"To był mocny chłop". Nie żyje Polak, który walczył ramię w ramię z Ukraińcami
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google
- Nie żyje Polak, który walczył w Ukrainie.
- Mężczyzna zginął pod ostrzałem artyleryjskim w Donbasie.
- "To był mocny chłop" – wspomina inny polski ochotnik z Międzynarodowego Legionu Obrony Terytorialnej Ukrainy.
Polski ochotnik zginął w Donbasie
O śmierci Polaka poinformował na Twitterze Marcin Wyrwał. "Nie żyje polski ochotnik walczący w międzynarodowym legionie obrony Ukrainy w wojnie z Rosją. Zginął od odłamków podczas ostrzału artyleryjskiego. R.I.P." – przekazał dziennikarz Onetu.
"To był mocny chłop"
Polski ochotnik z Międzynarodowego Legionu Obrony Terytorialnej Ukrainy zginął na froncie w Donbasie raniony odłamkami podczas ostrzału artyleryjskiego. Przetransportowano go do szpitala, gdzie walka o jego życia trwała cały dzień.
Koledzy z frontu, którzy współpracowali z Polakiem, wspominają, że był przez wszystkich bardzo lubiany. Mężczyzna był wysportowany i posiadał wiedzę o sztukach walki. – To był mocny chłop – przyznał w rozmowie z korespondentem Onetu polski ochotnik, który miał okazję walczyć u boku zmarłego.
W rejonie Donbasu od kilku tygodni sytuacja pozostaje bardzo dynamiczna. Polacy, którzy walczą na miejscu, relacjonują, że jest ciężko. Zdarza się, że przez kilka dni nie opuszczają okopów.
Międzynarodowy Legion Obrony Terytorialnej Ukrainy
Zaraz po rozpoczęciu wojny w Ukrainie, 27 lutego br. Wołodymyr Zełenski zwrócił się do obywateli wszystkich obcych państw z propozycją współtworzenia międzynarodowego legionu cudzoziemskiego.
– Będzie to kluczowy dowód waszego wsparcia dla naszego kraju – oznajmił wówczas ukraiński prezydent oraz wyjaśnił, że ochotnicy powinni zgłaszać się do attaché do spraw wojskowych ambasad Ukrainy w swoich krajach.
Legion z założenia miał działać w ramach sił obrony terytorialnej. "Każdy, kto chce włączyć się w obronę bezpieczeństwa w Europie i na świecie, może przyjść i stanąć ramię w ramię z Ukraińcami przeciwko najeźdźcom XXI wieku" – czytaliśmy na Twitterze Rady Najwyższej Ukrainy.
Ukraińcy zniszczyli rosyjski radar "Pidlit"
Wojna w Ukrainie trwa już 148 dzień. Mimo że Rosjanie nadal prowadzą swoją "operację specjalną", która w praktyce jest regularną, brutalną wojną, Ukraińcom zdarza się odnosić imponujące sukcesy.
W ostatnim czasie udało im się zniszczyć rosyjską stację radiową "Pidlit". Ukraińskie Siły Lądowe poinformowały, że radar znajdował się ponad 100 km od ich pozycji, a obiekt udało się zniszczyć przy pomocy jednego pocisku.
Radar ten jest przeznaczony do naprowadzania na cele przeciwlotniczych systemów rakietowych. Automatycznie wykrywa i określa współrzędne celu. Przechwytuje i towarzyszy wszystkim celom aerodynamicznym, także tym niepozornym.
Dostarcza również informacji o celach systemów obrony powietrznej i samolotów myśliwskich. Osiągnięcie ukraińskiego wojska jest ogromnym sukcesem, ponieważ obecnie "Pidlit" uważany jest za najbardziej nowoczesną i najmniej powszechną stację radiolokacyjną.