Aktor z "Miodowych Lat" wyznał, dlaczego wyjechał z Polski. Postawił sprawę jasno
- "Miodowe Lata" to polski serial oparty na licencji amerykańskiego sitcomu "The Honeymooners"
- Historia rodziny Krawczyków zdobyła serca Polaków. Serial niegdyś emitowany na antenie Polsatu nadal można oglądać na platformie Polsat Box Go
- W najnowszym wywiadzie Omar Sangare, który wystąpił w serialu, zdradził, dlaczego zdecydował się wyjechać z Polski
"Miodowe Lata" swojego czasu były jednym z najpopularniejszych seriali komediowych. To pierwszy w Polsce serial, który był nagrywany z udziałem publiczności i jej reakcjami na żywo. Pierwszy odcinek został wyemitowany 13 października 1998 roku na antenie telewizji Polsat. W produkcji wzięli udział między innymi: Cezary Żak, Artur Barciś, Agnieszka Pilaszewska, Dorota Chotecka czy Katarzyna Żak.
Czytaj także: Pilaszewska dosadnie o odejściu z "Miodowych Lat". "Miałam ogromne wyrzuty sumienia"
Gwiazdor "Miodowych Lat" opuścił Polskę dla kariery i miłości
Jednym z aktorów, który wcielił się w epizodyczną rolę Hakima w odcinku "Dzikość serca" był Omar Sangare. 52-letni aktor urodził się w Stalowej Woli, a na stałe mieszka w Nowym Jorku. W 1993 roku ukończył warszawską Akademię Teatralną, a jego kariera teatralna, jak i filmowa bardzo szybko poszybowała na szczyt.
Aktor w najnowszym wywiadzie postanowił opowiedzieć, dlaczego zdecydował się wyjechać z kraju. Mimo tego, że na co dzień mieszka za oceanem, swoją ojczyznę wspomina z ogromnym sentymentem.
"Odwiedzam ojczyznę z sentymentem do przyjaciół, znajomych miejsc, zapamiętanych czasów. Ale ostatnio nie tylko sentyment mnie przekonuje do odwiedzin, a to za sprawą mojego syna. Maximilian niedawno skończył swój pierwszy rok na tej ziemi i polska ziemia nie będzie mu obca. Spędziliśmy święta Bożego Narodzenia w Warszawie. Rozpakowaliśmy walizki, postawiliśmy choinkę i kolędowaliśmy z najbliższymi" – przyznał.
Omar Sangare z "Miodowych Lat" o tolerancji
Artysta opowiedział także o swoim małżeństwie ze swoim partnerem, wspólnym wychowywaniu dziecka i poziomie tolerancji w Polsce.
"Dzisiaj jestem w innym rozdziale scenariusza własnego życia. Mój syn Maximillian to marzenie o poczuciu szczęścia, które wreszcie stało się możliwe. Oglądam świat jego oczami, z jego ciekawością i na nowo. To moje powtórne narodzenie do życia i dla świata. A jeśli chodzi o tolerancję, to najważniejsza jest ta, którą możemy odnaleźć w sobie. Geografia ma obszary różnego rodzaju tolerancji, ale szacunek dla odmienności jest fundamentem i wartością, którą może odkryć dla siebie każdy z nas indywidualnie" – podsumował.
Aktor przyznał, że przygodę w USA rozpoczął od akademickiego programu, dzięki któremu wziął udział w muzycznym show na Manhattanie.
"Nie miałem wtedy zamiaru powrotu do USA. Jednak każdy amerykański film, który potem oglądałem w Polsce, budził sentyment do powrotu. I tak się stało, kiedy trafiłem do Nowego Jorku ze swoim monodramem, a nagroda dla Najlepszego Aktora na Festiwalu Teatrów Niezależnych przewróciła mój świat. Uwierzyłem w siebie na obcej ziemi. Wracałem do USA wielokrotnie, reżyserowałem, a po artykule profilowym w "The New York Times" uznałem, że i ta ziemia może być bliska, nie musi być obca" – zdradził.