Morawiecki przyznał, że jest problem z węglem. "Rozesłano wici. Musimy ściągać z różnych kierunków"
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google
- Mateusz Morawiecki podkreślił, że po nałożeniu embarga na węgiel z Rosji należy go ściągać z innych kierunków m.in. Kolumbii i USA.
- Premier zapowiedział, co stanie się, jeśli właściciele skupów nie będą gotowi do współpracy z Polską Grupą Górniczą
- Szef rządu PiS przedstawił także swój plan na zdobycie tanich zasobów peletu i ekogroszku
Embargo na węgiel z Rosji uderza w Polskę
Po ataku Rosji na Ukrainę pojawił się postulat, by rząd PiS przestał kupować węgiel z Rosji. Premier Morawiecki rozłożył wtedy ręce. – Choćby jutro nakładamy embargo na rosyjski węgiel, jesteśmy na to gotowi, potrzebujemy zgody ze strony Komisji Europejskiej – mówił.
Gdy jednak KE wydała odpowiednią decyzję na temat, w Prawie i Sprawiedliwości musieli przyznać, że nie byli gotowi na taki obrót spraw. Na swojej konferencji w niedzielę podczas wizyty w Januszkowicach w woj. opolskim Mateusz Morawiecki pytany był, jak rząd przekona właścicieli skupów węgla do współpracy z Polską Grupą Górniczą.
Premier podkreślił, że jak na razie niewielu jest takich, którzy są gotowi do współpracy z PGG na wcześniej wypracowanych warunkach. – Jeżeli okaże się, że po stronie prywatnych przedsiębiorców, których jest kilka tysięcy, nie będzie odpowiedniego podejścia, to będziemy musieli w ciągu najbliższych 10 dni zaproponować jakieś nowe podejście, które będzie jednocześnie pomagało Polakom nabyć węgiel w niższej cenie – powiedział.
Morawiecki podkreślił także, że po nałożeniu embarga na węgiel rosyjski w całej Unii Europejskiej, trzeba ściągać węgiel z różnych kierunków. Dodał, że spółki, które specjalizują się w tym od kilkudziesięciu lat, jak Węglokoks, czy PGE paliwa, "rozesłały wici". – Dzwonią po całym świecie, znając kanały sprzedaży, mając swoich traderów, dilerów, po to, aby pozyskać ten węgiel – poinformował. Polityk PiS poruszył także temat peletu i ekogroszku, powiedział, że będzie pracować nad takim mechanizmem, by peletu było więcej, a wtedy jego cena pójdzie w dół. – Mamy pewien pomysł, jak wykorzystać import z Ukrainy, aby tego peletu było jak najwięcej w Polsce – zapowiedział.
Czytaj także: "Polska nie potrzebuje zgody KE, by przestać kupować węgiel z Rosji". Morawiecki znowu kłamie?
Skąd brać węgiel?
Mateusz Morawiecki podkreślił także, że polecił Jackowi Sasinowi ściągnięcie jak największej ilości węgla z Kolumbii, Indonezji i wielu innych krajów świata.
Jak w rozmowie z naTemat.pl mówiła Karolina Baca–Pogorzelska rosyjski węgiel stanowił ok. 70 proc. surowca sprowadzanego do Polski. W praktyce oznacza to, że jeśli rocznie z zagranicy kupujemy średnio 13 mln ton węgla, to z Rosji trafiało do nas około 9 mln ton. — Rząd może natychmiast zakazać wpuszczania transportów rosyjskiego węgla, nie potrzebuje do tego zgody Komisji Europejskiej. Przecież nie ma przymusu kupowania węgla od Rosji — mówiła. Poruszyła także temat węgla sprowadzanego z Kolumbii i Stanów Zjednoczonych, który jako zamiennik rosyjskiego surowca ochoczo wymieniał Morawiecki. Węgiel z Australii i USA ma wyższą zawartość siarki niż rosyjski, jest też droższy. – Pozostaje węgiel kolumbijski. Technicznie dałoby się to zrobić. On do nas płynie statkami, a nasze porty dałyby radę obsłużyć zwiększony import z Kolumbii – wyjaśniła. Dodała jednak, że pozyskiwanie kolumbijskiego węgla jest kontrowersyjne, bo ten wydobywany jest kosztem przymusowego wysiedlania lokalnej, rdzennej ludności. Z kolei postawienie na droższy węgiel z Australii lub Stanów Zjednoczonych, bez interwencji państwa, skutkowałoby znacznym wzrostem rachunków dla ludzi, którzy palą węglem w domach. — Potrzebne byłyby dopłaty do węgla na wzór dopłat do prądu, o których władza tak dużo mówiła w roku wyborczym — podsumowała w rozmowie z naTemat.pl.