W Mołdawii spadła rosyjska rakieta. Była celowana w stronę Ukrainy
- W poniedziałek Rosja wystrzeliła ok. 40 rakiet w stronę ukraińskich miast, ale jeden z pocisków spadł w Mołdawii
- Na szczęście nikt nie ucierpiał w wyniku eksplozji po mołdawskiej stronie granicy
- Rosjanie przeprowadzili też atak dronowy na Dniestrzańską Elektrownię Wodną położoną bardzo blisko mołdawskiej granicy
Informację przekazało ministerstwo spraw wewnętrznych Mołdawii. Rosyjska rakieta zestrzelona przez ukraińskie siły zbrojne spadła w mołdawskiej miejscowości Naslavcea w pobliżu granicy z Ukrainą.
Czytaj też: Chytry plan Władimira Putina. W ten sposób Rosja chce rozszerzyć wpływy w Europie Wschodniej
MSW podało, że w wyniku zdarzenia nikt nie ucierpiał. Odnotowano jedynie straty materialne, czyli m.in. zniszczone okna w domach, w pobliżu których doszło do eksplozji. Moment upadku pocisku uchwyciła jedna z kamer w Naslavcei. Do zdarzenia doszło ok. godz. 8:45 czasu lokalnego (czyli o 7:45 w Polsce).
Portal kiszyniowski Deschide przekazał, powołując się na ukraińskie władze, że w poniedziałek rano doszło do ataku drona na Dniestrzańską Elektrownię Wodną na terenie Ukrainy położoną bardzo blisko mołdawskiej Naslavcei. Rosyjski atak nie uszkodził zapory wodnej.
Zmasowany ostrzał Ukrainy. Rosja wypuściła 40 rakiet w kierunku miast
Rakieta, która spadła w Mołdawii to pokłosie poniedziałkowego ataku na ukraińskie miasta, który Rosja przeprowadziła w poniedziałek. Wojska najeźdźcy wystrzeliły 40 pocisków w kierunku takich miast jak Charków, Krzywy Róg czy Dnipro. Rakiety mają lecieć także w kierunku zachodniej części kraju, w tym między innymi Lwowa.
Na Telegramie pojawiły się doniesienia o rosyjskich pociskach rakietowych, które miały zostać wystrzelone m.in. z regionu Morza Kaspijskiego, o czym mówił także Radosław Sikorski, który przebywa na terenie Ukrainy.
Może Cię też zainteresować: Putin ma nowego sojusznika! Naddniestrze chce przyłączenia do Rosji
Wybuchy doprowadziły do uszkodzenia kluczowej infrastruktury, przez co mieszkańcy niektórych części kraju mają mieć problem z dostępem do mediów. Mer Kijowa Witalij Kliczko poinformował, że część mieszkańców ukraińskiej stolicy po porannych atakach straciła dostęp do prądu i bieżącej wody.
Dostęp do mediów jest zresztą w Ukrainie ograniczony już od dłuższego czasu. Z problemem intensywnych ograniczeń w dostawie prądu borykają się między innymi mieszkańcy stolicy.
Ostrzał Zaporoża
Do ostrzałów doszło także w okolicach elektrowni atomowej w Zaporożu, a rosyjskie rakiety uszkodziły krytyczną infrastrukturę. Polska Agencja Atomistyki nie odnotowała jednak w związku z tym zdarzeniem żadnych niepokojących wskazań aparatury pomiarowej.
"Obecnie na terenie RP nie ma zagrożenia dla zdrowia i życia ludzi oraz dla środowiska. Monitorujemy sytuację radiacyjną w kraju" – czytamy na Twitterze agencji.
Alarmy przeciwlotnicze słychać na terenie całej Ukrainy, natomiast jak na razie miało dojść do ośmiu wybuchów. To zdaniem ekspertów strategia Putina, by nie utracić dotychczasowych terenów.
Przeczytaj także: "To historyczny moment". Ukraina i Mołdawia oficjalnie kandydatami do Unii Europejskiej
"Putin będzie próbował kontynuować konwencjonalne operacje wojskowe w Ukrainie w celu utrzymania okupowanych obecnie terytoriów, zdobycia nowych ziem i stworzenia warunków do wycofania zachodniego poparcia dla Ukrainy, co prawdopodobnie nastąpi tej zimy" – informuje Instytut Studiów na Wojną.
Jednocześnie sytuacja Rosji ma być znacznie gorsza, niż zakładano to na początku inwazji na Ukrainę. Wojsko jest osłabione, a niektóre wrażliwe obszary, jak Kaliningrad pozostają niestrzeżone.