Montażysta oskarżył TVP o dyskryminację ze względu na orientację. TSUE wydał orzeczenie
- Wraca sprawa Jakuba Kwiecińskiego, który pozwał TVP za dyskryminację na tle jego orientacji seksualnej oraz działalności prorównościowej
- Jak sam relacjonował, dwa dni po publikacji teledysku "Pokochaj nas w święta", Kwieciński został poinformowany, żeby nie przychodził na dyżury do TVP
- Sąd rejonowy poprosił Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej o wyjaśnienie, jaką ochroną są objęte osoby pracujące na umowie o dzieło przy samozatrudnieniu, gdyż w takiej formie Kwieciński współpracował z TVP
- Orzeczenie TSUE jest jednoznaczne
Zwolnili montażystę TVP, bo jest gejem? TSUE wydało orzeczenie
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej podkreśla, że unijna dyrektywa w sprawie dyskryminacji ma eliminować wszelkie przejawy nierównego traktowania bez względu na formę prawną świadczonej pracy.
Jest jednak pewien haczyk. "Działalność polegająca na zwykłym dostarczaniu towarów lub usług jednemu, lub kilku odbiorcom nie jest objęta zakresem stosowania tej dyrektywy" – przekazano.
W orzeczeniu wyjaśniono, że ochrona pracownika przed dyskryminacją na tle orientacji seksualnej dotyczy przede wszystkim sytuacji, gdy mamy do czynienia z rzeczywistym stosunkiem prawnym, charakteryzującym się stabilnością.
Przedstawiciele unijnego wymiaru sprawiedliwości pozostawili jednak polskim sędziom kwestię rozpatrzenia, czy Jakub Kwieciński był zatrudniony w TVP na warunkach ujętych opisanym kryterium.
"Do sądu odsyłającego należy ocena, czy rozpatrywana działalność odpowiada temu kryterium" – czytamy.
Jakub Kwieciński stracił pracę w TVP, bo był gejem?
Jak pisaliśmy w naTemat, w 2017 roku Jakub Kwieciński oraz Dawid Mycek znani jako "Jakub i Dawid" dali się poznać opinii publicznej, publikując autorski teledysk "Pokochaj nas w święta". Dwa dni po publikacji Kwieciński miał zostać poinformowany, żeby nie przychodził na dyżury do TVP.
Następnie zerwano z nim współpracę. Z powodu braku jakichkolwiek wyjaśnień Kwieciński oskarżył TVP o dyskryminację i skierował sprawę na drogę prawną. Przed TSUE musieli tłumaczyć się także przedstawiciele rządu.
– Odmowa zawarcia umowy lub jej rozwiązanie miałyby już być dopuszczalne nawet ze względu na orientację seksualną potencjalnego kontrahenta, w ramach swobody kontraktowania – przytoczyła dla Onetu argumentację rządu Milena Adamczewska-Stachura, która reprezentuje byłego pracownika TVP. Warto podkreślić, że w 2021 roku Kwieciński nie wytrzymał i otwarcie ocenił pracę w TVP za czasów "dobrej zmiany". Jak stwierdził, "naiwnie myślał, że zostanie, żeby ratować, co się da".
"Najtrudniejsze były trzy ostatnie lata po zmianie prezesa. Patrzyłem, jak rozwalane są kolejne programy, jak wyrzucani są kolejni porządni dziennikarze, a ja naiwnie myślałem - zostaję żeby ratować co się da" – wspominał na Facebooku.