PiS kontra... PiS. Wojewoda i radny kłócą się o nielegalny dom opieki w Szczytnie – w tle są wybory

Anna Dryjańska
04 listopada 2022, 05:34 • 1 minuta czytania
Henryk Ż. – tak o radnym PiS z sejmiku warmińsko–mazurskiego pisze lokalna gazeta, choć polityk nie jest ani oskarżony, ani skazany. Powód? Henryk Żuchowski zagroził mediom, że będzie je pozywał za informowanie, że wojewoda ukarał go za prowadzenie nielegalnego domu opieki w Szczytnie. Wojewoda Artur Chojecki, który jest jego partyjnym kolegą.
Rok 2019. Kandydaci PiS do Sejmu: Henryk Żuchowski (na pierwszym planie) i Artur Chojecki (w tle po lewej). fot. Artur Szczepanski/REPORTER

Jest 27 maja 2022 roku. Prezydent Andrzej Duda wręcza wybranym samorządowcom Złote Krzyże Zasługi. W Belwederze jest też Henryk Żuchowski.

Od mnogości sprawowanych przez niego funkcji może się zakręcić w głowie. Żuchowski to 68-letni członek PiS, radny wojewódzki, szef powiatowych struktur partii, przedsiębiorca, kierownik olsztyńskiego oddziału Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego (KRUS), członek rady nadzorczej Zakładu Gospodarki Komunalnej Jedwabno i członek rady programowej Polskiego Radia Olsztyn (– Nie ubiegałem się o tę funkcję. Została mi ona zaproponowana i ją przyjąłem – cytował go "Tygodnik Szczytno").

Uśmiechnięty Żuchowski pozuje z głową państwa do wspólnego zdjęcia. Za kilkadziesiąt godzin do zarządzanego przez niego budynku przy ulicy Piłsudskiego 20 w Szczytnie wkroczą inspektorzy nadzoru budowlanego i strażacy. I potwierdzą, że na dziko prowadzi dom opieki.

Potwierdzą, bo już w kwietniu ustaliła to kontrola z warmińsko-mazurskiego Urzędu Wojewódzkiego. Na miejscu urzędnicy zastali osiem osób w podeszłym wieku – jak podkreśla lokalna gazeta "Kurek Mazurski" – niesamodzielnych, z problemami z poruszaniem się lub mówieniem, w tym na łóżkach rehabilitacyjnych.

Wojewoda wszczyna alarm, radny uspokaja

Dla Urzędu Wojewódzkiego sprawa jest jasna: to nielegalny, całodobowy dom opieki, który działa bez żadnego trybu: nie spełnia standardów bezpieczeństwa, nie ma zgody wojewody, krótko mówiąc stanowi zagrożenie dla mieszkańców. W ostatni dzień sierpnia 45-letni Artur Chojecki nakłada na Żuchowskiego karę: 10 tys. zł.

Żuchowski od kary się odwołuje. On tu niczego nie prowadzi, tylko wynajmuje pokoje. Z tego powodu nie zamierza przywrócić poprzedniego sposobu użytkowania budynku, co z kolei nakazał mu inspektorat budowlany. Radny PiS podkreśla, że nie dzieje się tu nic sprzecznego z prawem.

Gdy lokalna dziennikarka Ewa Kułakowska pyta go, dlaczego wszyscy najemcy to osoby niedołężne, radny Żuchowski odpowiada, że jakoś tak się złożyło. I że nie mógłby odmówić wynajmu z powodu sprawności czy wieku – to byłaby dyskryminacja. A więc złamanie Konstytucji.

Wojewoda alarmuje instytucje samorządowe w Szczytnie (naTemat dotarł do tych dokumentów). Gdy do budynku oznaczonego tabliczką "Teren prywatny" chcą wejść pracownice Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, dowiadują się od znajdującej się w obiekcie kobiety, że nie zostaną wpuszczone. Pod koniec września od drzwi odbijają się także urzędniczki z Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie.

Wizyty miały dwa cele: ustalenie, czy dom opieki nadal funkcjonuje, a także pomoc mieszkańcom w przeniesieniu się do legalnych placówek. Urzędniczki nie mogą jednak nawiązać kontaktu z mieszkańcami. Powód jest podany na przybitej do elewacji tabliczce: "Osobom nieupoważnionym wstęp wzbroniony".

Rozmawiamy z jedną z osób pracujących w MOPS-ie. – To, że nie zostaliśmy wpuszczeni, budzi nasze obawy. Nie mamy jednak uprawnień, by wkroczyć tam siłą. Nie wiemy, co tam się dzieje. Koleżance udało się skontaktować z jedną z osób, której mama mieszka w tym budynku. Dorosła córka twierdzi, że mama nie mieszka w domu opieki, lecz wynajmuje pokój, w którym korzysta z usług opiekuńczych – mówi informator naTemat.

Dzwonimy do radnego Henryka Żuchowskiego. – To nie ja nie wpuściłem MOPS-u, bo ja tam nie mieszkam, mnie tam nie było. A poza tym: czy pani wpuszcza do swojego mieszkania wszystkich jak leci? – pyta retorycznie.

Wojewody i radnego marzenia o Sejmie

Kilkanaście miesięcy wcześniej wojewoda Artur Chojecki i radny sejmiku Henryk Żuchowski walczą o mandaty poselskie. Obaj startują z listy Prawa i Sprawiedliwości. W świetle kamer grają do jednej bramki, takiego przekazu oczekują wyborcy. Wiadomo jednak, że to właśnie w ramach jednej listy wyborczej toczy się najostrzejsza rywalizacja o mandat.

