Giertych punktuje uprzedzenia Kaczyńskiego. "Całował jak Zosia czy jak Władysław?"
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google
- Prezes PiS od jakiegoś czasu dość regularnie atakuje osoby transpłciowe
- Te ataki wymownie i celnie podsumowali Roman Giertych i Radosław Sikorski
"Całował jak Zosia czy jak Władysław?" - napisał w żartobliwym tonie na Twitterze prawnik Roman Giertych i oznaczył we wpisie byłego szefa polskiej dyplomacji Radosława Sikorskiego.
Giertych i Sikorski kpią z uprzedzeń Kaczyńskiego
Chodzi o to, że do wpisu dołączone jest zdjęcie, na którym Jarosław Kaczyński wykonuje gest, jakby chciał pocałować Sikorskiego w rękę.
"Nie jestem uprzedzony, więc odebrałem to po prostu jako wyraz szacunku od szefa" – odpowiedział na wpis Giertycha obecny europoseł KO.
Wpisy te są oczywiście nawiązaniem do ataków prezesa PiS na osoby transpłciowe. Przypomnijmy ten wskazany w tweecie.
Czytaj także: Kaczyński będzie w Ostrowcu. Lokalne media ujawniły, że spotka się "tylko z wybranymi"
"Ja nie jestem Władysław, ja jestem Zosia" - mówił w ubiegłą niedzielę Jarosław Kaczyński na spotkaniu z mieszkańcami Grudziądza. Prezes PiS skomentował w ten sposób sytuację osób LGBTQ. Jego wypowiedź spotkała się ze śmiechami z sali, w której odbywało się spotkanie.
W ten weekend było podobnie: Kaczyński znów źle mówił o osobach transpłciowych. – Rzeczywiście zdarzają się przypadki, to jest mniej więcej promil, jeden na tysiąc, że człowiek ma jakieś zachwianie w świadomości. I takim ludziom trzeba pomóc. (...) W skrajnych wypadkach trzeba przeprowadzić operację, ale to nie oznacza, że po tej operacji mężczyzna będzie kobietą, a kobieta mężczyzną – stwierdził w sobotę w Białymstoku.
Kaczyński coraz częściej atakuje osoby transpłciowe
Prezes PiS na Podlasiu podkreślał, że "mamy elementarną wiedzę z biologii". – Wiemy, że płeć jest zdecydowana na poziomie chromosomów – tłumaczył. – To nie oznacza, że jeśli w innych krajach jest zachwianie tradycyjnego sposobu myślenia, to my się mamy zachwiać. Mody mijają, a naród trwa – dodał.
Jeden z fragmentów wypowiedzi Kaczyńskiego zacytowała również dziennikarka TVN24 Marta Abramczyk. "Czy jak ja bym miał wybierać, to paru rzeczy bym sobie nie dodał? Nie mogłem wybierać, Bóg dał, co dał. To są urojenia, brednie" – twierdził prezes PiS.
Warto przeczytać: Tusk bezlitośnie zakpił z Kaczyńskiego. Wymownie podsumował wszystkie jego gafy
Dodajmy, że Kaczyński wcale nie zmienił zdania, gdy przypomniano mu o transpłciowej działaczce opozycji w czasach PRL Ewie Hołuszko.
"Lech Kaczyński nie miał problemu z odznaczeniem Ewy Hołuszko jako Ewy, choć znał ją jako Marka. Trudno sobie wyobrazić taki koszarowy rechot w jego wykonaniu" – zauważyła niedawno publicystka posługująca się pseudonimem Kataryna.
Hołuszko w 2000 roku przeszła operację korekty płci. Tym samym cały proces tranzycji dobiegł końca. A imię "Marek", które miała w dowodzie osobistym, poszło w niepamięć. W 2006 roku Lech Kaczyński odznaczył ją Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski. Andrzej Duda w 2016 r. wręczył jej Krzyż Wolności i Solidarności.
Czytaj także: https://natemat.pl/422914,kaczynski-znow-zaatakowal-osoby-transplciowe