"Kto chciałby jeszcze większego chaosu w sądach?". Morawiecki odpowiada Kaczyńskiemu i Dudzie

Alan Wysocki
19 grudnia 2022, 16:18 • 1 minuta czytania
Mateusz Morawiecki zwołał konferencję prasową, podczas której odpowiedział na wątpliwości Andrzeja Dudy i Jarosława Kaczyńskiego w sprawie ustawy o zmianach w Sądzie Najwyższym. Premier nawołuje do podjęcia konsultacji oraz zapewnia, że sędziowie powołani przez prezydenta pozostaną na stanowiskach.
Morawiecki odpowiada Kaczyńskiemu i Dudzie. Konferencja ws. ustawy o SN. Fot. Stanisław Różycki / Reporter / East News

Mateusz Morawiecki odpowiada Andrzejowi Dudzie i Jarosławowi Kaczyńskiemu

– Wszystkie nominacje sędziowskie poczynione przez Andrzeja Dudę w ostatnich latach są nienaruszalne. To warunek nienaruszalny tego procesu – zapewnił Mateusz Morawiecki. – Ta ustawa nie daje żadnych możliwości naruszenia decyzji prezydenta – dodał.

– Kto chciałby, żeby w systemie sądowniczym zapanował jeszcze większy chaos i rozprzężenie? Proces legislacyjny będziemy kontynuować w taki sposób, żeby zniwelować wszystkie wątpliwości prezydenta – zapewnił.

Prezes Rady Ministrów wyjaśnił, że konsultacje trwają także z Jarosławem Kaczyńskim jako prezesem Prawa i Sprawiedliwości, czyli partii, która sprawuje większość w Sejmie.

Jak pisaliśmy w naTemat, Mateusz Morawiecki radykalnie zmienił narrację w sprawie konfliktu rządu z Komisją Europejską. Teraz polityk przekonuje, że nie czas na spory z Brukselą, gdy Rosja u bram.

"Środki z UE pośrednio przysłużą się wzmocnieniu polskiej obronności, polskiej armii, naszego wspólnego bezpieczeństwa. Wzmocnią naszą suwerenność, nawet jeżeli w pewnych obszarach będziemy musieli zrobić ruch konika szachowego" – ocenił.

Andrzej Duda i Jarosław Kaczyński z wątpliwościami ws. zmian w SN

Głównym powodem do niepokoju Andrzeja Dudy jest fakt, że nikt w rządzie nie podjął z nim konsultacji przed złożeniem projektu do Sejmu. Pałac Prezydencki został nie tylko pominięty, ale wręcz zaskoczony nagłym wyciągnięciem ustawy z rękawa. Jarosław Kaczyński zaś w rozmowie z "Gazetą Polską" mówił o destrukcji.

– Uchwalenie ustawy prawdopodobnie, ale nie na pewno, byłoby uznane za ich wypełnienie, ale skutki w Polsce mogłyby być skrajnie destrukcyjne, nie tylko dla sądownictwa, lecz także całego aparatu państwowego – stwierdził prezes.

Jeszcze kilka dni temu Morawiecki próbował załagodzić narastające napięcie. – Panu prezydentowi jestem bardzo wdzięczny, chcemy poinformować wszystkie osoby, które on wskaże, o procesie negocjacyjnym, jak również samego pana prezydenta (...) Wszystkie szczegóły, z którymi będzie się chciał zapoznać, jesteśmy do dyspozycji – przekonywał.

Największym przeciwnikiem pomysłu jest Zbigniew Ziobro. Podczas ostatniej konferencji prasowej lider Solidarnej Polski stwierdził wprost: – Nie możemy ufać zapewnieniom ze strony UE. Mądrość nakazuje wyciągać wnioski z dotychczasowych doświadczeń. (...) Polska jest szantażowana. (...) Mamy do czynienia z partnerem, który działa w złej wierze.

Wszystko wskazuje na to, że do przyjęcia ustawy niezbędne będą głosy opozycji. Ta jednak otwarcie zapowiedziała szereg poprawek, bez których nie podniosą ręki za propozycją premiera.