Wstrząsające ustalenia ws. zbrodni w Tarnowie. Jeden szczegół wskazuje na sprawcę

Tomasz Ławnicki
22 października 2022, 21:10 • 1 minuta czytania
Ta tragedia wstrząsnęła nie tylko Tarnowem. W domu przy ul. św. Marcina w piątek znaleziono zwłoki członków czteroosobowej rodziny – małżeństwa i dwojga dzieci. Małopolscy śledczy informują o najnowszych ustaleniach w tej sprawie. Na miejscu znaleziono dwa zakrwawione noże, które mogły posłużyć do zabójstwa Katarzyny i jej dwóch córek. Zwłoki ich ojca znaleziono na piętrze. Pewien szczegół świadczy o tym, jak doszło do tej zbrodni i kto jest sprawcą.
W domu w Tarnowie znaleziono ciała czterech osób: małżeństwa i dwójki dzieci. (zdjęcie ilustracyjne) Fot. Piotr Tracz/REPORTER

Jak informowaliśmy w naTemat.pl, makabrycznego odkrycia dokonano w piątek. W Tarnowie w domu przy ul. św. Marcina znaleziono ciała czterech osób, dwójka ofiar to były dzieci w wieku sześciu i dziewięciu lat. Dwie dorosłe ofiary to rodzice zamordowanych dzieci.

Ojciec miał 43 lata i był zatrudniony w branży budowlanej jako operator koparki, a jego żona miała 41 lat i pracowała jako nauczycielka w przedszkolu. Policję wezwała matka jednego z małżonków. Babcia dzieci przyszła, bo była zaniepokojona tym, że przez długi czas nie było kontaktu z rodziną.

Czytaj także: 35-letnia sprzedawczyni brutalnie zamordowana. Zabójcę znaleziono... w więzieniu

Policja oszczędnie informowała o szczegółach. Wiadomo, że babcia dziewczynek przez okno w drzwiach zauważyła leżącą na podłodze matkę dzieci. Drzwi do domu były zamknięte od środka. Policjanci i strażacy weszli do środka siłowo. W domu zastali najpierw zwłoki kobiety, potem dzieci, ciało mężczyzny z kolei znaleziono na piętrze domu.

Rzecznik małopolskiej Straży Pożarnej Hubert Ciepły informował, że ciała kobiety i dzieci miały podcięte gardła. Z kolei u mężczyzny takich obrażeń nie stwierdzono.

Prokurator Mieczysław Sienicki z Prokuratury Okręgowej w Tarnowie potwierdził w rozmowie z Onetem, że na miejscu zbrodni zabezpieczono przedmioty, które mogły być narzędziami zbrodni. – To dwa noże, na których znajdowały się ślady krwi oraz szlifierka kątowa - poinformował prokurator.

Portal, powołując się na informacje ze śledztwa, podaje, że wstępna hipoteza jest taka, iż mężczyzna najpierw zamordował żonę i córki, a później przy użyciu szlifierki odebrał sobie życie. W poniedziałek w Zakładzie Medycyny Sądowej Collegium Medicum w Krakowie ma zostać przeprowadzona sekcja zwłok. Ma ona przynieść odpowiedź na pytanie, czy mechanizm śmierci każdego z członków rodziny był taki sam. 

Rodzina na osiedlu mieszkała od 3 lat. To nowe osiedle domków jednorodzinnych, na którym pierwsze budowy rozpoczęły się zaledwie 7 lat temu. Sąsiedzi nie znali się zbyt dobrze. Ci, którzy mieli okazję być w pobliżu domu rodziny, podkreślali, że nigdy nie słyszeli żadnych odgłosów awantur.