Martyna Wojciechowska stanęła w obronie kobiet. "Mamy bardzo dużo do zrobienia"
- Dla Martyny Wojciechowskiej nie ma rzeczy niemożliwych, o czym głośno i często mówi w wywiadach
- W ostatnim czasie wydała książkę "Co chcesz powiedzieć światu", która daje siłę i nadzieję. Publikacja pokazuje świat "bez znieczulenia" i uwrażliwia na losy innych, bez względu na to, kim się jest i gdzie mieszka
- W najnowszej rozmowie z jednym z portali dziennikarka poruszyła temat feminizmu. Opowiedziała, czym dla niej jest i wskazała obszary, w których musimy działać
Martyna Wojciechowska wielokrotnie udowodniła, że nie ma dla niej rzeczy niemożliwych. Zdobyła koronę Ziemi, a jako pierwsza Polka i kobieta z Europy Środkowo-Wschodniej przejechała rajd Sahara-Dakar. Od 13 lat realizuje swój program "Kobieta na krańcu świata" i pokazuje losy kobiet na całym świecie.
Czytaj także: Wiadomo co dalej z występami Wojciechowskiej w TVN. Zapadła decyzja
Martyna Wojciechowska staje w obronie kobiet i feminizmu
W swoim programie Wojciechowska pokazuje ważne tematy społeczne. Na warsztat wielokrotnie brała seksizm, przemoc, biedę, a w sposób szczególny prawa człowieka. Niedawno dziennikarka wydała książkę "Co chcesz powiedzieć światu", w której przedstawiła historię 10 kobiet z różnych miejsc na Ziemi.
W swoich historiach bohaterki głośno mówią o tym, co dla nich jest najważniejsze w walce o godność człowieka i szczęście. Nie tylko swoje prywatne, ale także drugiego człowieka. Publikacja to zbiór opowieści o determinacji, odpowiedzialności za życie innej osoby. W wywiadach Wojciechowska wielokrotnie podkreślała, że jest feministką. Teraz wyjawiła, że samo pojęcie dla wielu jest "wypaczone", dla niej znaczy wiele.
Feminizm jest bardzo wypaczonym pojęciem zdaniem wielu osób. Jest wiarą w to, że wszyscy niezależnie od płci jesteśmy równi. Kwestionowanie tego i dyskutowanie o tym, czy feminizm ma sens, czy nie, wydaje mi się totalnym archaizmem. Ktoś, kto nie uznaje istniejącego stanu rzeczy, jest seksistą i to jego trzeba napiętnować.
Czytaj także: Wojciechowska wrzuciła wymowne zdjęcie. Podróżniczka tuli ciążowy brzuszek
Dziennikarka podkreśliła, że feminizm to coś, co przez wiele lat wywalczyły kobiety kobietom. Są to próby mówienia na głos o problemach. "Dzięki temu dzisiaj mi jest łatwiej, ale wciąż jest wiele kobiet, których chciałabym być ambasadorką i chciałabym im pomóc dojść do głosu i wypowiedzieć się" – przyznała.
Martyna Wojciechowska nie zgadza się ze stwierdzeniem, że feminizm jest czymś, co w dzisiejszych czasach nie ma racji bytu. Dla niej to coś więcej niż tylko prawa, to wręcz obowiązek i misja pomocy kobietom, które doznają przemocy czy dla przykładu dostają mniejsze wynagrodzenie od mężczyzn, tylko dlatego, bo należą do "słabszej płci".
"Nie zgadzam się z tym (red. że feminizm nie ma racji bytu), bo co mają powiedzieć kobiety, które doświadczają przemocy domowej i nie mają pomocy? Kobiety, które nie mają wypłacanych alimentów przez swoich mężów? Kobiety, które nie mają możliwości rodzenia dzieci i zajmowania się nimi bez autentycznego wypadania z rynku pracy? Kobiety, które wciąż zmagają się z luką płacową i dostają mniej niż mężczyźni za tę samą pracę? Kobiety, które są zdyskredytowane, gdy idą zgłosić sprawę o napastowanie seksualne albo gwałt i słyszą, że same są sobie winne, bo miały za krótką spódnicę?" – podsumowała reporterka.