TikTok to nowy Disney. Kobiety uczą się tam być traktowane jak księżniczki (a to nie koniec)
- Na TikToku jest wiele materiałów poświęconych związkom.
- Część z nich promuje nierealistyczną wizję miłości rodem z animacji Disneya.
- Sporo z nich sugeruje, że kobiety powinny być traktowane jak "księżniczki" i czekać na "księcia z bajki".
Miłość według Disneya
Wszyscy wiemy, jak wygląda miłość w klasycznych animacjach Disneya – przystojny książę zjawia się w życiu księżniczki niespodziewanie, zakochują się w sobie od pierwszego wejrzenia i żyją długo i szczęśliwie.
Chociaż większość dorosłych zdaje sobie sprawę, że bajki swoje, a życie swoje, to pewne opowieści potrafią tak głęboko zakorzenić się w podświadomości, że na nic zdają się racjonalne tłumaczenia czy alarmy psychoterapeutów, że tracimy szanse na zdrowe relacje, jeśli żyjemy niemożliwą do realizacji fantazją.
Jak programowały nas bajki Disneya? Zależnie od płci wyglądało to zupełnie inaczej. Zacznijmy od chłopców. Zgodnie z archetypem "czarującego księcia" powinni zawsze ratować z opresji swoje "księżniczki" – przy czym dzisiejszą "opresją" będzie brak czekolady w domu. Jeśli tego nie robią, polegają jako mężczyźni.
Płynnie możemy dzięki temu przejść do roli, jakiej uczą się dziewczynki. "Pasywna księżniczka" będzie czekać na pierwszy krok ukochanego oraz oczywiście – królewskie traktowanie. Jeśli tego nie otrzyma, rzuci się na poszukiwanie kolejnego księcia – poprzedni okazał się niewartym jej "ogrem".
Animacje studia zaszczepiają również inną wizję, a mianowicie przekonują przedstawicieli obu płci, że na każdego gdzieś tam czeka druga połówka i gdy nasze drogi się z nią przetną, happy end gwarantowany.
Większość bajek Disneya już tak na szczęście nie wygląda i wiele z ostatnich produkcji nie wynosi romantycznej miłości ponad inne wartości. Przykładowo, "Vaina: Skarb oceanu" oraz "Raya ostatni smok" opowiadają o księżniczkach ratujących swoje krainy, a "Nasze magiczne Encanto" to przede wszystkim historia rodzinna.
Tak rozumiana koncepcja romantycznej miłości może i pojawia się rzadziej w filmach pod patronatem Myszki Mickey, ale niestety nie zniknęła z naszej kultury, a osoby jej hołdujące przeniosły się do mediów społecznościowych, a przede wszystkim do jednej aplikacji.
Ideał z TikToka
Zacznijmy od tego, że TikTok to prawdziwa kopalnia materiałów o związkach – i to często przygotowywanych przez psychologów czy innych specjalistów, czyli osoby, które zasadniczo wiedzą, o czym mówią.
Te wartościowe treści nie stanowią jednak mainstreamu contentu, który można znaleźć w aplikacji. Najpopularniejsze filmiki na TikToku wyglądają jak zrobione przez osoby wychowane na klasycznych animacjach Disneya, gdyż powtarzają ich narrację praktycznie w skali 1:1 (pozbawione są jedynie baśniowej konwencji).
Nierealistyczne wymagania są w nich formułowane zarówno w stosunku do kobiet, jak i mężczyzn. Ze względu na to, że jestem kobietą, algorytmy aplikacji podsuwają mi głównie materiały o tym, jak kobiety powinny być traktowane przez mężczyzn – skupię się więc głównie na nich, co jednak nie oznacza, że takich treści można znaleźć w apce więcej.
Znaczna część filmików tego typu sugeruje, że kobiety powinny być traktowane jak "księżniczki" albo królowe, a mężczyzna zawsze powinien się "domyślać". Jeśli tego nie robi, rada jest prosta – rzuć go i czekaj, aż objawi ci się książę z bajki.
Dwoma popularnymi i podobnymi do siebie formatami są materiały z kategorii "if he wanted to he would" (ang. "gdyby chciał, to by zrobił") oraz "do not teach a man how to be your man" (ang. "nie ucz go, jak być twoim facetem").
