PiS atakuje posła KO za jazdę po alkoholu. Przypomniano, jak kiedyś zareagował Kaczyński
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google
Dokładnie chodzi o wypowiedź z 2007 roku, która dotyczyła Wojciecha Dąbrowskiego, byłego wojewody mazowieckiego, który w atmosferze skandalu musiał odejść z urzędu.
Jak informował wówczas "Wprost", polityk miał 0,75 promila alkoholu we krwi. Sąd warunkowo umorzył postępowanie na dwa lata, ale za to Dąbrowski został objęty obowiązkiem wpłacenia czterech tysięcy złotych na rzecz Centrum Zdrowia Dziecka i zakazem prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych przez dwa lata.
Kaczyński bronił jazdy po pijanemu na rowerze
Jego problemy z prawem były jednak bagatelizowane przez prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. – Jeżeli ktoś jeździłby pod wpływem alkoholu, to straciłby stanowisko, ale ponieważ on jechał wypiwszy jedno piwo rowerem, to wobec prawa jest to sprawa drobna i sąd ją umorzył – bronił wówczas wojewody Kaczyński.
Teraz niektórzy przedstawiciele PiS dostali dobry pretekst do krytyki czy kpin. "Mamy wreszcie idealnego kandydata na ministra transportu w gabinecie cieni PO" – ironizował między innymi Błażej Poboży z Prawa i Sprawiedliwości. Dość zaskakująco w obronę wzięli jednak Sterczewskiego Krystyna Pawłowicz czy Radosław Fogiel.
"Zatrzymanie posła reguluje art. 105 Konstytucji RP, a w zaistniałym incydencie szczególnie ust. 1 i 5 tego artykułu" – oświadczyła na swoim Twitterze była posłanka PiS, a obecnie sędzia Trybunału Konstytucyjnego.
Do swojego posta załączyła także fragment cytowanej Konstytucji. Jest w nim zapis, mówiący, że "poseł nie może być zatrzymany lub aresztowany bez zgody Sejmu, z wyjątkiem ujęcia go na gorącym uczynku przestępstwa i jeżeli jego zatrzymanie jest niezbędne do zapewnienia prawidłowego toku postępowania".
Warto przeczytać: W mediach huczy o dymisji Ziobry. Kaczyński miał postawić krzyżyk na krnąbrnym ministrze
Warto tutaj zwrócić uwagę, że były wojewoda Dąbrowski jest obecnie prezesem PGE i Polskiego Towarzystwa Elektrociepłowni Zawodowych. Funkcję tę sprawuje od lutego 2020 roku.
Co dokładnie zrobił poseł Franciszek Sterczewski?
O co chodzi w incydencie z posłem KO? Przypomnijmy, że we wtorek w godzinach popołudniowych RMF FM poinformowało o zatrzymaniu polityka Koalicji Obywatelskiej Franciszek Sterczewski oraz o jego wymianie zdań z policjantami. Parlamentarzysta miał jechać zygzakiem bez odpowiedniego oświetlenia.
TVP otrzymało nagranie z kamery policyjnej, która zarejestrowała, co dokładnie wydarzyło się przy poznańskiej ulicy Głogowskiej. – Zbadać trzeźwość pana mogę. Nie jest to wykluczone. Jeżeli wyjdzie panu coś, sporządzę z tego odpowiednią notatkę – próbował wytłumaczyć funkcjonariusz.
Czytaj także: Jachira nie będzie się kajać za rozrzucenie "banknotów". "Przeprosić powinien Glapiński" [WIDEO]
– No dobrze, dobrze, ale możemy się umówić, że mogę pójść pieszo teraz – powiedział polityk – Państwo mnie nie zagadujecie, nie podejmujecie tematów, dlatego bardziej mnie interesują śpiewy ptaków – dodał.
Poseł chce ponieść konsekwencje swojego zachowania. "W związku ze swoją nieprzepisową jazdą na rowerze wysłałem zgłoszenie do Komendy Policji w Poznaniu z wnioskiem o wyjaśnienie sytuacji, dobrowolne uchylenie immunitetu i pociągnięcie do odpowiedzialności" – informował na swoim Twitterze.