Bieniuk przejmująco o rozmowach z mamą. "Czasem wystarczyły tylko dwa słowa 'kocham cię'"
- Anna Przybylska zmarła w 2014 roku, po długiej i nierównej walce z nowotworem trzustki
- Znana i lubiana aktorka osierociła troje dzieci. Najstarszą jej pociechą jest Oliwia
- 20-latka podzieliła się w sieci poruszającym wspomnieniem związanym z mamą. A to wszystko w związku z ważną akcją społeczną
W październiku tego roku minęło osiem lat, odkąd nie ma już z nami Anny Przybylskiej. Zanim zdiagnozowano u niej raka trzustki, skarżyła się na inną dolegliwość. Chodziło o bóle żołądka, co przekładało się na jej samopoczucie i doprowadziło ją do depresji.
W sierpniu 2013 r. przeszła operację usunięcia guza, jednak jej stan szybko się pogorszył. Odeszła dokładnie 5 października 2014 r. Zostawiła w bólu fanów, przyjaciół z branży, ale przede wszystkim rodzinę, ukochanego i troje dzieci. Ich najważniejszym opiekunem pozostał Jarosław Bieniuk. Pomagała mu ich babcia, Krystyna Przybylska.
Najstarsza córka Przybylskiej i Bieniuka poszła w ślady mamy. Ma już za sobą pierwsze kroki w show-biznesie. Wystąpiła w "Tańcu z gwiazdami". Chętnie angażuje się też produkcje telewizyjne. Obecnie możemy ją zobaczyć w serialu "Gliniarze".
Bieniuk o rozmowach z mamą. Podzieliła się swoimi wspomnieniami w szczytnym celu
Oliwia jest też aktywna na Instagramie. Czasem dzieli się tam wspomnieniami dotyczącymi swojej zmarłej mamy. W najnowszej publikacji nawiązała do rozmów, które przeprowadzała z rodzicielką, gdy ta była już mocno chora.
"Kiedy moja mama zachorowała na nowotwór, starałyśmy się ze sobą rozmawiać jak najwięcej. Mówiłyśmy wtedy dużo, ale czasem wystarczyły tylko dwa słowa: 'kocham cię', albo 'będę pamiętać'" – przyznała.
To wspomnienie nie wrzuciła bez powodu. Okazało się, że razem z tatą Jarosławem zaangażowała się w specjalną akcję. "Zostaliśmy ambasadorami www.tylkodwaslowa.pl, która wspiera bliskich osób chorych na nowotwory" – napisała, pokazując rodzinne zdjęcie.
Podobny post na swoim Instagramie wrzucił również Jarosław Bieniuk: "Kiedy choruje najbliższa osoba, wspólne rozmowy nabierają innej wagi. Chcesz powiedzieć wszystko, i o tym, co było i jeszcze na zapas, ale czasem najodpowiedniejsze będą tylko dwa słowa: 'kocham cię', 'damy radę', czy 'jestem tu'" – napisał. W dalszej części przekazał informację o swoim zaangażowaniu w kampanię społeczną.
Przypomnijmy, że w październiku do kin wszedł film dokumentalny pt. "Ania". Produkcja opowiada o o życiu, chorobie i śmierci aktorki. Podobnie jak w przypadku filmów o Maryli Rodowicz czy Krzysztofie Krawczyku, twórcy (Krystian Kuczkowski i Michał Bandurski) przedstawiają losy Ani Przybylskiej chronologicznie.
"Ania" składa się z fragmentów filmów i seriali z Przybylską, archiwalnych i prywatnych nagrań oraz wypowiedzi jej bliskich (partnera, córki, mamy), przyjaciół i kolegów z planu.