Metallica oddała hołd Eddiemu ze "Stranger Things". Tak zagrała "Master of Puppets" na festiwalu

Ola Gersz
30 lipca 2022, 11:49 • 1 minuta czytania
Epicka scena z czwartego sezonu "Stranger Things", w której Eddie Munson gra na gitarze "Master of Puppets" po Drugiej Stronie, przeszła już do historii telewizji. Metallica tak bardzo cieszy się drugim życiem swojego hitu, że na festiwalu Lollapalooza w Chicago oddała hołd uwielbianemu bohaterowi przeboju Netflixa, a nawet spotkała się za kulisami z grającym Eddiego Josephem Quinnem. Zobaczcie wideo!
Metallica nie tylko oddała hołd Eddiemu, ale również spotkała się z aktorem Josephem Quinnem Fot. Screen z Facebooka / Metallica

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google.


W 4. sezonie "Stranger Things" muzyka ma ogromne znaczenie dla fabuły. Piosenka "Running Up The Hill" Kate Bush uratowała Max (Sadie Sink) przed Vecną i... zyskała drugie życie. Utwór Brytyjki z 1985 roku po 37 latach znowu stał się hitem, okupuje listy przebojów oraz TikToka, dzięki czemu poznały go młodsze pokolenia. Dzięki Netfliksowi Bush (która nie kryje radości z nieoczekiwanego powrotu) pobiła nawet aż trzy rekordy Guinessa.

Nie tylko "Running Up That Hill" święci triumfy po latach, ale również "Master of Puppets" Metalliki. Piosenka jest o rok młodsza od hitu Kate Bush i została wydana w 1986 roku, czyli dokładnie wtedy, kiedy dzieje się akcja 4. sezonu "Stranger Things". Eddie Munson (Joseph Quinn) zagrał ją na Drugiej Stronie, by zwabić demoniczne nietoperze, a epicka scena zachwyciła fanów i nie tylko stała się jedną z najlepszych scen hitu Netflixa, ale w historii telewizji w ogóle.

Metallica również cieszy się z ponownej popularności swojego hitu ("Master of Puppets" po raz pierwszy pojawiło się na liście przebojów "Billboardu"). "Sposób, w jaki bracia Duffer (twórcy serialu - red.) wykorzystują muzykę w 'Stranger Things', był zawsze na najwyższym poziomie. Dlatego wszyscy byliśmy bardzo podekscytowani, nie tylko dlatego, że 'Master of Puppets' pojawi się w serialu, ale również dlatego, że wokół piosenki zbudowano kluczową scenę" - napisali na Instagramie członkowie słynnego, metalowego zespołu po premierze finału "Stranger Things".

Jak wyjawili, końcowy rezultat "zmiótł ich z planszy". "Wszystko wykonano tak bardzo perfekcyjnie, że niektórzy fani zgadli, że chodzi o 'Master of Puppets', gdy widzieli przez kilka sekund ruch palców Josepha Quinna w trailerze. Czy to nie szalone? Jesteśmy zaszczyceni tym, że jesteśmy tak istotną częścią podróży Eddiego i znajdujemy się w tak doborowym towarzystwie artystów w serialu" - podsumowała Metallica.

Metallica na Lollapaloozie zagrała "Master of Puppets" i oddała hołd Eddiemu Munsonowi

Teraz fani "Stranger Things" doczekali się od Metalliki niezwykłego prezentu. Nie dość, że członkowie zespołu często pojawiają się w koszulkach Hellfire Club i wspominają genialną scenę z 4. sezonu, to tym razem postanowili pójść o krok dalej.

Podczas swojego czwartkowego koncertu na festiwalu Lollapalooza w Chicago, muzycy oddali hołd Eddiemu Munsonowi. Metallica zagrała "Master of Puppets" na sam koniec koncertu, a na wielkich ekranach na scenie pojawiła się scena z grającym na gitarze Eddiem. Zaskoczeni fani zareagowali ogromnym aplauzem, a filmiki z występu opanowały media społecznościowe.

Z kolei za kulisami muzycy po raz pierwszy spotkali się z Josephem Quinnem, który nie ukrywał ekscytacji z poznania muzycznych legend. W filmie, który Metallica udostępniła w swoich socialach, widzimy m.in. jak aktor gra "Master of Puppets" razem z zespołem, a Metallica podpisuje jego gitarę. Z kolei lider James Hetfield wyjawił, że uwielbia "Stranger Things" i ogląda serial Netflixa razem ze swoimi dziećmi.

Mimo że w "Stranger Things" hit Metalliki leci oczywiście z playbacku, to Joseph Quinn wyznał że w kultowej scenie faktycznie grał na gitarze. Gry na tym instrumencie uczył się bowiem od dziecka.

- Mieliśmy podkład i grałem jednocześnie z nim. Nie chciałbym psuć tego, co już mieliśmy, ale możliwość grania razem z postacią była bardzo przydatna. Bycie gwiazdą rocka to całkiem młodzieńcza fantazja, prawda? Przez jedną noc czułem się jak gwiazda - mówił w "EW" Quinn, który dzięki "Stranger Things" stał się gwiazdą i obiektem westchnień kobiet, o czym w naTemat pisał Bartosz Godziński.