Kolejne wątki w aferze ks. Dębskiego. W sprawę zaangażował się były pracownik Ordo Iuris
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google
- Rzecznik białostockiej kurii ks. Andrzej Dębski miał wysyłać pewnej kobiecie obsceniczne, wulgarne nagrania, na których się masturbował
- Na tym nie kończy się ten skandal. Z ustaleń białostockiej "Gazety Wyborczej" wynika, że ksiądz Andrzej Dębski przekazał także osobie postronnej list od jednego z wiernych
- Korespondencja dotyczyła nadużyć seksualnych, jakich miał dopuścić się jeden z księży
Przypomnijmy, że ksiądz Andrzej Dębski miała wysyłać skandaliczne treści do jednej z internautek. Znajomość mieli nawiązać 17 kwietnia za pośrednictwem Facebooka. Jak podawała już w weekend "Gazeta Wyborcza", pierwsza wiadomość została wysłana przez duchownego 8 maja.
Ksiądz Dębski miał wysyłać obsceniczne wiadomości
"Sekretarz dziś zaprasza na saunę... odmówiłem... oszczędzam nasienie", "Poczekaj, będziesz pierwszą kobietą w historii wy****aną w gabinecie metropolity białostockiego" – miał napisać rzecznik kurii białostockiej.
Okazuje się, że adresatka tej obrzydliwej wiadomości nie była jedyną kobietą, którą zainteresował się duchowny. Do dziennika zgłosiła się kolejna osoba, która pragnąc pozostać anonimową, donosi, że także jest ofiarą byłego rzecznika białostockiej kurii.
"Było to w 2018 roku. Dostawałam od niego masę zboczonych wiadomości typu: 'idę sobie zwalić do twojego zdjęcia, a potem na mszę'. Proponował mi związek, wysyłał gołe zdjęcia. Manipulował mną" – napisała w tym tygodniu czytelniczka "Gazety Wyborczej".
Kolejne wątki w aferze księdza Dębskiego
To jednak nie wszystko. U ustaleń tej samej gazety wynika, iż ksiądz Andrzej Dębski przekazał osobie postronnej list od jednego z wiernych. Korespondencja dotyczyła nadużyć seksualnych, jakich miał dopuścić się jeden z księży. List został wysłany "z prośbą o poufność i przekazanie biskupowi".
Na sprawę zareagowała już Państwowa Komisja ds. Pedofilii. "Informacje wskazane poniżej wymagają dokładnego wyjaśnienia. Komisja skierowała dziś pismo do Metropolity Białostockiego, dążąc do uzyskania informacji dotyczących bezpieczeństwa danych przekazywanych przez osoby zgłaszające fakt wykorzystania seksualnego" - przekazała instytucja, której przewodniczy Błażej Kmieciak związany wcześniej ze skrajnie konserwatywną organizacją Ordo Iuris.
"Sprawa szokuje. Oglądając materiały zamieszczone przez dziennikarzy, trudno uwierzyć, że ohydne słowa wypowiada ktoś, komu wiele osób ufało, powierzało w spowiedzi największe tajemnice. Działania Archidiecezji Białostockiej są konkretne. Są wątki, które wymagają dalszych wyjaśnień" - napisał z kolei na Twitterze Kmieciak.
Dodajmy, że metropolita białostocki podjął już decyzję ws. ks. Andrzeja Dębskiego. Informację przekazał wicekanclerz kurii ks. Ireneusz Korziński. Ks. Dębski zostaje pozbawiony prawa do wykonywania posług duszpasterskich i noszenia stroju duchownego. Ponadto abp Guzdek "nakazał podjęcie terapii i pokuty w miejscu wskazanym przez Metropolitę Białostockiego".
"Powodem powyższej decyzji jest skandaliczne i niegodne postępowanie księdza, które spowodowało uzasadnione oburzenie, smutek, ból i przygnębienie oraz stało się źródłem wielkiego zgorszenia. Takie zachowanie kapłana nigdy nie powinno mieć miejsca" – podkreślono w komunikacie.
"Metropolita Białostocki przeprasza wszystkich za zgorszenie spowodowane zachowaniem, które nie przystoi kapłanowi. Wyraża szczególne ubolewanie z powodu słów poniżających godność kobiety" – dodano.
Czytaj także: https://natemat.pl/425767,bedziesz-prywatna-s-ka-tak-ksiadz-debski-pisal-do-internautki