Będzie nowy "Terminator"? James Cameron tego nie wyklucza, chociaż ostatnie części były... klapą

Ola Gersz
21 grudnia 2022, 10:32 • 1 minuta czytania
James Cameron dopiero co pokazał światu drugiego "Avatara", a już myśli o kolejnym projekcie. Nie wyklucza... nowego "Terminatora". Po dwóch wyreżyserowanych przez niego kultowych produkcjach z Arnoldem Schwarzeneggerem odszedł z franczyzy i nastąpiło pasmo klęsk. Czy laureat Oscara za "Titanica" przywróci serię do życia (dosłownie i w przenośni)?
Powstanie nowy Terminator? Fot. Kadr z "Terminatora"

Seria "Terminator" rozpoczęła się w 1984 roku świetnie przyjętym przez widzów i krytyków "Terminatorem" z Arnoldem Schwarzeneggerem, Lindą Hamilton i Michaelem Biehnem, dzisiaj już kultowym. James Cameron powtórzył sukces "Terminatorem 2: Dniem Sądu" w 1991 roku, który przez wielu uważany jest za jeden z najlepszych filmów w historii kina.


Był to ostatni wyreżyserowany przez Camerona film z franczyzy. Dalej było... już tylko gorzej. Do 2019 roku fani doczekali się jeszcze czterech "Terminatorów", z których każdy był wyreżyserowany przez kogoś innego i... był jednym wielkim rozczarowaniem. Z trzema ("Terminator 3: Bunt maszyn" Jonathana Mostowa, "Terminator: Ocalenie" McG z Christianem Balem i późniejszą gwiazdą "Avatara" Samem Worthingtonem i "Terminator: Genisys" Alana Taylora) reżyser "Titanica" nie miał zupełnie nic wspólnego.

Dwie ostatnie części: zmiażdżony przez krytyków "Terminator: Genisys" z 2015 roku i zrealizowany cztery lata później "Terminator: Mroczne przeznaczenie" Tima Millera (Cameron wrócił do serii jako jego producent, a w filmie ponownie pojawili się Schwarzenegger i Hamilton) były klapami finansowymi. Ten ostatni zarobił jedynie – jak na blockbuster – 261 milionów na całym świecie, mimo że otrzymał lepsze recenzje niż "piątka".

Będzie nowy "Terminator"? James Cameron ujawnił plany

Po klęsce "Mrocznego przeznaczenia" zrezygnowano ze wszystkich planowanych "terminatorowych" filmów. Wygląda jednak na to, że porażki nie wystarczą, aby zabić stworzoną przez Camerona serię. Reżyser "Titanica" i "Avatara" ujawnił w podcaście "Smartless", że trwają rozmowy nad ewentualną nową częścią "Terminatora", nad którą pieczę ponownie przejąłby Cameron.

– Jeśli miałbym nakręcić kolejnego "Terminatora" i wznowić serię – o czym dyskutujemy, ale nic nie zostało jeszcze postanowione – skupiłbym się bardziej na samym AI (sztucznej inteligencji – red.) niż złych robotach, które oszalały – powiedział laureat Oscara.

Cameron stwierdził ostatnio podczas trasy promocyjnej "Avatara: Istoty wody", że jest "całkiem zadowolony" z "Terminatora: Mrocznego przeznaczenia" z 2019 roku, którego był producentem. Stwierdził jednak, że... przywrócenie oryginalnych gwiazd było gwoździem do trumny. To był zresztą przedmiot sporu między nim a Timem Millerem ("Deadpool") – reżyser "Titanica" chciał jedynie Arnolda Schwarzeneggera, a Miller – Lindę Hamilton.

– Myślę, że film z Lindą mógł przetrwać. Myślę też, że mógł przetrwać z Arnoldem, ale kiedy umieścisz w nim zarówno Lindę, jak i Arnolda, ona jest po sześćdziesiątce, a on po siedemdziesiątce, to nagle nie jest twój "Terminator". To nawet nie był "Terminator" twojego taty, to był "Terminator" twojego dziadka. Nie przewidzieliśmy tego – stwierdził, cytowany przez magazyn "Variety". Mimo to James Cameron podkreślił: "Uwielbialiśmy ten film, uważaliśmy, że jest cool".

"Avatar: Istota wody" podbija kina, ale mogło być lepiej

"Avatar" z 2009 roku zarobił ponad 2,9 miliarda dolarów - jako pierwszy film przekroczył magiczną granicę 2 miliardów dolarów wpływów. Nie biorąc pod uwagę inflację, jest najbardziej dochodową produkcją w dziejach kina. 16 grudnia do kin weszła długo oczekiwana druga część, "Avatar: Istota wody". Jak sobie radzi?

Jak pisaliśmy w naTemat, w Ameryce Północnej "Avatar 2" zarobił 134 miliony dolarów, choć analitycy przewidywali, że będzie to przynajmniej 150-175 milionów. Z kolei na świecie zarobił do tej pory 300 milionów dolarów. Film jest wyświetlany w Chinach, które uwielbiają "Avatara", jednak kraj zmaga się z kolejną falą koronawirusa i zamykane są kina. Z tego powodu "Istota wody" zarobiła tam około 57 milionów dolarów, a spodziewano się 100.

Budżet filmu "Avatar: Istota wody" szacowany jest na 350-460 mln dolarów, więc przy 434 mln dolarów wpływów po pierwszym weekendzie i tak na siebie zarobił. Mogło być jednak lepiej, zwłaszcza że Cameron napomknął, że sequel "Avatara" musi znaleźć się w pierwszej piątce najbardziej dochodowych filmów (czyli zgarnąć przynajmniej 2 miliardy), aby powstało więcej części niż trzy.