Ziobro zabrał głos po przegranym głosowaniu. Mówi o niełatwych relacjach z premierem
- Zbigniew Ziobro zapewnia, że relacje jego ugrupowania z partią rządzącą wciąż "nie są najgorsze"
- Jednak podkreślił, że występują trudność w kontaktach z premierem i jego otoczeniem
- Polityk zauważył, że na głosowaniu ws. ustawy o notariacie nie było Mateusza Morawieckiego i kilku innych posłów PiS
Napięte relacje Ziobry z rządem
Na linii Prawo i Sprawiedliwość – Solidarna Polska dochodzi do coraz większych starć. Już od jakiegoś czasu pojawiają się także spekulacje, że przez wewnętrzne spory Zjednoczona Prawica może się niedługo rozpaść. Problemów nie ukrywa Zbigniew Ziobro.
- Nasze kontakty z Prawem i Sprawiedliwością są, myślę, nie najgorsze. Natomiast, jeśli chodzi o bezpośrednie środowisko premiera i pana premiera, to są niełatwe.
– Między nami różnice nie są znane od wczoraj. One pojawiły się na kanwie tego, czy ustępować wobec Unii Europejskiej i czy to przyniesie pożądane dla Polski efekty. Pan premier wybrał drogę ustępstw, my uważaliśmy, że będzie to miało fatalne konsekwencje – dodał polityk.
Ziobro o przegranym głosowaniu: Mam nadzieję, że to był przypadek
Lider Solidarnej Polski w RMF FM odniósł się także do braku jedności w obozie rządzącym w stosunku do ważnej dla Ziobry ustawy o notariacie, która 1 grudnia została odrzucona w Sejmie. – Kilku kolegów z panem premierem nie było. Ufam, że to był przypadek – skomentował krótko Zbigniew Ziobro.
Przypomnijmy, że oprócz premiera Mateusza Morawieckiego w głosowaniu nie wzięło udziału aż 14 posłów PiS. Byli to m.in. Jan Krzysztof Ardanowski, Kamil Bortniczuk, Krzysztof Głuchowski, Małgorzata Janowska, Marek Matuszewski, Zbigniew Rau, Szymon Szynkowski vel Sęk czy Piotr Uściński.
Kolejnym wątkiem poruszonym w rozmowie była kwestia konfliktu polski z Unią Europejską, który od lat toczy się w związku ze zmianami w sądownictwie. Lider Solidarnej Polski uważa, że Mateusz Morawiecki nie zrealizował swoich obietnic dotyczących środków z KPO. - Pan premier mówił, że pieniądze będą, że szantażu nie będzie. I co, jak jest? Pieniędzy nie ma, jest szantaż – stwierdził, nawiązując do umowy dotyczącej warunków zmian w polskim systemie sądownictwa i "kamieni milowych".
Ziobro dodał, że obecnie środowisko szefa rządu próbuje "zwalić odpowiedzialność na swoich kolegów, którzy ostrzegali przed tym". Powiedział także, że gdyby to on był "odpowiedzialny za szantaż wobec Polski", to podałby się dymisji.
Przypomnijmy, że niedawno odbyła się narada władz Solidarnej Polski w sprawie działań Mateusza Morawieckiego. Jednym z analizowanych tematów miała być decyzja Morawieckiego z 2020 roku, który na szczycie Rady Europejskiej zgodził się na realizację programu Fit For 55.
To pakiet klimatyczny, którego zapisy mają przyspieszyć redukcję emisji gazów cieplarnianych w najbliższym dziesięcioleciu. Według Solidarnej Polski przyjęcie pakietu "oznacza likwidację górnictwa i drastycznie wpływa na ceny energii". Współpracownicy Ziobry dodają też, że decyzja Morawieckiego "mogła zapaść za plecami kierownictwa PiS".