To koniec medialnej awantury z Kurzajewskim? Smaszcz podała ważny powód jej zakończenia
- Paulina Smaszcz i Maciej Kurzajewski byli małżeństwem przez ponad 20 lat. Doczekali się dwóch synów: Franciszka i Juliana
- Do ich rozwodu doszło w 2020 roku. Wówczas zapewniali, że rozstają się w przyjaznej atmosferze
- Medialna zawierucha Smaszcz vs Kurzajewski zaczęła się, gdy coacherka ujawniła związek byłego męża z Katarzyną Cichopek
- – Mam jeszcze dużo newsów, ale moi synowie już nie chcą – powiedziała "trenerka kobiet" w najnowszym wywiadzie, zapewniając, że to koniec komentarzy w tym temacie z jej strony
Kurzajewski vs Smaszcz. To zakończenie medialnego sporu?
Paulina Smaszcz zagościła ostatnio na kanale "Moontalk". Magdalenie Kasperowicz opowiedziała nieco o swoich dzieciach. Nawiązała też do byłego męża Macieja Kurzajewskiego. Przyznała, że "jest jej obojętny" i "nie żywi do niego żadnych emocji". Nie omieszkała pominąć wątku z jego nową partnerką, Katarzyną Cichopek.
– O tym związku wiedziałam od bardzo, bardzo dawna i supportowałam. Mało tego, jak młodszy syn był jeszcze w Polsce, to Maciej przychodził do mnie na obiady i opowiadał o problemach, które ma, na przykład z podsłuchami, ja mu doradzałam. Teraz oni już wszystko wiedzą, kto, co i jak – zdradziła.
Może cię zainteresować również: Była żona Kurzajewskiego znów wbija szpilę? "Za chwilę spotka Ciebie to samo..."
Wspomniała, że to przez wiadomość od synów postanowiła ujawnić przed szerszym gronem, iż Kurzajewski i Cichopek wybrali się na romantyczny wyjazd do Izraela.
– Oni (synowie – przyp. red.) mnie poprosili o ujawnienie prawdy i powiedzieli: "mamo, chyba to był czas, bo ta sytuacja była nie do zniesienia". Natomiast teraz mówią tak: "Mamo, powiedziałaś już, co miałaś do powiedzenia. Kto wie, jaka jest prawda, ten wie. W związku z tym chciałam powiedzieć oficjalnie, że ja już nie komentuję. Mam jeszcze dużo newsów, ale moi synowie już nie chcą – powiedziała, sugerując tym samym, że kończy medialną burzę z Kurzajewskim.
W dalszej części rozmowy wspomniała jeszcze o tym, co tak bardzo zdenerwowało ją w zachowaniu byłego męża, że w późniejszej fali wpisów nie szczędziła mu gorzkich słów. Okazuje się, że chodziło o dzieci.
– To, że on okłamywał moich synów, robił z gęby cholewę, mało tego, jeszcze wykorzystywał ich do supportowania swoich kłamstw i oni wtedy zadzwonili do mnie i powiedzieli: "Mamo, to już jest finał". Nie może być tak, że dzieci kolejnej partnerki są ważniejsze niż jego dzieci, do tego nie dopuszczę – podkreśliła.
Przypomnijmy, że Smaszcz przed laty zajmowała się dziennikarstwem. Była też prezenterką. Teraz skupia się na działalności w kwestii PR-u i marketingu. Jest coachem, a także autorką książki (w maju 2021 roku ukazała się jej głośna pozycja pt. "Bądź kobietą petardą!"). Swoją ostatnią aktywnością w sieci wzbudziła kontrowersje. Wyzywała bowiem ojca swoich dzieci od "kłamców", a internautki, które nie pochwalały jej zachowania, od "zazdrośnic" i "debilek". Zaatakowała również m.in. Izabelę Janachowską sugerując, że ta wyszła za mąż, kierując się dorobkiem finansowym mężczyzny.