiemy, że zagrożenie jest, ono jest realne i jest niezwykle blisko – kontynuował swój wywód.
Jak wygląda sytuacja z polskim KPO?
Przypomnijmy, że jeśli chodzi o fundusze z KPO to na początku czerwca Komisja Europejska zaakceptowała polski Krajowy Plan Odbudowy. Prawdopodobnie pierwsze fundusze z trafią do Polski jesienią.
Warto przeczytać: Minister edukacji wraca z "Lex Czarnek". Podał już konkretny termin
W ramach Funduszu Odbudowy z budżetu polityki spójności na lata 2021-2027 Polska ma do dyspozycji ok. 76 mld euro. W Krajowym Planie Odbudowy, który ma pomóc polskiej gospodarce po pandemii COVID-19, Polska wnioskuje o 23,9 mld euro w ramach grantów i o 11,5 mld euro z części pożyczkowej.
Aby Polska mogła otrzymać te fundusze KE postawiła najpierw naszemu krajowi warunki. Chodzi o tzw. kamienie milowe. Są to likwidacja Izby Dyscyplinarnej, reforma systemu dyscyplinarnego sędziów i przywrócenie do orzekania sędziów zwolnionych niezgodnie z prawem. Wypłata transz pieniędzy będzie zależna od ich wdrożenia.