PiS na wybory znowu rozda publiczne pieniądze? Chodzi o 500+, tym razem dla... małżeństw
- Zdaniem twórców petycji obecne świadczenia nie są wystarczające dla małżeństw w podeszłym wieku
- Poseł PiS powiedział anonimowo "GW", że ta gratyfikacja oznaczałaby wspieranie polskich małżeństw
- Zdaniem części ekspertów to rozwiązanie może sprzyjać sztucznemu utrzymywaniu związku, mimo rozpadu pożycia małżeńskiego
Inicjatorzy petycji, o której pisze dziennik, twierdzą, że małżeństwa o tak długim stażu często mierzą się z problemami finansowymi, a trzynasta i czternasta emerytura czy waloryzacja świadczeń nie wystarczają. Z tego powodu chcą dodatkowych 500 zł.
– Zważywszy na to, że już co trzecie małżeństwo kończy się rozwodem, taka dodatkowa gratyfikacja byłaby jasnym sygnałem, że wspieramy w Polsce małżeństwa – powiedział w rozmowie z "GW" anonimowo jeden z posłów PiS.
Czytaj również: "Musimy być przygotowani". Rząd rozdaje tabletki przeciw promieniowaniu
Dodał zarazem, że nie byłby za wspieraniem w ten sposób bezdzietnych małżeństw.
– To przykład tego, na co nie powinny być przeznaczane środki publiczne, ponieważ nie wspierają żadnego z celów polityki społecznej, jak zmniejszanie nierówności czy ochrona ryzyka społecznego, ani nawet dzietności. Wprowadzenie takiego świadczenia może też sprzyjać sztucznemu utrzymywaniu związku, mimo rozpadu pożycia małżeńskiego – skomentował w rozmowie z dziennikiem prof. Paweł Wojciechowski, były minister finansów.
Polacy boją się, że PO zlikwiduje 500+?
Ostatnio opisywaliśmy wyniki najnowszego sondażu z Instytutu Badań Pollster na zlecenie "Super Expressu", które mogą być zaskakujące dla polityków PiS. Okazuje się, że 50 proc. Polaków nie uważa, że istnieje ryzyko, iż po przejęciu władzy przez Platformę Obywatelską 500+ zostanie zlikwidowane.
Jednocześnie 39 proc. ankietowanych deklaruje, że się tego obawia. Brak zdania na temat potencjalnej likwidacji 500+ zadeklarowało 11 proc. Polaków.
Morawiecki: "pierwsza decyzja Donalda Tuska będzie taka, że..."
Przypomnijmy, że w drugiej połowie sierpnia programem Platformy Obywatelskiej straszył Mateusz Morawiecki. Premier stwierdził w swoim podcaście, że PO nie odbierze jedynie świadczenia 500+. Jak przekonywał, w planach ma być również likwidacja dodatkowych emerytur.
Może Cię zainteresować: "Brat chciał po prostu pokazać". Kaczmarczyk gęsto tłumaczył się w Sejmie
– Pamiętam, jak wicepremier w rządzie Donalda Tuska wprost powiedział, że nie wierzy w państwowe emerytury. Znamy narzekanie liberałów na ZUS, ale takie słowa potwierdzają tylko, że nawet w rządzie złożonym w dużej mierze z liberałów nie było woli i pomysłu reformy, która sprawi, że emerytury będą wypłacane na godnym poziomie – mówił. – Chyba nie powinno nikogo dziwić, że to ci sami ludzie, którzy nie potrafili nic z tą sprawą zrobić, krytykują dzisiaj 14. emeryturę. I można im wierzyć. W tym sensie, że jak wrócą do władzy – nie daj Boże – to pierwsza decyzja Donalda Tuska będzie taka, że 14. emeryturę odbierze – stwierdził szef rządu.