Schreiber broniła radnego PiS znęcającego się nad żoną? Piasecka: "Ona nie ma kręgosłupa moralnego"
- Karolina Piasecka zaznaczyła w rozmowie z naTemat, że jest pewna, że Marianna Schreiber była autorką wiadomości z 2017 r., ponieważ pisała do niej z tego konta jeszcze w ubiegłym roku
- Piasecka wyjaśniła, że miała tylko jeden kontakt ze Schreiber, czyli podczas chrztu dziecka tej ostatniej
- Marianna Schreiber twierdzi w poście na stronie swojej partii Mam Dość 2023, że opowiada się po stronie ofiar przemocy domowej
Karolina Piasecka to była żona Rafała P., który pełnił w przeszłości funkcję radnego PiS w Bydgoszczy. Wiosną 2017 r. okazało się, że polityk stosował brutalną przemoc domową wobec kobiety. Początkowo wszystkiemu zaprzeczył, później jednak twierdził, że "czasami" zdarzało mu się zatykać żonie ręką usta. Tłumaczył, że pochodzi z konserwatywnej rodziny, gdzie mężczyzna "zarabia, a żona sprząta, gotuje, prasuje".
Piasecka udostępniła w końcu nagranie, na którym słychać, jakie piekło przeżywała we własnym domu. Treść była bardzo drastyczna. Rafał P. wyżywał się na ówczesnej żonie, ponieważ pozostawiła na balu charytatywnym kwiatka, który jej wcześniej podarował. – Wyp... po kwiatka. Ma tu być za chwilę – krzyczy na żonę. – Jutro taki kupię, to tylko 3 zł – odpowiedziała wyraźnie wystraszona Karolina. – Nie 3, tylko 20 zł kosztował. To był kwiat, szmato, który ja kupiłem. Nawet mi nie powiedziałaś „dziękuję”, ty ch... jeb... – rozkręca się Piasecki.
Na nagraniu było słychać, jak na kobietę spadają razy. Radny wrzeszczał, że "dopiero ją zacznie bić". – Nie płacz, k.. bo cię zaje... Zabiję cię! – krzyczał. Zmuszał ją również do sprzątania. – Ty sobie wytatuuj, że jak przychodzisz do domu, to masz zap... - maltretował żonę.
W sierpniu 2019 r. zapadł wyrok w jego sprawie. Oprawca otrzymał karę dwóch lat bezwzględnego więzienia oraz zakaz zbliżania się do byłej żony przez 5 lat.
"Gdy widzę Twoje imię, aż mnie wzdryga z żalu"
Kilka dni temu Piasecka opublikowała w swoich mediach społecznościowych wiadomość, jaką miała dostać od Marianny Schreiber 19 kwietnia 2017 r. Schreiber zarzucała jej, że Piasecka, ujawniając prawdę o przemocy psychicznej i fizycznej, jakiej zaznawała ze strony swojego ówczesnego męża, "doszczętnie go niszczyła".
"Nie mogę na to patrzeć... ale nie na niego, tylko na Ciebie, a gdy słyszę w telewizji czy widzę w internecie Twoje imię, to aż mnie wzdryga z żalu nad Twoją... a raczej brakiem rozumu. (...) Współczuję Rafiemu" - można było przeczytać w wiadomości od Marianny Schreiber, żony sekretarza Rady Ministrów i założycielki partii Mam Dość 2023.
Schreiber poproszona w poniedziałek o komentarz przez "Tygodnik NIE" zaznaczyła na Twitterze, że "screen wiadomości nie jest jej autorstwa". Przesłała również oświadczenie do naTemat utrzymane w podobnym tonie. "Bardzo proszę o niepowielanie nieprawdziwych informacji na mój temat. Wyjaśniałam, iż informacje dotyczące Pani Karoliny nie zostały napisane przeze mnie" – upierała się.
Tygodnik przypomniał też jej stary wpis w sprawie radnego PiS, jednak Schreiber nie odniosła się do zarzutu.
"To jest zachowanie niedopuszczalne dla osoby publicznej"
Karolina Piasecka podkreśliła w rozmowie z naTemat, że "jest pewna", że Marianna Schreiber jest autorką wiadomości. Uzasadniła, że założycielka partii Mam Dość 2023 jeszcze w październiku ubiegłego roku pisała do niej z tamtego konta, oraz że cały czas było aktywne.
- To pokazuje, jak zakłamana jest Marianna Schreiber, wypiera się tego, co ewidentnie zrobiła. Uważam, że to absolutnie niedopuszczalne, żeby tak zachowywała się osoba publiczna. To świadczy o tym, że nie ma kręgosłupa moralnego — stwierdziła Piasecka.
Przeczytaj także: Obejrzałam "Hejt Park" ze Schreiber, abyście wy nie musieli. Nie uwierzycie, jak powstała jej partia
Jak dodała, kiedy wciąż była w związku małżeńskim z Rafałem P., miała tylko jedno spotkanie z Marianną Schreiber, gdy zaproszono ją na chrzciny dziecka Schreiberów. - Nie rozmawiałam z nią, nie przebywała w naszym domu, nie widziała relacji moich i byłego męża. Bardzo broniła mojego byłego męża w mediach społecznościowych w 2017 r., więc przypuszczam, że oparła się na opowieściach, które on jej przekazał - wyjaśniła.
"Kobiety powinny wiedzieć, że broniła oprawcy"
Piasecka zdecydowała się napisać posta, w którym zarzuciła hipokryzję Schreiber, ponieważ liderka partii Mam Dość 2023 w zeszłym tygodniu podkreślała w mediach społecznościowych, że walczy o prawa kobiet, bo nie może patrzeć na ich krzywdę.
"Pragnę, by ofiary przemocy nie były nazywane, na skutek błędnych opinii, oprawcami" - podkreśliła Schreiber we wpisie.
- Uderzył mnie dysonans pomiędzy tym, co mówi na zewnątrz, a co znalazło się w wiadomości od niej. Uznałam, że ludzie muszą wiedzieć. Jeśli Marianna Schreiber aspiruje do tego, by stać na czele walki o prawa kobiet, chce wejść do rządu, to ludzie powinni wiedzieć, jaką ona jest osobą i jej nie popierać - zaznaczyła Piasecka.
- Zmienia się jak chorągiewka na wietrze, co chwila wygłasza inne poglądy. Kobiety, które mogłyby pójść za nią, powinny wiedzieć, że kiedyś broniła oprawcy. I to wcale nie tak dawno temu. Była dorosłą kobietą, miała swój rozum, mogła rozeznać się w sprawie. Wysłałam jej nagrania mojego męża, żeby zobaczyła, jak to wyglądało naprawdę, a nie z perspektywy mojego męża. Przeżyłam gehennę w tym małżeństwie, a Marianna uparcie go broniła - skomentowała.
Może Cię zainteresować: Schreiber naciskana na rozwód. Internauci zarzucają jej hipokryzję, więc odpowiedziała