"Brat Jana Pawła II począł się przed ślubem rodziców". Autorka biografii Wojtyłów ujawnia
- "Słabość czy grzech dotykają każdego, także kandydata na ołtarze" – pisze w "Gościu Niedzielnym" Milena Kindziuk
- Autorka biografii Emilii i Karola Wojtyłów, matki i ojca Jana Pawła II, przyznaje, że brat papieża, Edmund został poczęty najpewniej przed ślubem rodziców
- Kindziuk postanowiła odnieść się do zarzutów "fałszowania wizerunku Emilii i Karola Wojtyłów, którzy 'wcale nie byli tacy święci'"
Wiosną 2020 r. abp Marek Jędraszewski ogłosił rozpoczęcie procesu kanonizacji Karola Wojtyły i jego małżonki, Emilii Kaczorowskiej, rodziców Edmunda i Karola. Formalności kościelne mogły ruszyć po tym, jak pozytywną opinię wydała Konferencja Episkopatu Polski i na proces zgodziła się Kongregacja Spraw Kanonizacyjnych w Watykanie.
– Znając wspaniałe osobowości rodziców i brata, można lepiej zrozumieć świętość Jana Pawła II, który urodził się w świętej rodzinie – argumentował wówczas metropolita krakowski.
Czytaj także: Słynna watykanistka dla naTemat: Zbyt szybko zrobili Jana Pawła II świętym
W katolickiej prasie przytoczono wiele argumentów przemawiających za tym, że rodzice przyszłego papieża to byli ludzie święci.
"To w rodzinie Jan Paweł II uczył się kochać i rozumieć świat. Zdobywał wiedzę, uczył się patriotyzmu i miłości do ludzi. W tym domu pierwsze miejsce zajmowała jednak wiara" – mówiła w wywiadzie dla portalu Alateia Milena Kindziuk, autorka m.in. książki "Matka papieża" o Emilii Wojtyłowej czy biografii "Edmund Wojtyła. Brat św. Jana Pawła II".
Teraz na łamach "Gościa Niedzielnego" dziennikarka i pisarka postanowiła zabrać głos ws. docierających do niej zarzutów, że rodzice papieża "wcale nie byli tacy święci" i "nie zasługują na to, by wynosić ich na ołtarze". Autorka przyznaje, że często spotyka się z opiniami, iż przyczynia się do "fałszowania wizerunku" rodziców papieża.
A chodzi o fakt, że starszy brat Karola Wojtyły urodził się 7 miesięcy po ślubie swoich rodziców. Dziś nie byłoby w tym nic zaskakującego, że urodził się jako wcześniak. Jednak ponad sto lat temu właściwie pewne jest, iż Edmund został poczęty przed ślubem.
Teraz, gdy zbliża się rocznica urodzin Edmunda (27 sierpnia), jest okazja, by do tego się odnieść. Prawdą jest, że Emilia i Karol Wojtyłowie pobrali się 10 lutego 1906 roku, a ich pierwszy syn Edmund urodził się 27 sierpnia 1906 roku, czyli po upływie niecałych siedmiu miesięcy. Nie można oczywiście wykluczyć, że był wcześniakiem, jednak z uwagi na ówczesne warunki raczej to mało prawdopodobne, by jako wcześniej urodzony przeżył. Wszystko wskazuje na to, że brat Jana Pawła II począł się przed ślubem rodziców. Zwłaszcza że ich zapowiedzi przedślubne były czytane w kościele tuż przed zawarciem małżeństwa: 28 stycznia oraz 2 i 4 lutego. Takie są fakty.
Autorka stawia pytanie, jak te fakty mają się do świętości rodziny Wojtyłów i przytacza słowa ks. Sławomira Odera, który jest postulatorem procesu beatyfikacyjnego rodziców papieża. – Świętość nie jest rzeczywistością, z którą człowiek się rodzi. Dochodzenie do świętości jest procesem, dorastaniem – mówił duchowny, zauważając, że "słabość czy grzech dotykają każdego, także kandydata na ołtarze".
Edmund Wojtyła był o blisko 14 lat starszy od Karola Wojtyły. W 1929 r. ukończył medycynę na Uniwersytecie Jagiellońskim. Najpierw pracował w szpitalu w Krakowie, potem od 1931 r. w szpitalu w Bielsku. W kolejnym roku dr Wojtyła został szefem wydziału chorób zakaźnych.
Gdy na oddział trafiła pacjentka ze szkarlatyną, wówczas nieuleczalną, żaden lekarz nie chciał się podjąć jej leczenia. Tylko dr Edmund Wojtyła postanowił walczyć o jej życie. Niestety, sam również się zaraził. Zmarła i pacjentka, i po kilku dniach także lekarz.
Po latach Jan Paweł II tak wspominał te wydarzenia w rozmowie z André Frossardem w książce "Nie lękajcie się": "Mój brat Edmund zmarł z powodu wybuchu epidemii szkarlatyny, w szpitalu, gdzie rozpoczął swoją pracę jako lekarz. Dziś antybiotyki by go ocaliły. Miałem wtedy dwanaście lat. Śmierć mojej matki pozostawiła głęboki ślad w mojej pamięci, głębszy niż śmierć mojego brata, bo byłem wtedy bardziej dojrzały".