Duda zadziwiająco szczerze o katastrofie ekologicznej na Odrze. Wskazał przyczynę zasolenia
- Andrzej Duda stwierdził, że śnięcie ryb nastąpiło z powodu toksyn wydzielanych przez złote algi, a nie działalności człowieka
- Prezydent stwierdził jednak, że nie wiadomo, czemu złota alga zaczęła wytwarzać toksynę
- Zapewnił, że na rzece zostanie utworzony system stałego 24-godzinnego monitoringu stanu wody
Andrzej Duda brał udział we wtorek w obchodach 40. rocznicy Gorzowskiego Sierpnia. Spotkał się również ze służbami w sprawie katastrofy na Odrze w urzędzie wojewody lubuskiego. Tam przyznał, że ryby masowo wymierały z powodu złotej algi, a "ściślej mówiąc toksyny" wydzielanej przez roślinę.
– Nie doszło do żadnego zanieczyszczenia fizycznego ludzkiego, które by spowodowało bezpośrednio śnięcie ryb – oświadczył. Prezydent stwierdził, że nie wiadomo, co sprawiło, że złota alga zaczęła wytwarzać toksynę.
Duda wskazał jednak na kilka ogólnych przyczyn katastrofy ekologicznej. – Bardzo niski stan wody na Odrze i w dopływach, bardzo duże zasolenie przy tym niskim stanie wody i wysokich temperaturach powietrza – wymienił.
Przeczytaj też: Jest pierwszy kandydat do schedy po Dudzie. To mocne nazwisko z poprzednich wyborów
Prezydent zwrócił też uwagę, że rzeka jest nienaturalnie zasolona. – Zasolenie wynikało ze spuszczania do Odry, i do innych rzek, które są dopływami Odry, wód kopalnianych – wyjaśnił.
Regionem, gdzie doszło do największych strat, było województwo zachodniopomorskie. Służby miały tam postawić 29 zapór w 17 miejscach, by "zatrzymać płynące śnięte ryby i zatrzymać trochę tę wodę".
Jak poinformował, na rzece zostanie utworzony system stałego 24-godzinnego monitoringu stanu wody. – Natura sama się odbudowuje, ale przedstawiciele Wód Polskich zapewniali, że przygotują specjalną ustawę, która pomoże Odrze w odbudowaniu się – dodał. Wyniki badań niemieckich naukowców
Jak pisaliśmy ostatnio, teorię polskich naukowców, że Odrę zatruły złote algi potwierdzili Niemcy, którzy też zajęli się szukaniem przyczyn skażenia rzeki. Niemiecki Instytut Leibniza do spraw Ekologii Wód Słodkich i Rybołówstwa Śródlądowego (IGB) wydał komunikat w tej sprawie.
Przekazano w nim, że naukowcy "podążają tropem silnej toksyny, która może być wytwarzana przez gatunek glonów Prymnesium parvum" i "wykryli duże ilości tych glonów w próbkach wody z Odry". Prymnesium parvum to toksyczny gatunek glonów z grupy złotych alg, który odpowiada za śmiertelne zatrucia ryb w morzach i oceanach oraz w wodach słonawych.
Co ważne, ten gatunek alg występuje tylko w wodach słonych i wymaga "poziomu soli, który naturalnie w ogóle nie występuje na zagrożonym odcinku Odry".
Niemcy o Odrze: Problem spowodowany przez człowieka
Badacze z Niemiec podkreślali, że w stacji pomiarowej we Frankfurcie nad Odrą mierzone podwyższone, nienaturalne ładunki soli, które musiały powstać w górnym biegu rzeki.
Może Cię zainteresować: Zacharowa porównała Andrzeja Dudę do...Hitlera. Rosyjskie media zmanipulowały jego wypowiedź
"Jeśli silnie zasolona, ciepła i bogata w składniki odżywcze woda, tak jak ta pochodząca ze zrzutów przemysłowych, miałaby dłuższy czas zalegać w takich zbiornikach, byłoby to równoznaczne z bioreaktorem do hodowli tego typu glonów" - przekazano w komunikacie.
Naukowcy doszli do konkluzji, że za tak wysokim stężeniem soli w wodach Odry musi stać człowiek. Instytut badawczy pisze wprost, że jeśli podejrzenie o śnięciu ryb z powodu Prymnesium parvum potwierdzi się to "nie jest to zjawisko naturalne, ale zdecydowanie problem spowodowany przez człowieka".