Prof. Dudek o koalicji Polska 2050 i PSL: "Hołownia mógłby aspirować na premiera"

Alan Wysocki
28 lipca 2022, 18:21 • 1 minuta czytania
Szymon Hołownia i Władysław Kosiniak-Kamysz – to małżeństwo raczej z przymusu niż z miłości. Zarówno Polskie Stronnictwo Ludowe, jak i Polska 2050 od dłuższego czasu prowadzą ze sobą rozmowy. Wspólne porozumienie to szansa na lepszy wynik w wyborach, dla PSL nawet szansa na przetrwanie.
Szymon Hołownia i Władysław Kosiniak-Kamysz. Rzucą rękawicę Tuskowi? Fot. Jacek Domiński / Reporter / East News

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google.


Szymon Hołownia i Władysław Kosiniak-Kamysz – będzie koalicja?

Jak pisaliśmy w naTemat, Marek Sawicki potwierdził, że Polskie Stronnictwo Ludowe jest zainteresowane współpracą z Polską 2050. Sygnały o gotowości do mariażu dawał także wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski.

W sondażach ugrupowanie Władysława Kosiniaka-Kamysza może liczyć na poparcie w granicach 4-6 proc. Partia Szymona Hołowni zaś, z niegdyś lidera opozycji, trafiła na czwarte miejsce z wynikiem około 9 proc.

– Koalicja Polska cały czas balansuje na krawędzi 5-procentowego progu – zauważa politolog prof. Antoni Dudek. – Jest ogromne ryzyko, że startując samodzielnie, nie wejdzie do Sejmu. Wtedy te dodatkowe mandaty przypadają zwycięzcy, którym aktualnie jest Prawo i Sprawiedliwość – dodaje.

Kosiniak i PSL walczą o przetrwanie od lat. W 2019 roku ratowali się aliansem z Pawłem Kukizem, który dał im około 8 proc. poparcia. Te dwa p.p. przyniósł właśnie Kukiz. Gdyby nie ten alians, PSL-u mogłoby nie być w SejmieProf. Antoni DudekPolitolog

Kosiniak-Kamysz nie znajdzie już partnera wnoszącego swoje "2 proc.". Takiego bowiem nie ma na scenie politycznej. – Jest jedynie Porozumienie Jarosława Gowina, ale to około jednego procenta poparcia – wylicza Dudek.

Powtórka z 2015 roku, czyli casusu 7,5 proc. koalicji Lewicy, to nie tylko oddanie Prawu i Sprawiedliwości władzy. – Jeśli PSL nie dostanie się do Sejmu, to zacznie się ich powolna agonia – mówi nam ekspert.

To właśnie ta kwestia powinna przełamać wszelkie wątpliwości Polskiego Stronnictwa Ludowego. Co jednak z wątpliwościami po stronie Szymona Hołowni?

– Dla Szymona Hołowni to moment, żeby powrócić do wyścigu z Koalicją Obywatelską o prymat na opozycji. Kiedy do polityki wrócił Donald Tusk, poparcie dla Polski 2050 spadło. Hołownia nie ma na to pomysłu – ocenia prof. Dudek.

PSL przetrwa, a Polska 2050 ruszy do boju z Tuskiem

Politolog oszacował, że alians ludowców i chadeków to sposób na przekroczenie szklanego sufitu 10 proc. poparcia. – To być może sposób na dołożenie około 5 p.p. poparcia, a to daje szanse na pogoń za KO – wyjaśnia.

Warto podkreślić, że mowa o premii za sam start. Dalsze działania mogą doprowadzić do poszerzania lub utraty elektoratu. – Gdyby tej koalicji udało się uzyskać lepszy wynik od KO, to w rozdaniu powyborczym Hołownia mógłby aspirować do fotela premiera – tłumaczy.

Polska 2050 i PSL to najbardziej oczywisty sojusz, bo inny scenariusz mówi o podporządkowaniu się KO. Na to ani Kosiniak, ani Hołownia nie mają ochoty. Prof. Antoni DudekPolitolog

Ewentualny opozycyjny rząd składałby się z czterech formacji opozycji demokratycznej. Mowa właśnie o Koalicji Obywatelskiej, Lewicy, Polskim Stronnictwie Ludowym i Polsce 2050. – Fotel premiera przypadnie liderowi. Teraz liderem w wyścigu na to stanowisko jest Donald Tusk – zauważa prof. Dudek.

Według politologa oba ugrupowania mogą liczyć na premię w przypadku wystawienia wspólnych list. – Wśród elektoratu opozycyjnego jest oczekiwanie na jedność. Pierwsi, którzy zaczną się integrować, mogą zacząć na tym korzystać – zwraca uwagę.

"Hołownia nie umie poradzić sobie z supremacją Tuska"

Patrząc na tę sytuację z boku, widzimy wymarzony dla polityków scenariusz – PSL utrzymuje się w polityce, a Szymon Hołownia odbudowuje dawną pozycję. Istnieje jednak ryzyko, że Polska 2050 przysłoni ludowców.

– Nawet jeśli istnieje takie ryzyko, dla Kosiniaka to szansa na przetrwanie. On też od dłuższego czasu mówił, że PSL trzeba przebudować na partię chadecką, a nie ludową – odpowiada prof. Dudek.

Ekspert podkreślił, że szanse przewyższają ryzyka. – Bez sojuszu z Hołownią ta konsumpcja polityczna może nadejść jeszcze szybciej – ostrzega.

Co więcej, nie wystarczy samo zawiązanie sojuszu i wspólne pokazanie się przed kamerami. Politycy muszą wymyślić, w jaki sposób odróżnić się od Donalda Tuska i całej Koalicji Obywatelskiej.

Prof. Antoni Dudek przedstawił ludowcom i chadekom wskazówkę. – Nikt już nie pobije Donalda Tuska w antyPiSie. Hołownia i Kosiniak zdają sobie sprawę, że licytowanie się z Tuskiem na to, kto mocniej przyłoży PiS jest pozbawione sensu. Trzeba do tego podejść od innej strony – stwierdza.

Naturalnymi obszarami do zagospodarowania jest, oczywiście, inflacja i energetyka. – Nie należy rezygnować z krytyki PiS, ale można powiedzieć o konkretnych, pozytywnych propozycjach. Tusk też ma swoje propozycje, ale one dla mnie są mało realistyczne, jak pomysły z testowanie 4-dniowego tygodnia pracy – wyjaśnia.