Na jednej z konferencji, która odbywa się latem 2019 roku, fotoreporter robi typowe, kampanijne zdjęcie: Żuchowski wypowiada się do mikrofonów, a za jego plecami, w tle, stoi Chojecki, znany skądinąd z hojnego oddawania polskiej ziemi hierarchom kościoła rzymskokatolickiego.

Kandydaci wydają się pewni siebie, w końcu ich partia idzie po zwycięstwo. I tak się dzieje. PiS zapewnia sobie drugą kadencję.

Ostatecznie jednak Chojecki i Żuchowski nie zostaną posłami – wojewoda zdobędzie 8 344 głosy, a radny 5 661. To za mało, by zasiąść w ławach przy Wiejskiej.

Jeśli panowie staną w szranki w kolejnych wyborach parlamentarnych, walka może być jeszcze cięższa. Jeśli PiS przegra wybory, Chojecki będzie musiał pożegnać się ze stanowiskiem wojewody. Topniejące poparcie PiS sprawia, że trzeba będzie wykręcić naprawdę niezły wynik, żeby dostać się do Sejmu. Kocyk robi się coraz krótszy.

Czy kara wojewody dla radnego może mieć drugie dno?

"Wojewoda po prostu przestrzega prawa"

Dzwonimy do kilkorga wysoko postawionych polityków PiS z regionu. Wszyscy twierdzą, że o sprawie oskarżeń o prowadzenie nielegalnego domu opieki dowiadują się właśnie od nas. Jednocześnie żaden z przedstawicieli partii rządzącej nie wierzy, by za karą wojewody dla radnego stała również rywalizacja partyjna.

Wojewoda po prostu przestrzega prawa – powtarza się jak refren w ich wypowiedziach.

– Nie widziałem nigdy żadnego konfliktu między wojewodą a Heńkiem. Jeśli ktoś złamał prawo, wojewoda musi podjąć działania, nawet gdy to członek PiS. Artur to porządny, koncyliacyjny człowiek – przekonuje nas jeden z najważniejszych lokalnych polityków Prawa i Sprawiedliwości.

Podobną opinię o Chojeckim ma inny prominentny działacz partii, z którym rozmawiamy.

– Artur kieruje się procedurami, nie złością. Wie, że jeżeli nie dopilnuje sprawy, sam poniesie konsekwencje. Wszystkim zapadła w pamięć afera Helpera – mówi polityk.

Przypomnijmy: w grudniu 2021 roku do sądu okręgowego w Olsztynie trafił akt oskarżenia w związku z działalnością Europejskiego Centrum Wsparcia Społecznego Helper prowadzącego domy opieki na Warmii i Mazurach. Prokuratura zarzuciła mu przywłaszczenie 34 mln zł z 71 mln zł państwowej dotacji na funkcjonowanie domów opieki dla osób starszych.

Stowarzyszenie było kierowane przez byłego posła PiS Tomasza K. oraz jego żonę. Tomasz K. dał się wcześniej poznać opinii publicznej jako "agent Tomek", gdy jako funkcjonariusz Centralnego Biura Antykorupcyjnego prowadził nielegalne działania operacyjne przeciwko posłance Platformy Obywatelskiej Beacie Sawickiej.

Polityk PiS, z którym rozmawiamy o tym, co się dzieje w Szczytnie, wskazuje, że po aferze Helpera domy opieki są pod lupą władz lokalnych. – Jedyne, co mnie dziwi, to to, że ktoś tak doświadczony jak Heniek mógł nie dotrzymać formalności – dodaje mężczyzna.

Nie dziwi to jednak kolejnego znaczącego polityka z regionu, który jest związany z inną partią.

– Żuchowski uwierzył, że wolno mu więcej. Z KRUS-u zrobił swój prywatny folwark, rozdaje medale na prawo i lewo, prowadzi permanentną kampanię wyborczą za publiczne pieniądze. Skoro bezkarnie łamie zasady w jednej dziedzinie, to poczuł, że w innych też go nie obowiązują. A te teksty o wynajmie to palenie głupa – tłumaczy.

W czysto prawne motywacje wojewody, który ukarał radnego, polityk też jednak nie wierzy.

– Chojecki nie posunąłby się do tego, by sfabrykować aferę wokół budynku Żuchowskiego. Zresztą nawet gdyby chciał, nie ma aż tak długich rąk, by wciągnąć w to zarówno MOPS, jak i Straż Pożarną, PCPR czy Inspektorat Budowlany. Jednak nie oszukujmy się: ta sprawa jest dla niego korzystna. Walka o "biorące" miejsca na liście PiS będzie się toczyć na śmierć i życie, a on właśnie wyszedł na prowadzenie – konkluduje rozmówca naTemat.

Radny Henryk Żuchowski wydał oświadczenie, w którym zarzucił wojewodzie bezprawne działanie – "(...) spór dotyczy w głównej mierze definicji placówki całodobowej opieki zawartej w przepisach artykułu 68 ust. 1 ustawy z dnia 12 marca 2004 roku o pomocy społecznej, które interpretowane są przez organ kontrolny w sposób dowolny (...)".

Sobie nie ma nic do zarzucenia. Gdy dzwonimy i pytamy go o to, czy nie odczuwa niepokoju w związku z sytuacją osób mieszkających w jego budynku, ucina rozmowę. – Mam prawo wynajmować komu chcę. Prawo to nie uczucia – kwituje.