Macierewicz nie odpuszcza. Pisze do Rosjan i wspomina o "bezprawnej ingerencji"

Mateusz Przyborowski
10 września 2022, 13:31 • 1 minuta czytania
Podkomisja smoleńska, którą kieruje Antoni Macierewicz, ponownie wezwała Rosjan do zwrotu wraku Tu-154M, który rozbił się dwanaście lat temu. "Szczątki (...) stanowią własność Rzeczypospolitej Polskiej i muszą być natychmiast zwrócone Polsce" – czytamy w piśmie.
Podkomisja ds. katastrofy smoleńskiej, kierowana przez Antoniego Macierewicza, skierowała do Rosjan żądanie ws. Tu-154M Fot. Tomasz Jastrzebowski / REPORTER

Skierowane do Rosjan pismo ma pieczątkę Podkomisji ds. Ponownego Zbadania Wypadku Lotniczego. Swój podpis złożył na nim jej szef Antoni Macierewicz. Jego adresatami są natomiast Tatiana Anodina, szefowa Międzynarodowego Komitetu Lotniczego (MAK) i prokurator generalny Rosji Igor Krasnow.

Macierewicz napisał do Rosjan ws. tupolewa

"Wzywamy MAK oraz Prokuratora Generalnego, w posiadaniu którego są szczątki samolotu zniszczonego w dniu 10 kwietnia 2010 roku w wyniku aktu bezprawnej ingerencji dokonanego nad terytorium Federacji Rosyjskiej, do zwrotu państwu polskiemu – prawowitemu właścicielowi, a jednocześnie państwu rejestracji – wszystkich szczątków samolotu wraz z rejestratorami pokładowymi oraz wszystkimi przejętymi przez Federację Rosyjską materiałami dowodowymi" – czytamy w dokumencie.

Autorzy powołują się na załącznik nr 13 do konwencji chicagowskiej z 1944 roku, która reguluje kwestie prawne z zakresu lotnictwa cywilnego. Podkreślono, że państwo, na którego terenie doszło do wypadku, zobowiązane jest do zabezpieczenia dowodów i odpowiedniego zabezpieczenia wraku.

"Szczątki statku powietrznego samolotu Tu-154M zarejestrowanego w Siłach Zbrojnych RP stanowią własność Rzeczypospolitej Polskiej i muszą być natychmiast zwrócone Polsce".Podkomisja ds. Ponownego Zbadania Wypadku Lotniczegowzywa Rosjan do zwrócenia wraku prezydenckiego samolotu Tu-154M

Z pisma dowiadujemy się także, że wezwano stronę rosyjską do udzielenia informacji, czy szczątki są należycie przechowywane, kto ma do nich dostęp, jak duża część wraku została zniszczona i kto ponosi za to odpowiedzialność.

Absurdalny raport i 30 mln zł na działalność podkomisji

11 kwietnia, czyli dzień po dwunastej rocznicy katastrofy smoleńskiej, Antoni Macierewicz zaprezentował "nowy" raport ws. wypadku z 2010 roku. Przeanalizowaliśmy dokładnie dokument podkomisji, ale zamiast dowodów na zamach znaleźliśmy kilkanaście absurdów.

W raporcie znalazły się między innymi eksperymenty w tunelach ogrodowych, przypadkowe zdjęcia czy filmowy materiał dowodowy z marca 2010, czyli zanim doszło do katastrofy. W raporcie, który MON udostępnił na swoim serwerze, opublikowano także nieocenzurowane zdjęcia ofiar katastrofy, w tym drastyczne fotografie byłego prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Kierowana przez Macierewicza podkomisja wydaje na swoją działalność niemałe pieniądze, pochodzące z portfeli Polaków. Od kwietnia do prawie połowy lipca kosztowała budżet ponad pół miliona złotych. Łącznie, od 4 lutego 2016 do 26 lipca 2022 roku, działalność podkomisji pochłonęła prawie... 30 milionów złotych.