"Jest pan leniwy i bezczelny". Sasin przemówił w Sejmie i dostał szybką ripostę

Mateusz Przyborowski
05 października 2022, 12:41 • 1 minuta czytania
W środę w polskim Sejmie znowu padły mocne słowa. Doszło do ostrej dyskusji na temat dostaw węgla i roli samorządów przy dystrybucji tego surowca. W rolach głównych wystąpili: Krzysztof Paszyk, Jacek Sasin i Agnieszka Dziemianowicz-Bąk.
Jacek Sasin w Sejmie. Fot. Andrzej Iwańczuk / REPORTER

W środę rano rozpoczęło się 63. posiedzenie Sejmu, które potrwa do piątku. Już na samym początku obrad pomiędzy politykami doszło do ostrej dyskusji i wymiany zdań na temat dostaw węgla i roli samorządów w tej kwestii.

"Jak się mają wasze bajki o mocnym państwie?"

– Pomoc w covidzie samorządy. Pomoc naszym przyjaciołom, uchodźcom z Ukrainy – samorządy. Teraz brak węgla i co? Samorządy! Jak się mają wasze bajki o mocnym państwie? O państwie, które sobie z wszystkim poradzi? – pytał z mównicy Krzysztof Paszyk, poseł PSL-Koalicji Polskiej.

Podkreślił, że to "nie samorządy obiecały Polakom tonę węgla za 900 zł".

Nie samorządy, tylko wy obiecaliście i baje wciskaliście o statkach płynących z węglem, którego będzie pod dostatkiem.Krzysztof Paszykposeł Koalicji Polskiej

I dodał: – Dzisiaj się zastanówcie, jak traktujecie samorządy. Czy będziecie je karać, winiąc za wybory? Czy będziecie wprowadzać komisarzy samorządom? Drogi PiS-ie, ręce precz od solidnych wspólnot lokalnych, od solidnych samorządowców w Polsce.

"Jest jedna władza"

Do tych zarzutów postanowił odnieść się wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin. – Panie pośle Paszyk, cóż to za rozróżnienie? Państwo i samorządy. To samorządy są poza państwem? Samorządy stoją obok państwa? Samorządy to państwo w państwie, panie pośle? Co to jest? Co to jest? – grzmiał szef MAP.

Samorządy to część władzy państwowej, taka sama jak władza rządowa, samorządowa. Jest jedna władza i niech się samorządy nie migają przed tym, że jak trzeba wykonywać obowiązki wobec swoich mieszkańców, to wtedy umywają ręce.Jacek Sasinwicepremier, minister aktywów państwowych

Wicepremier mówił też, że "cała władza w kraju dzisiaj odpowiada za to, żeby Polacy mieli ciepło w domach". – My jako rząd robimy wszystko, żeby tak było. I oczekujemy, że samorządy nie będą stały obok, tylko też będą w tej sprawie działać – powiedział.

Dodał, że rząd "chce dać szansę tym samorządom, które chcą pomagać swoim mieszkańcom". – Stworzymy i tworzymy w tej chwili system, również system finansowy, który będzie służył obniżeniu ceny węgla, który pozwala na to, aby ci samorządowcy, którzy wiedzą, na czym polega ich misja, mogli tę misję realizować.

Sasin uderzył też w prezydenta Warszawy. – Niestety tacy samorządowcy jak Rafał Trzaskowski na pewno z tego nie skorzystają. Już to zresztą zapowiedzieli. Trudno, nie chcemy ich do niczego zmuszać. Ale niech mieszkańcy ich rozliczą – zakończył swoje wystąpienie.

"Jest pan bezczelny"

Na słowa wicepremiera Sasina zareagowała Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, posłanka Nowej Lewicy. – Panie ministrze Sasin, jest pan po prostu bezczelny – nie gryzła się w język parlamentarzystka.

Zrzucanie na gminy obowiązku dystrybucji węgla, to jest bezczelne lenistwo pana, spółek skarbu państwa i rządu. Ale to też przyznanie, że wasz rząd nie działa. Nie zrobiliście nic, żeby zabezpieczyć polskie rodziny przed rodziną i zimą, choć od listopada ubiegłego roku wiedzieliście, że będzie kryzys i węgla zabraknie.Agnieszka Dziemianowicz-Bąkposłanka Nowej Lewicy

Dziemianowicz-Bąk stwierdziła, że wszystkie zaniedbania Jacek Sasin próbuje teraz zrzucić na samorządy. – Ale nie z nami te numery. Polacy doskonale wiedzą, jak jest. Idzie zima, a węgla nie ma przez Sasina. Albo pan, panie ministrze Sasin, im ten węgiel dowiezie do ich domów, albo to pana ludzie wywiozą na taczkach z ministerstwa – powiedziała.

I dodała: – Żadna rodzina nie będzie marzła, żeby pan mógł sobie grzać wygodny stołek w ministerstwie.