Linda włożył kij w mrowisko. "Muszą być nominacje dla kobiet i dla Murzynów"
- Bogusław Linda był obecny podczas 22. Festiwalu Filmowego Nowe Horyzonty
- 70-letni gwiazdor przy tej okazji odniósł się do "kobiecych ruchów" w kinie i poprawności politycznej
- Aktor nie przebierał w słowa i bez ogródek powiedział, co myśli
Bogusław Linda skończył 70 lat pod koniec czerwca. Swoją karierę aktorską zaczął ponad cztery dekady temu. Od tamtej pory zagrał w wielu filmach tak cenionych reżyserów, jak Andrzej Wajda, Krzysztof Kieślowski, Janusz Majewski czy Władysław Pasikowski.
Jego najbardziej kultową rolą jest ta w filmie tego ostatniego, czyli w "Psach", gdzie wcielił się w byłego funkcjonariusza SB Franza Maurera. Linda grywał jednak nie tylko w kryminałach czy kinie sensacyjnym, ale także w dramatach ("Przypadek", "Kobieta samotna") czy komediach ("Porno", "Czas surferów").
Linda bez cenzury o poprawności politycznej w kinie. "Nominacje dla kobiet i dla Murzynów"
Pod koniec lipca, w trakcie tegorocznej edycji Międzynarodowego Festiwalu Filmowego Nowe Horyzonty zaprezentowano różne aspekty twórczości Agnieszki Holland w ramach pierwszej w Polsce tak szerokiej retrospektywy dokonań autorki. W programie znalazło się 18 tytułów ukazujących poszczególne etapy jej pracy twórczej – od wczesnych filmów z lat 70. po najnowsze dzieła.
Wśród nich znalazły się filmy "Gorączka" i "Kobieta samotna", w których grał Bogusław Linda. Przy tej okazji aktor został zaproszony do rozmowy przez wrocławskie Radio RAM. Zapytano, go o to, co sądzi o retrospektywie i czy uważa, że ma ona powiązanie z inicjatywą Karoliny Pasternak, która napisała biografię reżyserki na nowo.
– Myślę, że w tej chwili działają kobiece ruchy, takie jak #MeToo i tak dalej. To wszystko działa razem. I to, że Agnieszka nie boi się mówić o swoich poglądach, to, że jest ostrą kobietą i bardzo prawą, to, że zawsze bez względu na konsekwencje stawała za tymi, którzy są pokrzywdzeni – stwierdził.
– Oczywiście, mówię tu banały, ale dlatego myślę, że w tym popiep***nym teraz kraju powstał festiwal, którego Agnieszka ze swoją córką raptem są bohaterkami. To jest zajebiste i nie mam nic więcej do dodania – oznajmił.
Dziennikarka kontynuowała temat kobiecych ruchów kinematografii. Dopytała Lindę o to, czy sądzi, że mają one realny wpływ na nowości, które powstają. – Absolutnie tak, choć niekoniecznie sądzę, że to dobrze. Uważam, że to jest totalna głupota – ocenił.
– Tak jak jest w USA, że przy Oscarze muszą być nominacje dla kobiet i muszą być nominacje dla Murzynów, czy też czarnych, czy ch*j, nie wiem, jak tam się ich nazywa, jak poprawnie politycznie w tej chwili mówić. Dlaczego? – odparł. – Jeżeli mówimy o wolności, to wolność polega na tym, że nie musimy wymuszać, żeby jakaś kobieta musiała być. Jak będzie dobra tak jak Agnieszka (red. Holland), to super. Ale jak jest słaba, to dlaczego ją tam wpychać? Tylko dlatego, że jest poprawność polityczna? Nie znoszę poprawności politycznej – zagrzmiał aktor.
– Jeżeli nie jesteśmy szowinistami, po co jest podział na kobiety i mężczyzny? Ja uważam, że niczym się nie różnimy, więc po ch*ja ten podział? Ja nawet uważam, że jesteście dużo lepsze i fajniejsze niż faceci, ale o tym nie mówię głośno, ponieważ nie mogę, więc mówię, że jesteśmy na równi – skwitował dosadnie Linda.