Prezydent Chorwacji po raz kolejny uderzył w Zachód. Poszło o dostawy broni Ukrainie

Łukasz Grzegorczyk
30 stycznia 2023, 19:55 • 1 minuta czytania
Prezydent Chorwacji po raz kolejny skrytykował działania państw zachodnich ws. wojny w Ukrainie. Tym razem Zoran Milanović przekonywał, że dostarczanie Ukrainie ciężkiego sprzętu tylko przedłuża działania zbrojne.
Zoran Milanović nie po raz pierwszy skrytykował Zachód ws. pomocy Ukrainie. Fot. DAMIR SENCAR/AFP/East News

Zoran Milanović powiedział dziennikarzom podczas wizyty w koszarach wojskowych w mieście Petrinja, że "szaleństwem" jest wierzyć, że Rosja może zostać pokonana w konwencjonalnej wojnie. – Jestem przeciwny wysyłaniu tam śmiercionośnej broni – powiedział, nawiązując do pomocy Ukrainie z Zachodu. W tym kontekście wspomniał też o "przedłużaniu wojny".


– Jaki jest cel? Rozpad Rosji, zmiana rządu? Mówi się też o rozdarciu Rosji. To szaleństwo – kontynuował prezydent Chorwacji. – To jasne, że Krym już nigdy nie będzie częścią Ukrainy – dodał.

Milanović w swoich tezach poszedł o krok dalej i powiedział: "Od 2014 do 2022 roku obserwujemy, jak ktoś prowokuje Rosję z zamiarem rozpoczęcia tej wojny". – Kto płaci cenę? Europa. Ameryka płaci najmniej. Minął rok i dopiero teraz rozmawiamy o czołgach. (...) W ciągu roku na Ukrainę nie pojedzie ani jeden amerykański czołg. Tam zostaną wysłane tylko czołgi niemieckie – zauważył.

Milanović o sankcjach na Rosję

Associated Press zauważa, że urzędujący prezydent Chorwacji zdążył już zyskać opinię zwolennika Rosji, czemu wielokrotnie zaprzeczał. Problem w tym, że swoimi wypowiedziami często wpisuje się w narrację Kremla – jak na przykład w momencie, kiedy oceniał sankcje wymierzone w Rosję. Nazywał je po prostu "głupotą", o czym pisaliśmy w naTemat.

– Planem nie może być obalenie Putina, planem nie mogą być sankcje. To wszystko głupoty, dzięki którym niczego nie osiągniemy. Nawet Miloszevicia nie złamali sankcjami, skaczą tylko z wojny na wojnę, a my mamy być amerykańskimi niewolnikami? – dopytywał niedawno.

Niezbyt przychylną postawę wobec Ukrainy zaprezentował także w grudniu jednoizbowy parlament chorwacki. Podczas nadzwyczajnego posiedzenia politycy mieli przegłosować realizację planu szkoleniowego dla ukraińskich żołnierzy. Ustawę jednak odrzucono.

Przypomnijmy, że po tygodniach dyskusji 25 stycznia władze w Berlinie zdecydowały się przekazać Ukrainie swoje czołgi Leopard 2. Kanclerz Olaf Scholz potwierdził w Bundestagu, że Niemcy dostarczą do Ukrainy kompanię 14 czołgów Leopard 2 i umożliwią krajom partnerskim ich reeksport.

Na przekazanie armii ukraińskiej swoich maszyn zdecydowały się m.in. Niemcy i Wielka Brytania. Także w środę 25 stycznia decyzję o przekazaniu swoich czołgów Abrams ogłosiły USA. Prezydent Joe Biden poinformował, że podjął decyzję o przekazaniu Ukrainie 31 czołgów Abrams.

– Jeśli nie chcemy, aby Ukraina została pokonana, musimy być otwarci i odważni we wspieraniu Ukrainy – uzasadniał to wsparcie premier Mateusz Morawiecki w rozmowie z kanadyjską telewizją CTV. – Jesteśmy gotowi wysłać 60 naszych zmodernizowanych czołgów, 30 z nich to PT-91 – zadeklarował szef polskiego rządu.