Ukraina odpowiada na zarzuty Szymczyka. Jest oficjalny komunikat ws. granatnika
- Strzał z granatnika doprowadził do zarwania się sufitu na parterze w Komendzie Głównej Policji. Gen. Jarosław Szymczyk trafił do szpitala na obserwację
- Funkcjonariusz zapewnia, że doszło do samowystrzału. Zasugerował także, że do incydentu mogło dojść nieprzypadkowo
- Te słowa wywołały reakcję strony ukraińskiej. W oficjalnym oświadczeniu zapewnili, że nie było i nie mogło być żadnego zamiaru skrzywdzenia komendanta
Eksplozja w Komendzie Głównej Policji. Jest komentarz z Ukrainy
"Wyłącznie z dobrych intencji i głębokiej wdzięczności Jarosław Szymczyk otrzymał symboliczny prezent" – czytamy w oficjalnym oświadczeniu Państwowej Służby Ukrainy ds. Sytuacji Nadzwyczajnych.
Odniesiono się także do wywiadu gen. Szymczyka dla "Rzeczpospolitej", w którym stwierdził, że "w tej sprawie mam duże wątpliwości, czy była to czyjaś pomyłka".
"Jesteśmy przekonani, że nie było i nie mogło być żadnego zamiaru skrzywdzenia Komendanta Głównego Polskiej Policji" – podkreśla strona ukraińska. Służby podziękowały także Szymczykowi za dotychczasową współpracę i pomoc niesioną od początku wojny.
"Polska Policja pod umiejętnym dowództwem Komendanta Głównego Jarosława Szymczyka wykazuje się wysokim profesjonalizmem i humanitaryzmem" – czytamy.
Co stało się w Komendzie Głównej Policji? Jarosław Szymczyk stracił słuch na kilka godzin
Oficjalny komunikat służb wskazuje jasno – winnym nieszczęśliwego wypadku jest "prezent" z Ukrainy. Chodzi najprawdopodobniej o granatnik RGW-90. Informacja o zdarzeniu obiegła światowe media. Jak informowaliśmy w naTemat.pl, o sprawie napisały m.in. Agencja Reutera, BBC, "Guardian", "Le Figaro" czy "Tagesschau".
– (gen. Dmytro Bondar - red.) Wręczył mi tubę po granatniku, która – jak powiedział – jest tubą zużytą, pustą, bezpieczną, przerobioną na głośnik, z którego można korzystać przez bluetooth. Zresztą zaprezentował mi jak ten głośnik działa – zapewnił gen. Szymczyk w rozmowie z "Rzeczpospolitą" Sprzęt trafił do siedziby Komendy Głównej Policji, a przy przekroczeniu granicy nie przeszedł odpowiedniej kontroli. – Nie przyjmujemy zapakowanych przesyłek, a gdybyśmy mieli je sprawdzać pirotechnicznie, popadlibyśmy w obłęd – wytłumaczył komendant. Czy faktycznie doszło do samowystrzału? To pytanie wciąż wywołuje dyskusje nie tylko wśród internautów, ale i ekspertów ds. wojskowości. Ostatnie zdanie należy jednak do prokuratury, która bada sprawę oraz już zaplanowała przesłuchanie gen. Szymczyka.
W rozmowie z Anetą Olender dla naTemat do sprawy odniósł się także emerytowany antyterrorysta Jerzy Dziewulski. – Można założyć taką tezę, że ktoś mu to zrobił specjalnie, złośliwie. Ona nie trzyma się kupy, ale może być jedną z tez. Tylko otwarcie powiem, że to zdecydowanie burzy relację między Polską a Ukrainą. Kremlowi taka wersja odpowiada – zauważył.