Lewandowska opala się w blasku sukcesu. Jaka jest jej misja i przepis na sięganie szczytów?
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google
- Można śmiało powiedzieć, że Anna Lewandowska jest aktualnie w czołówce najgorętszych światowych WAGs
- Transfer Roberta Lewandowskiego do FC Barcelony budzi ogromne emocje. Hiszpańskie gazety rozpisują się o Polaku, jego żonie i dzieciach
- Tymczasem "Lewa" udzieliła szczerego wywiadu do wakacyjnego wydania magazynu "Viva!". Opowiedziała m.in. o swojej misji, o tym, jak godzi kilka ról, w tym światowej gwiazdy oraz tym, co jest według niej kluczem do sukcesu
Wszystkie oczy na Lewandowską. Cały świat chce dowiedzieć się, kim jest żona genialnego Polaka
Robert Lewandowski nie schodzi ostatnio z pierwszych stron gazet. Wszystko przez transfer z mistrzowskiej ekipy z Niemiec do FC Barcelony. Jego małżonka cieszy się również dużym zainteresowaniem prasy. I wcale nie wyłącznie dlatego, że jest jego partnerką.
Anna Lewandowska nigdy nie pozostawała w cieniu swojego sławnego męża. Na przestrzeni lat udowodniła, że ich sukcesy można podzielić na wspólne, ale także osobne. Ona sama jest bowiem wziętą trenerką fitness, sportsmenką, blogerką, influencerką, bizneswoman, coachem, dietetyczką, a prywatnie strażniczką domowego ogniska i mamą dwóch córek. "Lewa" w rozmowie z magazynem "Viva!" podzieliła się osobistymi refleksjami na temat tego, co aktualnie dzieje się w jej życiu. Przypomnijmy, że żona Lewandowskiego już od jakiegoś czasu na co dzień przebywa na Majorce. To tam w ubiegłym roku kupili ekskluzywną posiadłość. Wiele kobiet twierdzi, że nie da się być bardziej spełnioną kobietą - rodzinnie, związkowo, wizerunkowo i zawodowo. Dziennikarka dopytała żonę polskiego piłkarza o to, jak widzi się w roli światowej gwiazdy.
"Nie patrzę na to w ten sposób. Przede wszystkim jestem wdzięczna, że mogę dzięki temu poznawać i odkrywać świat. Że mogę z mężem reprezentować nasz kraj i inspirować się tymi doświadczeniami. A potem wracać do Polski naładowana dobrą energią i pomysłami" – wyjaśniła.
Przyznała jednak, że "balansowanie pomiędzy światłem reflektorów a codziennością", jest dla niej czymś ciekawym zderzeniem różnych rzeczywistości. "Jednego dnia stoję na czerwonym dywanie obok Helen Mirren, a następnego dnia jestem w dresie na callach biznesowych, z przeziębioną Laurką na kolanach" – zobrazowała.
Anna Lewandowska czuje misję. Jaki jest jej przepis na sukces?
Lewandowska nie ukrywa, że to, co robi zawodowo, jest dla niej misją. Pragnie nie tylko uczyć Polaków zdrowych nawyków, ale też być inspiracją oraz wsparciem dla kobiet. "Gdy zawodowo trenowałam karate, motywowały mnie medale. Dziś jest to poczucie wpływu na innych ludzi, to, że mogę pomóc im zmienić życie na zdrowsze - to daje mi największą siłę" – podkreśliła.
"Nieraz dostawałam kwiaty od mężczyzn, którzy dziękowali mi za to, że odmieniłam życie ich żon i ich samych. Wspaniałe uczucie, choć tak naprawdę to efekt ich ciężkiej pracy – ja dałam im tylko narzędzia i popchnęłam lekko w dobrym kierunku. To jest moja misja i często nie myślę o tym już jako tylko o zmianie nawyków Polaków na zdrowsze, ale też o pokazaniu, jak wielki potencjał drzemie w kobietach" – zapewniła "Lewa".
Trenerka pochwaliła się, że miejsca na wyjazdy z nią rozchodzą się jak ciepłe bułeczki. "Na moje obozy jednorazowo przyjeżdża 100 kobiet. Miejsca rozchodzą się błyskawicznie i zawsze na liście rezerwowej jest około 1500 osób, co pokazuje, że nie brakuje kobiet, które chcą zmienić nawyki" – oznajmiła.
Dziennikarka chciała dowiedzieć się, w jakiej roli "Lewa" czuje się najbardziej spełniona jako kobieta. "Nie kryję, że jestem spełnioną kobietą i w każdej z tych ról czuję się dobrze. Spełnienie daje mi też fakt, że nie muszę wybierać. Mogę być w każdej z nich i w każdej czuję się świetnie" – stwierdziła w wywiadzie.
"Oczywiście pogodzenie tych wszystkich ról nie jest łatwe. Ważne, żeby nad tym panować i nie wziąć sobie zbyt dużo na głowę, bo czasami naszym największym wrogiem jesteśmy my same, nasze ambicje i perfekcjonizm. Dlatego ja stawiam na ustalanie priorytetów. Zawsze na pierwszym miejscu będzie dla mnie rodzina" – podkreśliła Lewandowska. Ukochana piłkarza została poproszona o podzielenie się swoim przepisem na sukces. "Na pewno wiara w siebie i swoje możliwości, ale nie ma tu jednego klucza. To jest kombinacja wielu aspektów – ciężkiej pracy, determinacji, gotowości do wyrzeczeń, ale też szczęścia. Ważni są też ludzie, których spotykamy" – punktowała.
"Polecam książkę Nassima Nicholasa Taleba 'Czarny łabędź. Jak nieprzewidywalne zdarzenia rządzą naszym życiem'. Tłumaczy, jak bardzo nieprzewidywalne zdarzenia mają wpływ na nasze życie i nawet najlepiej przygotowany scenariusz może się zawalić. I to nie zawsze musi być coś złego, chociaż umiejętność podnoszenia się po porażkach też jest dla mnie ważna" – dodała.
Trenerka zdradziła, czy żałuje jakiejś niewykorzystanej szansy. "Żałuję pewnych decyzji biznesowych, których nie podjęłam szybciej, kilku kontraktów reklamowych, które mnie ominęły. Nie są to jednak sprawy, które spędzają mi sen z powiek. Wyciągam wnioski i idę dalej" – skwitowała.
Czytaj także: https://natemat.pl/426172,bayern-monachium-i-barcelona-oszukaly-ws-lewandowskiego