Zasadzają się ona na podobnych założeniach – mężczyzna idealny czyta w myślach i zawsze zgadnie, na co jego partnerka ma ochotę w danym momencie, co lubi, a czego nie oraz w każdym momencie jest gotowy, by rozpieszczać swoją partnerkę.
Mówienie o swoich potrzebach i formułowanie oczekiwań (do czego od lat namawiają specjaliści od związków) zgodnie z przekazem tych filmików nie jest równoznaczne z budowaniem zdrowej relacji, a z "obniżeniem swoich standardów" i "nieszanowaniem się".
Toksyczna kobiecość?
Wiele się mówi w ostatnich latach o toksycznej męskości, incelach, samcach sigma czy patocoachach randkowych w stylu odblokowanego niedawno na Twitterze Andrew Tate'a, którego mizoginistyczne opinie chyba z każdej kobiety zrobiłyby feministkę (niestety to tylko czcze marzenie, gdyż ma on niestety też swoje fanki wśród płci przeciwnej).
Patrząc na niektóre materiały zamieszczone na TikToku bez większej przesady można stwierdzić, że takie zjawisko, jak "toksyczna kobiecość" to nie wymysł wspomnianych członków "manosfery". Opisane wcześniej filmiki dotyczące "queen treatment" to przy nich pikuś.
W aplikacji znajdziemy bowiem całe morze treści skierowanych dla kobiet i opatrzonych takimi hashtagami, jak "manipulation tips" czy "how to be a siren", których twórcy bez cienia żenady radząm kobietom, jak manipulować mężczyznami. Typ "kobiety-syreny" jako wzór "toksycznej samicy Alfa" opisała już zresztą na łamach naTemat Agnieszka Miastowska.
Okazuje się również, że kobiety też mają swoją "toksyczną" guru, którą jest niejaka The Wizard Liz. Dwudziestotrzyletnia belgijka w swoich materiałach być może nie jest aż tak radykalna, jak wspomniany Tate, ale jej przekaz jest podobnie prosty.
Liz radzi: bądź samolubna, pewna siebie i znajdź sobie bogatego faceta gotowego spełniać każde twoje zachcianki. Znamienne w jej filmach (i innym tego typu contencie) jest to, że przedstawiciele płci przeciwnej nie są traktowani jak żyjące istoty, a obiekty stworzone do zaspakajania potrzeb.
Kryzys relacji romantycznych?
"Syreni trend" zdaje się przemawiać szczególnie do kobiet, które zostały wielokrotnie bądź poważnie skrzywdzone przez mężczyzn i chcą się odegrać na wszystkich przedstawicielach tej płci, którzy staną na ich drodze. Skąd wziął się jednak powrót do fantazji o księżniczkach i księciach, czyli de facto do tradycyjnych ról płciowych?
Użytkownicy TikToka, którymi w większości są młodzi ludzie, wydają się być rozczarowani tym, jak wyglądają dzisiejsze relacje romantyczne (czy może raczej próby ich nawiązania). W tworzonych przez nich filmikach ghosting, niedostępność emocjonalna, niechęć do zaangażowania czy nawet niewielkich poświęceń wydają się bardziej popularnymi zjawiskami niż kiedyś.
Część z nich wybiera więc powrót do tego, co znane (stereotypy płciowe) oraz ucieczkę do krainy fantazji (wizji miłości rodem z Disneya), gdyż wydaje im się to remedium na to, czego doświadczają na co dzień od swoich rówieśników.
Inną kwestią jest to, że związki międzyludzkie z reguły są trudne, a osiągnięcie upragnionego stanu yin i yang to ciężka praca, a nie coś, co pojawia się od razu. Dzisiejsza kultura oparta jest jednak w dużej mierze na natychmiastowej gratyfikacji, więc osoby w niej wychowane mogą nie rozumieć, że "żyli długo i szczęśliwie" poprzedza "rozmawiali długo i boleśnie".
I choć być może nie brzmi to, jak historia "Kopciuszka" czy "Śpiącej królewny", to z pewnością warte jest zachodu bardziej niż życie w świecie baśni.