"Lewa" o życiu u boku gwiazdy piłki i macierzyństwie. "W Klarze widzę odbicie siebie"
- 5-letnia Klara i 2-letnia Laura żyją jak w bajce. Są oczkami w głowie swoich słynnych rodziców
- Co macierzyństwo dało Annie Lewandowskiej? Trenerka zdradziła, jaka jest starsza i młodsza córka
- Opowiedziała także o urokach i cieniach związku z jednym z najlepszych piłkarzy na świecie
Anna Lewandowska szczerze o małżeństwie z piłkarzem. "Robert, zatrzymaj się, ja też tu jestem"
Anna Lewandowska w najnowszym wywiadzie została dopytana o to, jak zmieniło się ich małżeństwo z Robertem Lewandowskim na przestrzeni lat. Przypomnijmy, że para poznała się jeszcze na studiach. Nie byli ani zamożni, ani utytułowani. Sukcesy i pieniądze przyszły z czasem i ciężką pracą. Zawsze mogli na siebie liczyć.
"Samo małżeństwo się nie zmieniło, ale my się zmieniliśmy" – wyjaśniła specjalistka od fitnessu i zdrowego stylu życia.
"Robert stał się pewniejszy siebie. Zna swoją wartość, jest jeszcze bardziej wymagający wobec siebie. Ja też się zmieniłam, bo jestem teraz bardziej spontaniczna. Dalej mam dużo energii, sporo pracuję, bo cały czas rozwijam swoje marki. Jak to mówi mój mąż, mnie tylko ściana zatrzyma. Nie ma między nami rywalizacji. Wspieramy się, wiemy, jakie role pełnimy w tym małżeństwie" – zapewniła trenerka.
"Oczywiście bywają chwile, gdy mówię: 'Robert, zatrzymaj się, ja też tu jestem'. (...) Generalnie życie z piłkarzem jest pod wieloma względami wymagające" – przyznała "Lewa".
Lewandowska poświęciła dużo, aby wspierać męża w rozwoju jego kariery na murawie. Żałuje, że sama zrezygnowała z budowania pozycji w sporcie?
Nie zrezygnowałam z kariery sportowej, cały czas ją rozwijam, ale w innej dziedzinie. Karate było etapem, który się skończył. Nie ma co ukrywać, na tym etapie życia, na którym jesteśmy, kariera Roberta jest najważniejsza. Być może kiedyś role się odwrócą.
"Lewa" o byciu mamą. "W Klarze widzę odbicie siebie"
"Lewa" po raz pierwszy została mamą w 2017 roku. Wówczas na świat przyszła Klara. Trzy lata później doczekała się kolejnej córeczki, Laury. Co zmieniło się przez ten czas? Co dało jej macierzyństwo?
"Nauczyło cierpliwości. Pokazało, jak ważne są rodzina i miłość. Jak ważne jest to, jakim ty jesteś człowiekiem, żeby być dobrym przykładem dla twojego dziecka" – podkreśliła Lewandowska w wywiadzie dla "Party".
Bizneswoman powiedziała też o tym, jak podejście jej męża, jednego z najsłynniejszych piłkarzy na świecie, zmieniło się, odkąd na pierwszym planie nie jest tylko kariera, ale także wychowywanie i dbanie o małe córeczki.
"One bardzo go otworzyły na świat, na ludzi, na emocje. To jest niesamowite. Jest im oddany, uważnie ich słucha. One są dla niego najważniejsze, to prawdziwe córeczki tatusia" – stwierdziła żona kapitana polskiej reprezentacji.
Klara ma obecnie 5 lat, a młodsza Laura 2 lata. Lewandowska zwierzyła się w wywiadzie, że starsza córka wdała się w nią, nie w Roberta.
"W Klarze widzę odbicie siebie. Jest ambitna, emocjonalna, ma w sobie dużo miłości. Potrafi przyjść do mnie w środku nocy do łóżka po to, żeby się przytulić i powiedzieć, jak bardzo mnie kocha. Dużo myśli o Laurze, dba o nią. Bardzo się cieszę, że udało mi się zaszczepić jej wartości, których uczyła mnie moja mama: zawsze myśl o bliskich, wspieraj słabszych, dziel się. Ma też taką 'gorszą' cechę po mnie, bo wszystkim się przejmuje" – oznajmiła.
"Z kolei Laura jest taka 'tatusiowa'. To mała szefowa, jest ciągle uśmiechnięta, wyluzowana" – zaznaczyła trenerka. Życie w takim pędzie wymaga dużej organizacji. "Lewa" w końcu zrozumiała, że nie musi być perfekcyjna na każdym kroku.
"Życie w związku ma różne etapy, zwłaszcza gdy pojawiają się dzieci. W odróżnieniu od innych rodzin u nas codzienne życie jest mocno zdeterminowane przez sport i mecze. Na początku mieliśmy taki etap, że ja przede wszystkim byłam w domu i do tego przyzwyczaiłam swojego męża" – wyjaśniła.
"W domu wszystko było przygotowane: dzieci spakowane, ubranka zamówione, obiad gotowy. Z czasem nauczyłam się trochę odpuszczać i nie starać się być perfekcjonistką w każdym obszarze mojego życia, bo jest to po prostu niewykonalne" – dodała żona piłkarza.
"Dziś potrafię już czasem powiedzieć: 'Robert, zamów coś do jedzenia albo zjedz w klubie, bo ja pracuję albo muszę wyjść'. Na początku ta zmiana nie była łatwa, ale dziś wszyscy są z nią już okej" – podkreśliła z uśmiechem.