Kaczyński stracił cierpliwość ws. UE. "Koniec tego dobrego"
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google.
- Kolejnym punktem na trasie Jarosława Kaczyńskiego był Płock. Tam polityk mówił o szaragach, bogactwie i Unii Europejskiej
- – Przyjdzie jeszcze czas, że ci z Zachodu będą przyjeżdżać do nas na szparagi – zapowiedział prezes Prawa i Sprawiedliwości
- Polityk skrytykował także działania Brukseli. – Nie chcemy, żeby nas opiłowywano – wyjaśnił
Jarosław Kaczyński o Unii Europejskiej: jest nośnikiem lewackich ideologii
Podczas spotkania z wyborcami Jarosław Kaczyński został zapytany o kamienie milowe Komisji Europejskiej. – Mówię w tej chwili swoje zdanie, bo partyjnej decyzji nie ma, ale to zdanie jest krótkie: koniec tego dobrego! – powiedział prezes Prawa i Sprawiedliwości.
Czytaj także: Kaczyński ma dość sporów w koalicji. Niesubordynowanym politykom pogroził konsekwencjami
Warto podkreślić, że bez realizacji warunków Komisji Europejskiej nie otrzymamy 35,4 miliardów euro z Krajowego Planu Odbudowy. Według byłego wicepremiera nie mamy jednak obowiązku "słuchać Unii".
– Myśmy naprawdę wykazali maksimum dobrej woli. Z punktu widzenia traktatów nie mamy żadnych obowiązków, żeby słuchać Unii w sprawie wymiaru sprawiedliwości. Żadnych – stwierdził.
Jarosław Kaczyński w trasie. Wystąpienie prezesa PiS w Płocku
Jak pisaliśmy w naTemat, podczas spotkania w Płocku Kaczyński zaapelował, by nie mieć kompleksów. – Trzeba być normalnym i nie mieć kompleksów, że my Polacy to jesteśmy gorsi i słabsi – powiedział.
Czytaj także: Puszyła się, że "jest elitą", a Kaczyński ją zawiesił. Jacyna-Witt reaguje na decyzję prezesa PiS
– Już teraz nie ma nas na polach szparagów, a daj Boże, przyjdzie jeszcze czas, że ci z Zachodu będą przyjeżdżać do nas na szparagi – dodał. Były wicepremier stwierdził także, że Polska powinna należeć do Unii Europejskiej, bowiem ta "bardzo pomaga".
– Ale w tym wszystkim musimy zachować podstawową wartość, czyli suwerenne państwo – stwierdził. Kaczyński wskazał jednak, że "suwerenności nie należy sprzedawać". – Nie należy jej poddawać marzeniom o wspólnym narodzie europejskim – powtórzył.
Czytaj także: Tak PiS-owi odpływa najtwardszy elektorat. "Na Tuska nie zagłosuję, ale na Kaczyńskiego też już nie"
Polityk odniósł się także do poglądów założycieli Unii Europejskiej, którzy kierowali się wartościami chrześcijańskimi. – Na pewno nie przyszło im do głowy, że Unia będzie nośnikiem lewackiej ideologii – powiedział – Nie lewicowej, a lewackiej – podkreślił.
Lider obozu rządzącego wyjaśnił, że Prawo i Sprawiedliwości stoi na straży "żeby nam obcych obyczajów nie narzucano". – Chcemy opierać polski porządek publiczny na tradycji. Nie chcemy, by nas opiłowywano, nie chcemy w Polsce wojny religijnej i ideologicznej – ocenił.