Wzruszające słowa pogromczyni Świątek. "Iga to wielka ambasadorka kobiecego tenisa"

Maciej Piasecki
02 lipca 2022, 19:45 • 1 minuta czytania
Z pewnością nie tak wyobrażali sobie sobotnie późne popołudnie kibice Igi Świątek. Polka niespodziewanie przegrała 4:6, 2:6 z Alize Cornet, odpadając tym samym z Wimbledonu. Liderka rankingu WTA zeszła z kortu pokonana, ale jej rywalka nie szczędziła ciepłych słów o dokonaniach dużo młodszej koleżanki.
Iga Świątek w sobotę przegrała w meczu III rundy Wimbledonu z Alize Cornet w dwóch setach - 4:6, 2:6. Fot. AP/Associated Press/East News

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google


Wimbledon nie okazał się dla Igi Świątek tak szczęśliwy, jak w 2008 roku. Przed czternastoma laty urodzona w Warszawie tenisistka sięgnęła w Londynie po zwycięstwo w turnieju juniorskim, dopisując do listy młodzieżowych sukcesów ważny skalp. Już jako liderka rankingu WTA Świątek zakończyła jednak udział na III rundzie singla.

Warto jednak pamiętać, że nawierzchnią, na której najlepiej czuje się polska mistrzyni, jest ta, na której w 2022 roku Polka nie przegrała ani jednego meczu. Mowa o kortach ceglanych, na których Świątek triumfowała chociażby podczas wielkoszlemowego turnieju Rolanda Garrosa. Zupełnie inna specyfika gry funkcjonuje podczas rywalizacji na trawie, jak to jest w warunkach londyńskiego klasyka. Świątek sama ma zresztą świadomość, że w przypadku gry na kortach trawiastych jest jeszcze w jej grze sporo do poprawy.

Zobacz również: Świątek zagra dla Ukrainy. Wyjątkowa inicjatywa polskiej mistrzyni, plejada gwiazd w Krakowie

- Z roku na rok coraz łatwiej jest mi się przystosować do tej nawierzchni. Wciąż jednak szukam tej odpowiedniej gry, stylu, który byłby najbardziej efektywny. To, że nie grałam przed Wimbledonem na trawie żadnego turnieju, może sprawić, że będę grać z nieco mniejszymi oczekiwaniami. I mieć dzięki temu trochę mniej presji na sobie. Nie rozgryzłam trawy jeszcze do końca, przyznaję. Póki co wszystko to, co robię na tej nawierzchni, to jest nauka na przyszłość - przyznała w rozmowie z Polsat Sport liderka światowych list, jeszcze przed startem turnieju w Londynie.

Cornet: Jestem fanką Igi Świątek

W sobotnim spotkaniu kibice mogli zobaczyć, na czym polega różnica w doświadczeniu gry na trawie. Świątek została przez swoją rywalkę Alize Cornet zneutralizowana. Atuty Polki nie miały żadnego znaczenia przy dyktowanym przez Francuzkę tempie gry. Świątek popełniała proste błędy, które, nawet mając dobre fragmenty w meczu, nie pozwoliły na narzucenie swojego tenisa Cornet.

Francuzka przypomniała w pomeczowej rozmowie o wydarzeniach sprzed ośmiu lat, kiedy również w Londynie wyeliminowała inną liderkę - Serenę Williams.

- To dla mnie wielka chwila. Czuję się dokładnie tak, jak w momencie, kiedy pokonałam Serenę. To było coś wyjątkowego, dzisiaj ponownie się udało - uśmiechała się zwyciężczyni.

Warto przeczytać: Porażka z podniesioną głową. Polska rewelacja zderzyła się ze świetną mistrzynią Wimbledonu

Cornet rozpoczęła jednak od podziękowań oraz docenienia klasy Świątek.

- Uwielbiam Igę, jest niesamowitą tenisistką. Jestem jej fanką. Iga jest ambasadorką naszego żeńskiego tenisa na świecie. Ona ma naprawdę duży talent. Wiedziałam jednak, że mam tu szansę. Gdzie jak nie na trawie pokonać Świątek? - przyznała 32-letnia tenisistka.

Po tych zdaniach rozległy się gromkie brawa pod adresem obu zawodniczek. Kibice w Londynie podziękowali za występ Świątek, żegnając ją owacją. Cornet w sobotę odniosła za to swoje wielkie zwycięstwo w samym sercu światowego tenisa.

Czytaj także: https://natemat.pl/422890,wimbledon-iga-swiatek-sensacyjnie-przegrala-z-alize-cornet