Wolszczak nie liczy na emeryturę z ZUS. "Sama starałam się zabezpieczyć"
- Wielokrotnie niejedna gwiazda skarżyła się na wysokość swojej emerytury. Wszystko to za sprawą "wolnego zawodu" i pracy kontraktowej
- Nieodprowadzanie składki emerytalnej wiąże się z bardzo niskim świadczeniem emerytalnym na starość
- Grażyna Wolszczak w najnowszym wywiadzie przyznała, że o swoją przyszłość zadbała samodzielnie. Choć nie myśli jeszcze o emeryturze to nie liczy na świadczenie z ZUS-u
Grażyna Wolszczak to znana polska aktorka filmowa, telewizyjna i teatralna. W tym roku artystka skończy 65 lat, co oznacza, że od pięciu lat mogłaby wylegiwać się na emeryturze, odpoczywając. Mimo wszystko nie zwalnia tempa, a od niedawna prowadzi swoją własną scenę – Garnizon Sztuki w Warszawie.
Grażyna Wolszczak nie liczy na emeryturę z ZUS-u
Nikogo nie dziwi, że aktorka nie planuje jeszcze przejścia na emeryturę. Wszystko za sprawą jej nieustannie kwitnącej kariery. Niedawno w najnowszym wywiadzie dla portalu pomponik.pl wyznała, że nawet gdyby bardzo chciała, nie ma co liczyć na świadczenie z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.
Jak sama przyznała, wiele lat temu postanowiła nie zawierzać swojej przyszłości państwu i wzięła sprawy we własne ręce.
"Ja od zawsze jestem piekielnie rozsądna. Od kilkudziesięciu lat się mówiło o tym, że system emerytalny musi się w Polsce załamać prędzej czy później, w związku z tym postanowiłam, że nie będą na nim polegać i sama starałam się zabezpieczyć tę swoją emeryturę" – zdradziła w trakcie rozmowy.
Aktorka nawiązała także do gwiazd, które nieustannie w mediach narzekają na zbyt niskie świadczenia.
Nie będę płakała w mediach, ale nie każdy jest taki zaradny, więc rozumiem i współczuję tym, którzy płaczą w mediach lub w poduszkę płaczą, bo można nie mieć jakiejś wyobraźni w pewnym wieku, albo nie umieć sobie tego wszystkiego zorganizować. No tak jak powiedziałam, ja jestem zaradna.
Czytaj także: Emerytury polskich gwiazd zaskakują. Ile dostają Tyszkiewicz, Rodowicz czy Piekarczyk?
Grażyna Wolszczak nie chciała zdradzić jakiego rodzaju to zabezpieczenie. Pomimo tego uchyliła rąbka tajemnicy, wyznając, że bardzo pomocne okazały się inwestycje. Niestety jak się z czasem okazało, nie wszystkie były trafione.
"To było metodą prób i błędów, nieraz straciłam też pieniądze, więc nie będę opowiadać. Ale też mówiłam: No i trudno, straciłam to straciłam" – podsumowała.
Już na początku lutego w Garnizonie Sztuki odbędzie się najnowsza premiera spektaklu, w którym w rolach głównych widzowie zobaczą Julię Wieniawę i Adama Woronowicza. Choć początki nie były zbyt optymistyczne, ponieważ młoda aktorka nie chciała nawet przeczytać scenariusza, w wielu wywiadach Wolszczak zapewnia, że przedstawienie ma być wielkim hitem.