"Nawet na kolegę nie mogłabym go wziąć". Doda uderza w Daniela po drugiej randce

Weronika Tomaszewska-Michalak
26 października 2022, 16:25 • 1 minuta czytania
Doda w swoim show "12 kroków do miłości" spotkała się po raz drugi z jednym z potencjalnych kandydatów na partnera, Danielem. Tym razem nie bawiła się jednak najlepiej. – Nawet na kolegę nie mogłabym go wziąć, bo byłabym zmęczona – ostro podsumowała. Jak kandydat zareagował na te słowa Rabczewskiej?
Doda ostro podsumowała randkę z Danielem. Mężczyzna opowiada. Fot. Instagram/@polsatofficial

W minioną sobotę 22 października wyemitowano kolejny materiał z autorskiego formatu Dody. Tym razem to ona zaprosiła wybranego mężczyznę do "swojego świata". Padło na Daniela.

Przypomnijmy, że kandydat na pierwsze spotkanie zabrał Rabczewską do stadniny koni. Wokalistce spodobało się m.in. to, jakie ma podejście do zwierząt. Na tyle zapunktował u gwiazdy, że postanowiła wybrać go spośród innych kandydatów do dalszego udziału w programie.

Teraz to ona była organizatorką ich wspólnie spędzonego czasu. Zabrała Daniela na swój koncert. Później kandydat poznał przyjaciół Dody i razem udali się na Paradę Równości. Piosenkarka po całym dniu, nie miała jednak najlepszych wspomnień. Sytuację skomplikował jeszcze fakt, że jej występ mocno się opóźniał.

– Ja nie czułam, żeby on wykorzystywał ten czas, żeby mnie zagadywać, żeby te moje nerwy jakoś rozładować. Stał jak uczeń i tak samo był zestresowany. Miałam podwójne zadanie. Byłam zmęczona, musiałam zagadywać jego, żeby mu nie było nudno, że on stoi i czeka, siebie musiałam uspokajać, że jestem wku**iona, że muszę czekać i jednocześnie mobilizować się, że za chwilę muszę dać szoł – mówiła.

– Później idziemy na paradę, będziemy wspierać moich przyjaciół, bo bardzo ważne dla mnie jest to, czy mój przyszły partner jest tolerancyjny znajdzie wspólny język z moimi najbliższymi. Na przykład mój ostatni partner udawał, że jest tolerancyjny, a po ślubie powiedział, że moi przyjaciele geje nie mają wstępu do mojego domu. Dlaczego? To co zrobiłam? Ku*wa zmieniłam dom – dodała stanowczo Doda.

Ostatecznie spotkanie z Danielem nie podsumowała najlepiej: – No takie to jest sztuczne. Mam wrażenie, że nie ma między nami żadnej energii. Żadnej. Nie ma tej energii tak skondensowanej i  nasyconej, sfokusowanej na kobietę, że ja tego po prostu nie czuję. Nawet na kolegę bym go w sumie nie mogła wziąć, bo byłabym zmęczona po paru godzinach z nim. Chyba, że służyłby mi jako usypiacz.

Daniel odniósł się do zarzutów Dody

A jakie wrażenia po spotkaniu z Dodą ma sam Daniel? Mężczyzna udzielił wywiadu Plejadzie, w którym nawiązał do dosadnej oceny Rabczewskiej.

– Trudno mi się do tego odnieść. Dość dużo rozmawialiśmy, ale też długo trwało oczekiwanie. Wcześniej pytałem o to, jak się czuje, czy się stresuje, życzyłem powodzenia przed wyjściem. Każdy może mieć inne oczekiwania, potrzeby i to zrozumiałe. Mogła się tak czuć. Dorota więcej zagadywała, ale tak samo było na pierwszej randce, ja w dalszym ciągu byłem trochę zestresowany – przyznał.

Mężczyzna był w szoku, że piosenkarka po tylu latach kariery scenicznej, tak emocjonalnie podchodzi do każdego mniejszego czy większego wyjścia na scenę: – Zaskoczyło mnie to, że ona też się trochę stresowała przed tym występem no i oczekiwała, że ja może trochę to rozładuję, ale mi to nie przyszło do głowy i tak się nie wydarzyło. – Miałem poczucie, że zaczynamy się poznawać, bo na tej pierwszej totalnie byłem pozamykany przez tę sytuację i kamery. Teraz też byłem, ale myślę, że z każdym kolejnym takim doświadczeniem to napięcie byłoby u mnie coraz mniejsze – stwierdził kandydat.