Skrzynecka zapytana o urodowe poprawki. Aktorka nie zostawiła suchej nitki na internautce
- Katarzyna Skrzynecka od dawna mierzy się z hejtem
- Internauci wielokrotnie sprawiali jej przykrość, wytykając przytycie, czy "odstawanie" od męża kulturysty
- Aktorka stara się nie przejmować kąśliwościami, chociaż czasem zdarza jej się odpowiedzieć na zaczepki
- Tak było i tym razem. Artystka została zapytana o to, czy korzysta z medycyny estetycznej
Katarzyna Skrzynecka tłumaczy się z gładkiej twarzy. Odpowiedziała na zaczepkę
Katarzyna Skrzynecka aktywnie prowadzi swoje instagramowe konto. W Boże Narodzenie nie zabrakło zdjęć z ukochaną rodziną - mężem Marcinem Łopuckim, córką 11-letnią Alikią oraz pasierbicą Paulą Łopucką.
Aktorka serialowa i teatralna pochwaliła się także tym, jak spędzała sylwestrową noc, która była dla niej częściowo pracująca. Po spektaklu pędziła do męża i córki.
Artystka złożyła obserwatorom serdeczne życzenia. Jedna z internautek postanowiła dopytać jej pod postem, czy faktycznie nie korzysta z zabiegów medycyny estetycznej, co deklarowała w wielu wypowiedziach i wywiadach.
"Pani Katarzyno, proszę zdradzić, jak to się stało, że nie miała pani żadnych zabiegów medycyny estetycznej, a ma pani gładkie czoło, które nie tak dawno było mega pomarszczone? Pytam dlatego, że sama mam zmarszczki, a chciałabym jak pani, bez ingerencji igły, się ich pozbyć. Proszę zatem uchylić rąbka tajemnicy. Również uczęszczałam na solarkę jak pani, a wiemy, że to mega postarza skórę" – spytała.
Słowa kobiety ewidentnie podirytowały jurorkę "Twoja Twarz Brzmi Znajomo". Odpowiedziała jej dość dosadnie, tłumacząc się z "gładkiej twarzy". Skrzynecka podtrzymuje stanowisko, że nie ma za sobą urodowych poprawek.
"Zmarszczki mimiczne zarówno na czole, jak i przy oczach mam od nastych lat mego życia, na okoliczność mojej ekspresyjnej mimiki i częstego szczerego uśmiechu, które w sobie cenię - jakie były, takie są nadal i na szczęście nigdy nie zniknęły" – zaznaczyła na wstępie.
Skrzynecka wyjaśniła, że efekt gładkiej skóry zawdzięcza pogodnej mimice, odpowiedniemu makijażowi oraz oświetleniu.
"Owszem, nie tknęłam swojej twarzy ani igłami, ani nićmi, ani skalpelem, ani liftingiem, chociaż tak to panią frustruje. Wrażenie gładkiej twarzy na zdjęciach zależy czasem od dobrego makijażu, scenicznego światła i odpowiednio pogodnej mimiki" – dodała, odnosząc się także do tego, skąd bierze się jej złocista opalenizna.
"Z 'solary', jak to pani nazywa, korzystam raz do roku na greckiej plaży na wakacjach z rodziną, a śniadą karnację przez cały rok zawdzięczam dobrym genom mojego pięknego taty" – oświadczyła.
Na koniec aktorka wbiła szpilę internautce, nawiązując do "pomarszczonego czoła". "'Mega pomarszczone czoło', jak pani określa rzekomo moje, być może dotyka panią na skutek gnuśnej i jędzowatej natury. Gęba bowiem u jędz zwiędłą i pomarszczoną bywa od młodości i nawet skalpel tego nie uratuje. Szczęśliwego Nowego Roku" – skwitowała.