Rosjanie uderzyli 15 km od granicy z Polską. Atak rakietowy na rejon czerwonogrodzki
- Maksym Kozycki przekazał, że na miejsce pojechały służby ratownicze
- Rosjanie wystrzelili 8 pocisków manewrujących, część z nich została zestrzelona przez Siły Obrony Powietrznej
- To kolejny rosyjski atak na obiekty w pobliżu polskiej granicy
Rosyjski atak rakietowy 15 km od granicy z Polską
"Wybuch na terenie obwodu czerwonogrodzkiego w wyniku ataku rakietowego. Na miejsce pojechały służby ratownicze. Szczegóły później" – przekazał na Telegramie Maksym Kozycki.
"Podczas ataku lotniczego na terenie obiektu wojskowego w obwodzie Czerwonogrodzkim doszło do dwóch eksplozji. Skala zniszczeń jest wciąż ustalana" – napisał szef władz obwodu lwowskiego.
Dodał również, że Rosjanie wystrzelili w sumie osiem pocisków manewrujących, część z nich została zestrzelona przez Siły Obrony Powietrznej z innych regionów. "Obecnie w obwodzie lwowskim nie ma ofiar" – czytamy.
Ostatnie rosyjskie ataki na obiekty w regionie lwowskim miały miejsce m.in. 26 marca, gdy prezydent USA Joe Biden przyleciał do Polski. W Kijowie przebywa obecnie Zbigniew Rau. Minister spraw zagranicznych udał się na Ukrainę jako urzędujący przewodniczący Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE).
Rejon czerwonogrodzki położony jest w północnej części obwodu lwowskiego, na zachodzie Ukrainy. Graniczy z powiatami tomaszowskim oraz hrubieszowskim województwa lubelskiego. Stolica rejonu – Czerwonogród znajduje się 15 km na wschód od granicy z Polską.
"Cel ataku znajdował się 15 km od granicy z Polską"
To kolejny raz, gdy Rosjanie atakują obiekty w pobliżu polskiej granicy. "W nocy z 14 na 15 maja Rosjanie wystrzelili cztery rakiety na obwód lwowski. Cel ataku znajdował się 15 km od granicy z Polską" – informował wówczas mer Lwowa Andrij Sadowy w mediach społecznościowych.
Atak rakietowy na obwód lwowski przeprowadzony został z akwenu Morza Czarnego. Do ostrzału doszło około godziny 4.30, czyli 3.30 czasu polskiego. Mer Lwowa przekazał, że cztery rakiety uderzyły w obiekt wojskowy znajdujący się w rejonie jaworowskim.
W wyniku ataku obiekt został doszczętnie zniszczony. "Na szczęście, nie było ofiar. Tym razem cel znajdował się 15 km od granicy z Polską, UE i NATO" – zaznaczył Andrij Sadowy. Dodał również, że dwie kolejne rakiety zostały strącone przez ukraińskie siły. "Wybuchy, które było słychać we Lwowie, to właśnie skutek pracy obrony przeciwlotniczej" – wyjaśnił.
Przeczytaj także: Jeśli wybuchnie nowa wojna, oni ruszą do akcji pierwsi. Polacy strzegą pokoju w Kosowie "15 maja rano Raszyści (Rosjanie) przeprowadzili kilka rakietowych ataków z akwenu Morza Czarnego w celu zniszczenia obiektów kluczowej infrastruktury w obwodzie lwowskim. Rakiety manewrujące wystrzelono prawdopodobnie z okrętów podwodnych. Dwie rakiety manewrujące okupantów zostały zniszczone przez pododdziały wojsk rakietowych dowództwa powietrznego Zachód" – podawały Ukraińskie Siły Zbrojne.
Niewiele później szef władz obwodu lwowskiego Maksym Kozycki poinformował, że zaatakowany obiekt wojskowy znajduje się w rejonie jaworowskim, więc graniczy bezpośrednio z Polską.
Może Cię zainteresować: Rosyjski minister obrony na serio o celu Moskwy: Reaktywacja Związku Radzieckiego
"Zasięg wystrzelonych rakiet to 1500 km. Teraz wypowiedzi rosyjskich propagandystów o konieczności denazyfikacji Polski już nie wydają się krzykami pijanego" — podkreślił mer Lwowa.